Blog Frankowicza

Na co liczą banki? Zmiany w zarządach są nieuniknione, głównie przez niewłaściwą politykę względem frankowiczów.

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email
To niewiarygodne, że sektor bankowy po całkowitej porażce w Luksemburgu nadal liczy na zawieranie z frankowiczami ugód zgodnie z wytycznymi KNF. Kredytobiorcy wiedzą, że pozew banku nie wiąże się już z żadnym ryzykiem, dlatego nie są skłonni do zawierania tak niekorzystnych dla nich porozumień. Czy w związku z falą pozwów TSUEnami 2.0 banki w końcu zmienią swoją politykę względem frankowiczów?
Na co liczą banki? Zmiany w zarządach są nieuniknione, głównie przez niewłaściwą politykę względem frankowiczów.
  • Sektor bankowy jest bezpieczny, ale coraz więcej traci na przegranych sprawach frankowych. Członkowie społeczności Życie Bez Kredytu wygrali już niemal 500 spraw na zasadzie teorii dwóch kondycji (T2K)
  • Banki skutecznie zastraszyły niektórych frankowiczów pozwami o korzystanie z kapitału i niemal 5% wszystkich kredytobiorców frankowych do 15 czerwca 2023 r., czyli wyroku TSUE oznaczonego sygnaturą C-520/21, zawarło niekorzystne dla siebie ugody. Co ciekawe część z nich obecnie chce odstąpić od tych ugód, jako zawartych pod wpływem błędu. Banki informowały kredytobiorców o swoich rzekomych roszczeniach z tytułu waloryzacji czy innych kosztów związanych z korzystaniem przez konsumenta z udzielonego kapitału. Jednak Europejski Trybunał Sprawiedliwości potwierdził, że banki nie mają prawa do żadnych tego typu roszczeń wobec frankowiczów
  • Obecne działania banków podsumowuje przysłowie „tonący brzytwy się chwyta”. Banki po zapadnięciu wyroku TSUE rozpoczęły intensywną kampanię reklamującą propozycje ugodowe oparte o wytyczne KNF. Teraz jednak już nikt nie boi się rzekomych roszczeń banków, dlatego trudno spodziewać się, aby frankowicze byli skłonni do podpisywania tych niekorzystnych ugód
  • Natomiast łatwo zauważyć, że mimo wakacji rozpoczęła się nowa fala TSUEnami 2.0., czyli wzmożona aktywność frankowiczów w składaniu pozwów. Członkowie społeczności Życie Bez Kredytu w czerwcu 2023 złożyli o ponad 400% pozwów więcej niż w czerwcu 2022, a to dopiero początek. Szacuje się, że w miesiącach powakacyjnych liczba pozwów może wzrosnąć nawet dziesięciokrotnie!

 

Pozwy frankowiczów nie wpłyną na destabilizację rynku finansowego

Wyrok TSUE z 15 czerwca tego roku gwarantuje frankowiczom, że pozew banku to bezpieczne rozwiązanie dla problemu z toksycznym kredytem. Europejski Trybunał Sprawiedliwości stanowczo podkreślił, że banki nie mają żadnego prawo pozywać kredytobiorców o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Orzeczenie TSUE oznaczone sygnaturą C-520/21 w zasadzie od razu wywołało reakcje wśród osób uwikłanych we franka. W społeczności Życie Bez Kredytu w czerwcu tego roku odnotowaliśmy aż 400-procentowy wzrost liczby złożonych pozwów w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej. Po zakończeniu wakacji liczba wszczynanych spraw o kredyt CHF może wzrosnąć nawet dziesięciokrotnie! Przy niezwykle sprzyjającym konsumentom orzecznictwie lawina porażek banków w sądach jest nieunikniona.

Choć banki muszą liczyć się z kosztami związanymi z pozwami o nieuczciwe kredyty, to nadejście TSUEnami 2.0 w żaden sposób nie zdestabilizuje rynku finansowego (wbrew kuriozalnym pogróżkom szefa KNF Jacka Jastrzębskiego).

„Sektor bankowy miał możliwość przygotowania się do kwestii kredytów frankowych, więc obecne wyroki sądów czy TSUE nie spowodują jakiejś eksplozji na rynku” – stwierdziła minister finansów Magdalena Rzeczkowska.

Należy pamiętać, że koszty, jakie banki ponoszą w związku z kredytami frankowymi, są wielokrotnie rekompensowane przez niebotycznie wysokie zyski banków. Banki zarabiają obecnie krocie na wysokich stopach procentowych. W pierwszym kwartale 2023 roku sektor bankowy w odnotował historyczne rekordy wypracowanych w ciągu trzech miesięcy zysków. Polecamy artykuł: Rekordowe zyski banków pokrywają koszty spraw frankowych. Nadzór nie robi nic, aby ograniczyć ogromne zyski sektora bankowego kosztem konsumentów. Oznacza to, że banki dysponują odpowiednio wysokimi środkami, aby pokryć należne frankowiczom roszczenia, a sprawiedliwe wyroki w sprawach frankowych w żaden sposób nie wpłyną negatywnie na polską gospodarkę.

Banki w swojej irracjonalnej pysze nadal liczą na ugody oparte o wytyczne KNF

W wieloletnim sporze o nieuczciwe kredyty CHF banki przez bardzo długi czas kompletnie nie chciały proponować frankowiczom jakichkolwiek ugód. Gdy frankowicze po wieloletnim dochodzeniu swoich praw m.in. przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej zaczęli z sukcesem pozywać kredytodawców i unieważniać toksyczne umowy, Komisja Nadzoru Finansowego na czele z Jackiem Jastrzębskiem w grudniu 2020 roku zaproponowała wzorzec ugody w sprawach frankowych. Warunki tej ugody w rzeczywistości są niezwykle niekorzystne dla konsumentów i zupełnie nieadekwatne w stosunku do korzyści, jakie kredytobiorcy mogą osiągnąć poprzez pozwanie banku. Choć omawiane ugody zapewniają bankom nadal duże zyski (generowane kosztem kredytobiorców), to chciwi banksterzy początkowo dość chłodno przyjęli propozycję KNF. W zasadzie dopiero po roku banki rzeczywiście zainteresowały się zawieraniem ugód z frankowiczami, ponieważ zdały sobie sprawę, że kredytobiorcy CHF nie odpuszczą walki o swoje prawa, a orzecznictwo w sprawach frankowych ukształtowało się zdecydowanie na korzyść poszkodowanych konsumentów.

Ugody bankowe oparta na wzorcu zaprojektowanym przez KNF są korzystne tylko dla banków. Dla frankowiczów taka ugoda to nic innego jak kolejna pułapka finansowa, w której toksyczny mechanizm walutowy zamieniono na drogi i szemranej reputacji wskaźnik WIBOR. Taka ugoda nie stanowi żadnego uczciwego kompromisu względem pozwania banku i prawomocnego unieważnienia kredytu. W szczególności w sytuacji, gdy 98% wszystkich pozwów frankowych kończy się wygraną kredytobiorcy, a w społeczności ŻBK aż 100% spraw kończy się prawomocnym sukcesem frankowicza. Banki, chcąc wywrzeć presję na frankowiczach i zmusić ich do zawierania tych niekorzystnych ugód, zaczęły straszyć kontr-pozwami o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, w których żądały od swoich klientów absurdalnie wysokich kwot pieniężnych. W ten sposób bankom udało się zawrzeć nieuczciwe ugody w sprawie kredytu CHF aż z 5% wszystkich kredytobiorców frankowych.

Wyrok TSUE C-520/21 ostatecznie zakończył propagandę bankową w związku z pozwami o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Banki tuż przed zapadnięciem niekorzystnego dla nich orzeczenia rozpoczęły intensywną kampanię promującą zawieranie nieuczciwych ugód. Więcej szczegółów na ten temat pisaliśmy w artykule: Ugoda lepsza niż proces? Wątpliwa akcja propagandowa banków znowu jest pełna manipulacji [analiza]. Jednak w obecnej sytuacji, gdy frankowicze mają gwarancję Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, że nie zagrażają im roszczenia banków o jakąkolwiek waloryzację w związku z udzielonym kredytem CHF, podpisywanie szkodliwej ugody byłoby działaniem zupełnie nieracjonalnym. Po czerwcowym wyroku TSUE wielu frankowiczów chce wręcz odstąpić od wcześniej zawartej ugody, ponieważ twierdzą, że bank (po raz kolejny) wprowadził ich w błąd. Kredytobiorcy byli informowani przez kredytodawców o przysługujących bankom roszczeniach z tytułu korzystania z kapitału, co okazało się nie mieć nic wspólnego z prawdą. 

Czy sektor bankowy zmieni w końcu politykę w stosunku do frankowiczów?

W świetle powyższych okoliczności kompletną niedorzecznością jest fakt, że banki wciąż nakłaniają kredytobiorców frankowych do zawierania skrajnie niekorzystnych ugód. Jeżeli banki chciałyby w jakikolwiek sposób zmniejszyć własne koszty związane z pozwami frankowymi, muszą zasadniczo przedefiniować własną politykę względem frankowiczów. Być może będzie związane to z gruntownymi zmianami składów zarządów w sektorze bankowym, bo dotychczasowe działania związane z problematycznymi kredytami okazały się nieskuteczne i w swojej istocie naraziły banki na wysokie straty, które przy odrobinie dobrej woli na pewno można byłoby ograniczyć.

Złożenie pozwu przeciwko bankowi jest naturalną konsekwencją niekorzystnych ugód pozasądowych i niemal pewną wygraną w sądzie. Ostatnią szansą dla zarządów banków na ograniczenie kosztów związanych z TSUEnami 2.0 jest przyjęcie propozycji ugód sądowych. Nowy Departament Mediacji i Ugód ŻBK już od kilku tygodni intensywnie pracuje nad ugodami sądowymi, które byłyby rozsądną alternatywą wobec wieloletniego procesu sądowego. Taka ugoda będzie zbliżona w skutkach do aktualnego orzecznictwa w sprawach frankowych i przede wszystkim oparta o unieważnienie umowy frankowej. W świetle faktu, że frankowicze poza w zasadzie gwarantowanym zwrotem nadpłaconych rat, wyzerowaniem salda kredytu oraz usunięciem hipoteki banku z KW nieruchomości w wyniku pozwania banku mogą dochodzić roszczeń z tytułu waloryzacji wpłacanych rat oraz odszkodowania lub zadośćuczynienia, w interesie banku jest ograniczenie wszelkich dodatkowych kosztów i nie wywoływanie lawiny dodatkowych roszczeń.

„Żadna ugoda, którą dzisiaj proponują banki same z siebie, nie zakłada uczciwego rozliczenia w oparciu o to, że to konsument jest pokrzywdzony. Banki cały czas wychodzą z założenia, że to bankom należy się jakiekolwiek prawo za korzystanie z kapitału czy inne podobne roszczenie, mimo że mamy wyrok TSUE, który mówi coś zupełnie odwrotnego. W ramach mediacji w naszym nowym dziale zawsze przedstawimy oferty, które naszym zdaniem są korzystne dla frankowiczów. Uważam, że banki przyzwyczają się do tego, że tylko i wyłącznie na tych warunkach, które my oferujemy, mogą zawrzeć ugodę. Wówczas w ramach postępowania sądowego będzie można spisać ugodę, która będzie bezwzględnie wskazywała na to, że umowa o kredyt CHF od początku była nieważna i wobec tego umowa nie wywołała żadnych skutków prawnych. Pamiętajmy, że banki obecnie chcą za wszelką cenę podpisywać aneks, aby pozostawić tę umowę w mocy, tylko w jakiś sposób ją modyfikując. Robią to po to, aby cały czas mieć ważny wpis do hipoteki” – tłumaczy Kamil Chwiedosik.

„Liczę na to, że banki i ich rady nadzorcze zastanowią się nad tym, czy warto iść w zaparte, tak jak to robiły do tej pory. Banki wiedzą, ile przegrywają na każdym procesie z frankowiczem i mogą sobie policzyć, ile dzięki mediacjom mogą uciąć sobie z kosztów. My na pewno nie odpuścimy naszych głównych roszczeń, ponieważ umowy frankowe są nieważne. Tylko na podstawie nieważności umowy możemy się dogadywać z bankami, a nie na podstawie aneksów, które są obwarowane dalszymi ryzykami dla frankowiczów” – kontynuuje ekspert.

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email

Polecamy