Co musisz wiedzieć o opinii Rzecznika TSUE w kwestii wynagrodzenia za korzystanie z kapitału?
Szczegółowe wyjaśnienie opinii rzecznika generalnego TSUE z dnia 16 lutego 2023 r.
Opinia rzecznika generalnego TSUE okazała się nad wyraz sprzyjająca frankowiczom. Przede wszystkim ukróciła bankową propagandę w zakresie straszenia kredytobiorców pozwami zwrotnymi o korzystanie z kapitału. W opinii rzecznika bank:
„nie może dochodzić względem konsumenta roszczeń wykraczających poza zwrot przekazanego kapitału kredytu i zapłatę odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty”.
Oznacza to, że bank może żądać tylko i wyłącznie zwrotu kapitału udzielonego w ramach nieważnej umowy kredytu. Innymi słowy, jeżeli od banku otrzymaliśmy kwotę w wysokości 400.000 zł, to bank może ubiegać się jedynie o zwrot tej kwoty, tj. 400.000 zł. Odsetki od tej kwoty powstają od momentu wezwania kredytobiorcy do zapłaty. W tym miejscu należy przypomnieć, że tego typu roszczenie banku może okazać się przedawnione. Zdaniem ekspertów ŻBK żądanie kredytodawcy zwrotu udzielonego kapitału należałoby uznać za przedawnione, ponieważ roszczenia przedsiębiorców (w tym banków) przedawniają się po upływie trzech lat. Bieg przedawnienia roszczeń banków, o ile nie powinien rozpocząć się od dnia udzielenia kredytu (bo umowa o kredyt CHF jest nieważna od samego początku jej zawarcia), to powinien rozpocząć się od daty wniesienia reklamacji przez frankowicza do banku. Niezależnie od tego, czy sąd w ostateczności uzna roszczenie banku za przedawnione czy nie, frankowicz nie będzie musiał nic wpłacać na konto nieuczciwego kredytodawcy, dopóki bank nie zwróci mu wszystkich nieprzedawnionych rat wpłacanych przez czas wykonywania nieważnej umowy kredytu wraz z odsetkami należnymi. Niemniej, wracając do sedna opinii rzecznika, jedyne czego bank może ewentualnie dochodzić od frankowicza to jest zwrot kapitału. Żadne inne świadczenie, takie jak wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, bankom nie przysługuje.
„Bank może wystąpić z roszczeniem o zwrot udzielonego kapitału, co nie znaczy wcale, że takie roszczenie zostanie uznane przez sąd. Bank jako przedsiębiorca ma trzy lata na dochodzenie roszczeń. Może się okazać, że roszczenie banku względem konsumenta jest przedawnione. To bank stworzył nieuczciwy system pełen klauzul abuzywnych i teraz musi ponieść za to odpowiedzialność. W tych umowach, które my, frankowicze, podpisywaliśmy, całe ryzyko ekonomiczne, ryzyko związane z kursem walut było przerzucone na konsumenta. Bank zabezpieczył się z każdej możliwej strony naszym kosztem. My byliśmy bezbronni. Ponieśliśmy koszta nie tylko materialne, czyli spłacaliśmy kredyty duże wyższe, niż te, które faktycznie braliśmy. Ponieśliśmy też koszta osobiste, koszta społeczne, koszta rodzinne, takie, których nie da się jednoznacznie wycenić, a które odczuliśmy niezwykle dotkliwie. Staliśmy się niewolnikami systemu finansowego wykreowanego przez nieuczciwe praktyki bankowe” – mówi była frankowiczka Katarzyna Urbańska.
Opinia rzecznik generalnego TSUE otworzyła drogę do dochodzenia przez frankowiczów dodatkowych należnych im roszczeń
Dzięki opinii rzecznika TSUE konsumenci zyskali dodatkowy oręż do walki z bankami. Dysponują teraz dodatkowymi argumentami w starciu sądowym z nieuczciwym kredytodawcą i mogą dochodzić dodatkowych roszczeń, jeżeli czują się wykorzystani i pokrzywdzeni przez banki. Zgodnie z opinią rzecznika:
„dyrektywa 93/13 nie stoi na przeszkodzie przepisom prawa krajowego ani orzecznictwu krajowemu, w którym dokonuje się ich wykładni, na podstawie których konsumentowi ułatwia się dochodzenie roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych spełnionych na podstawie nieważnej umowy kredytu hipotecznego, oraz zapłatę odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty. Jednak do sądu odsyłającego należy ustalenie, w świetle prawa krajowego, czy konsumenci mają prawo dochodzić tego rodzaju roszczeń, oraz, jeżeli tak jest, rozstrzygnięcie o ich zasadności”.
„Każdy frankowicz poniósł faktyczne straty. Im z większą liczbą ludzi rozmawiamy jako Prawo-Mocne Pomocne, tym bardziej zdajemy sobie sprawę, jakie to są dramaty ludzkie i jak wielu ludzi zapłaciło swoim zdrowiem czy rozpadem rodziny. Ja jestem takim przypadkiem, który, mówiąc
kolokwialnie, „idzie po swoje”. Korzystam z tego, co powiedział rzecznik generalny TSUE” – mówi Kinga Walicka, która już prawomocnie unieważniła kredyt CHF.
Jako konsument, każdy frankowicz może dochodzić kolejnych roszczeń. Tymczasem opinia rzecznika mówi wyraźnie, że bank, w przeciwieństwie do konsumenta, ma definitywnie zamkniętą drogę do jakichkolwiek dodatkowych roszczeń. Kredytodawcy mogą ubiegać się wyłącznie zwrotu środków przekazanych frankowiczom w postaci kapitału finansującego nieruchomość. Z drugiej strony frankowicze mogą kierować dodatkowe roszczenia umotywowane odpowiednimi przepisami prawa obowiązującymi w Polsce i udowodnić, że w danym zakresie został naruszony ich interes. Po wycenieniu przez kredytobiorcę strat sąd rozpatrzy zasadność takiego wniosku.
„To jest odwrócenie ról, o czym już wcześniej mówił Kamil Chwiedosik oraz adwokaci w programie „Okiem byłej frankowiczki”. Korzystanie z kapitału to nie jest jednostronne roszczenie banku, bo jak się okazało, to konsumenci mogą wystąpić przeciwko bankom. W końcu bank obracał kapitałem, który co miesiąc wpłacaliśmy od banku w postaci rat. To bank tak naprawdę kreował swój zarobek kosztem pieniędzy, którymi obracał, a które pozyskał w sposób nieuczciwy zgodnie z prawomocnymi wyrokami sądów” – tłumaczy Katarzyna Urbańska.
Orzeczenie sędziów TSUE w 90% przypadków pokrywa się z opinią rzecznika TSUE. Zdarza się niezwykle rzadko, aby decyzja sędziów TSUE różniła się od opinii rzecznika. Dlatego banki bardzo przestraszyły się tej opinii i aktywnie zaczęły promować „ugody” z frankowiczami. Więcej o nieuczciwych propozycjach banków przeczytasz w artykule: Zawsze możesz podpisać “ugodę” z bankiem, ale po co? Twój kredyt jest prawdopodobnie nieważny, co oznacza zerowe zadłużenie [analiza].
Za kilka miesięcy, w okolicach wakacji, powinna zapaść ostateczna decyzja sędziów TSUE w sprawie C 520/21. Frankowicze mogą spodziewać się tylko dobrych wiadomości.
Pilotażowy pozew członkini ŻBK Kingi Walickiej o wynagrodzenie z kapitału i zadośćuczynienie
Kinga Walicka jako pierwsza w Polsce zdecydowała się pozwać bank o korzystanie z jej kapitału wraz z waloryzacją oraz zadośćuczynienie za spustoszenie, jakie w życiu jej i jej najbliższych wyrządził toksyczny kredyt. Będzie to pilotażowy pozew w społeczności Życie Bez Kredytu, a o postępach w tej sprawie będziemy na bieżąco informować.
„To jest trochę przerażające, ponieważ cały system dopiero będzie się uczył na moim przykładzie. Wiem jednak, że jestem w najlepszych rękach, jeśli chodzi o to, kto prowadzi moją sprawę, więc jestem przekonana, że tę sprawę wygram. To co mnie motywuje i dlaczego zdecydowałam się część mojego czasu poświęcać sprawom frankowiczów jako Prawo-Mocna Pomocna to pamięć totalnej niemocy, którą odczuwałam, kiedy miałam ten toksyczny kredyt. Byłam zostawiona kompletnie sama sobie. W 2009 roku, czyli 4 lata po tym, jak podpisałam kredyt z mBankiem, zwróciłam się do mBanku z prośbą o zmienienie warunków kredytu. Napisałam do mBanku, że te warunki nie do końca są uczciwe i że nie rozumiem, na jakiej podstawie wyliczana jest wysokość tego oprocentowania. Oprocentowanie zależało tylko od decyzji zarządu banku, zatem w zasadzie było ono zupełnie dowolnie kształtowane przez bank. Dostałam tylko odpowiedź, że skoro podpisałam taką umowę, to muszę ją honorować. Napisałam nawet do Komisji Nadzoru Finansowego, która po prostu mnie zbyła. Powiedziała, że nie jest instytucją do interweniowania pomiędzy mną a bankiem i powinnam w tej sprawie pójść do sądu. Przez kredyt musiałam pracować na dwóch etatach, a swoje dzieci to mogłam co najwyżej oglądać w telefonie. Tego mi nikt nie odda. Pozywam bank po to, aby pokazać innym, że warto walczyć o swoje” – mówi Kinga Walicka.
„W ramach naszego powództwa możemy dochodzić roszczeń w sposób kaskadowy. Na samej górze mamy roszczenie najdalej idące, główne, które się przejawia największą wartością przedmiotu sporu, czyli materialnie znaczy najwięcej. To jest roszczenie, które będzie wyliczone w pierwszej kolejności tożsamo z roszczeniem banku o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Każdy kij ma dwa końce i skoro banki uznawały, że mają prawo do takiego wynagrodzenia, to frankowicze również mogą ubiegać się o taką rekompensatę. Takie roszczenie jest oparte o konkretny matematyczny wzór. Nasz dział analiz opracował, w jaki sposób banki wyliczały należne im ich zdaniem wynagrodzenie za udzielony kapitał. Skoro bank był tak uprzejmy i podsunął pomysł, w jaki sposób liczyć koszt pieniądza w czasie, to możemy wykorzystać model, który przygotował bank. Oczywiście, jeżeli bank będzie kwestionował ten model, zapytamy, dlaczego go kwestionuje. Przecież sam wcześniej uważał, że jest on słuszny” – tłumaczy Kamil Chwiedosik, ekspert ds. frankowych.
„Niektóre z tych roszczeń, zadośćuczynienie i odszkodowanie muszą być poparte dokumentami i okolicznościami, które w każdej sytuacji będą inne. Natomiast wszystkie doznane szkody i straty można w odpowiedni sposób wycenić. Bank przez wiele lat żerował na emocjach i pieniądzach frankowiczów. Wszystkie te okoliczności należy wziąć pod uwagę. To trochę tak, jakbyśmy przez 14 lat trzymali kogoś w piwnicy i po tych 14 latach powiedzieli: „no dobrze, to ciesz się teraz wolnością”. Tak nie może być. Badania społeczne niezaprzeczalnie wykazały, ze straty w życiu frankowiczów spowodowane oszukańczym kredytem są olbrzymie” – kontynuuje.
Więcej szczegółów o opinii rzecznika TSUE, jej konsekwencjach dla sytuacji frankowiczów w Polsce oraz pilotażowym pozwie przeciwko bankowi o wynagrodzenie z kapitału i zadośćuczynienie dowiesz się z lutowego webinaru ŻBK. Serdecznie zachęcamy do obejrzenia go na naszym kanale YT: Co musisz wiedzieć o opinii Rzecznika TSUE w kwestii wynagrodzenia za korzystanie z kapitału?