Blog Frankowicza

Nabici we franki czyli dlaczego kredyt we frankach nigdy nie był opłacalny?

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email
kredyt we frankach - frankowicze
Nabici we franki czyli dlaczego kredyt we frankach nigdy nie był opłacalny?

„Nabici we franki” czyli dlaczego kredyt w CHF nigdy nie był opłacalny?

 

Kredyt we frankach szwajcarskich był być może opłacalny do pewnego momentu, chociaż tylko pozornie. Załamanie tej opłacalności wyznacza zrozumienie co to był za produkt bankowy i z jakim ryzykiem się wiązał. Kredyt CHF stał się jedynie zbędnym balastem dla frankowiczów w Polsce i całej Europie.

Opłacalność zaciągnięcia kredytu we frankach zawsze była uzależniona od kursu tej waluty, ale nigdy pracownicy baków nie informowali o tym podczas zawierania umowy. Dopóki kurs pozostawał na pewnym poziomie, kredytobiorcy we frankach mogli łudzić się niższymi ratami, łatwością spłaty, wszystko wyglądało zgodnie z opowiadanymi historiami na temat stabilności waluty. Nie mamy jednak wpływu na decyzje ekonomiczne obcych państw. Szwajcarzy wykonali ruch, który zachwiał pewnością kredytobiorców w całej UE. Nie można mieć do nich pretensji. Szwajcarzy mieli prawo zrobić ze swoją walutą cokolwiek im się podoba. Jednakże skutki ich decyzji odczuwane są po dziś dzień, nie tylko u nas. Szkoda tylko, że wcześniej konsumenci zaciągający takie ryzykowne zobowiązanie nie zostali o tego rodzaju ryzyku właściwie poinformowani i kolokwialnie rzecz ujmując zostali nabici na franki.

Nierzetelne banki postawiły miliony kredytobiorców w całej Europie, również w Polsce, pod ścianą. Nieprzewidziany i gwałtowny wzrost kursu franka spowodował kłopoty finansowe bardzo wielu kredytobiorców, którzy dali namówić się przez banki na kredyty waloryzowane w CHF. Raty, a co najgorsze całkowite saldo zadłużenia, nagle wzrosły do poziomu, o którym można powiedzieć, że jest niespłacalny. Zubożenie stało się chlebem powszednim frankowiczów. A przecież miało być inaczej. Przecież waluta szwajcarska miała być na zawsze stabilna. To przecież w Szwajcarii funkcjonują banki najbardziej godne zaufania. Byłoby tak, gdyby nie okazało się (z uwagi na nieuczciwe zachowanie banków), że umowy o kredyty frankowe, które frankowicze podpisywali z bankami – są do wyrzucenia. Mamy tu na myśli ich nazbyt widoczne wady prawne, z dowolnym ustalaniem kursu spłaty na czele, tj. klauzulami abuzywnymi.

Założyciel społeczności Życie Bez Kredytu. Przez 8 lat odbył już ponad 2500 konsultacji z frankowiczami, którzy zostali przez banki „nabici na franki” . W ramach zespołu ekspertów prowadzi ponad 2300 postępowań sądowych, w których łączna wartość przedmiotu sporu z bankami wynosi ponad 1,2 miliard złotych. Wszystkie sprawy w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie do tej pory zakończyły się prawomocnym ustaleniem nieważności T2K!

Kamil Chwiedosik – jest również autorem książki „Droga do Życia Bez Kredytu”. Wielokrotnie zapraszany do programów telewizyjnych i radiowych w roli specjalisty. Cytowany przez wiele portali prawniczych i gazet ekonomicznych. Współtwórca filmu dokumentalnego „Przekręt Na Franka”. Stały ekspert w cotygodniowym programie „Express Frankowiczów” – jest osobą od której wszystko to się zaczęło.

 

Kredyt we frankach opłacalny?

Kredyty we frankach były opłacalne do pewnego momentu, jednak tylko wtedy kiedy nie brało się pod uwagę ryzyk w nie wpisane. Później stały się problemem. Stały się niespłacalnymi kredytami, które niszczyły ludzi, ich zasoby i plany życiowe. Ale nie mają racji kredytobiorcy w złotówkach, gdy mówią teraz, że żadna pomoc frankowiczom się nie należy. Niech wskażą klauzule abuzywne w swoich umowach, niech pokażą nieprawidłowości w zapisach umownych, a im też będziemy w stanie pomóc. Co ciekawe, w kredytach złotówkowych też można to zrobić. Jednak frankowicze najbardziej cierpią z powodu nadużyć bankowych, to oni zostali wykorzystani, im właśnie banki podyktowały warunki, które urągają zasadom prawa. „Nabici we franki” słusznie się oburzają. Padli bowiem ofiarą bezprawia. Dlatego to oni mają dziś prawo żądać sprawiedliwości.

Sądy nie patrzą na to czy kiedyś kredyt we frankach był opłacalny. Jedynym, co ich interesuje to kwestia zgodności z przepisami prawa na dzień zawierania umowy. Czarno na białym widać jednak, że w umowach waloryzowanych we franku występowały niemal zawsze klauzule abuzywne. Banki jednak wciskały kredytobiorcom, że kredyt we frankach mógł być opłacalny. Frankowicze, manipulowani przez banki, nie mieli o tym nieuczciwym procederze pojęcia. Czas jednak ukazuje zawsze prawdę. Dziś sądy są wyczulone na wszystkie abuzywne postanowienia stosowane w umowach przez banków i frankowicze masowo wygrywają w sądach. Unieważnienia umów lub ich odfrankowanie są na porządku dziennym. Mydlenie oczu przez banki i ich pełne konfabulacji przekazy do szerokiej opinii publicznej nie zmienią tego faktu.

Pamiętajmy, że kredyty we frankach były udzielane powszechnie. Brały je osoby, które według banków nie mogły uzyskać standardowych kredytów złotówkowych, a celem ich zaciągnięcia był zwykle zakup mieszkania lub domu. Okazuje się, że nie każda nieruchomość zakupiona przez kredytobiorcę CHF pozostała w jego rękach (niemożność spłaty nazbyt wysokich, dowolnie ustalanych przez bank rat), gdyż bank odbierał je kiedyś na postawie nieistniejącego już dziś BTE. A tak samo kredyt we frankach nie był wyborem, ale koniecznością. „Nie stać pana/panią na kredyt w złotówkach, ale chętnie zaproponujemy kredyt we frankach” – to słowa, które często słyszeli w bankach „nabici na franki”. Ta „propozycja” okazywała się cyrografem dla każdego, ponieważ nikt nie znał mechanizmów przeliczania złotówek na franki i faktycznych ryzyk związanych z indeksacją lub denominacją. Tylko banki je znały, ale zatajały to przez kredytobiorcami. Podsuwały do podpisania coś, co nie może być dziś uznane nawet za dokument prawny, a na pewno za ważną umowę kredytową.

Frankowicze – co robić z nieopłacalnym kredytem we frankach

Należy więc przyznać, że był taki czas, kiedy pozornie kredyty CHF były „opłacalne”, ale natychmiast należy dodać, że była to pułapka. Jak wielka – o tym przekonują się dziś „nabici na franki”. Brak zabezpieczenia przed ryzykiem walutowym wpisany w umowę kredytową oraz inne niedozwolone zapisy są podważane na salach rozpraw. Kierując się wizją niskiego oprocentowania przedstawianych przez banki w np. w latach 2005-2008 roku, wydawało się, że warto było wziąć kredyt we frankach. Ale nikt nie przypuszczał, że jakakolwiek zmiana sytuacji z walutą CHF obnaży do naga wszystkie manipulacje bankowe. Nikt nie przypuszczał, że zatajane informacje, które przekładają się na zapisy umowne, będą tak szkodliwe, tak bardzo bezprawne. W tym sensie można powiedzieć, że frankowicze zostali nabici w butelkę, a kredyt we frankach nigdy nie był opłacalny. Od zawsze był wybrakowanym produktem bankowym, służącym jednemu celowi, którym jest zysk korporacji bankowych.

Czy w dłuższej perspektywie kredyt we frankach mógł być opłacalny? Być może. Jednak wcześniej czy później pewnie też doszłoby do szturmu frankowiczów na banki z uwagi na abuzywyne klauzule. Umowy zawierane z bankami musiałyby w końcu wykazać swoją wadliwość, musiałyby zostać zakwestionowane. Być może nie byłoby powodu, aby wnosić sprawę do sądu, jeśli frank utrzymywałby się na niskim poziomie. Jednak fakty są inne. Frank nadal jest nieprzewidywalny, frankowicze nie mogli z powodu manipulacji banków przewidzieć swojej sytuacji finansowej, a liczenie przez banki na tuszowanie sprawy już dłużej nie może mieć miejsca. Dlatego potrzebne są takie inicjatywy jak Życie Bez Kredytu, które doprowadzają sprawy frankowe do ładu i przywracają nadzieję na uczciwe rozwiązanie sprawy przez niezawisłe sądy.

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email

Polecamy