Blog Frankowicza

Bankowe konfabulacje, manipulacje i dywersja

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email
Bankowe konfabulacje, manipulacje i dywersja

Banki działają w systemie ekonomii rynkowej oraz przestrzeni społecznej. Zasady panujące na wolnym rynku są ściśle określone. Okazuje się, że banki nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach przekraczają te zasady i to w stopniu, który nie może być akceptowany. Banki po prostu chcą wprowadzić w błąd opinię publiczną.

W Polsce przyzwyczailiśmy się już do kuriozalnych interpretacji prawa przez banki, rozpoznajemy ich propagandę, potrafimy odpowiedzieć na sztuczki (poza)prawne prawników bankowych. Okazuje się jednak, że wielkie korporacje, jakimi są banki, trzymają tę linię w całej Europie. Oznacza to, że decydenci zatrudnieni w takim np. Raiffeisen Bank International sterują ze swojej centrali konfabulacjami i przekazują kłamliwy przekaz, który jest powielany przez poszczególne placówki krajowe. Tym razem do olbrzymich nadużyć zaufania społecznego, prawdopodobnie też przekroczenia prawa, doszło w Chorwacji. Sprawa ma jednak wydźwięk uniwersalny, dotyczący również polskich frankowiczów, ponieważ znane zagrania banksterów z RBI są widoczne także i w naszym kraju.

Musimy wiedzieć, że frankowicze są w całej Europie. Na terenie Europy obowiązuje prawo krajów członkowskich oraz prawo europejskie. A banki są korporacjami ponadnarodowymi. Jeśli więc TSUE wydaje niekorzystny dla nich wyrok, to banki, zarządzane ze swoich central, ślą do swoich krajowych oddziałów instrukcje. Instrukcje te mają jeden cel: zniechęcenie do walki w sądzie o swoje prawa frankowiczów. Niewiarygodnie wielkie nakłady na kłamliwą propagandę nie pomogą jednak bankom, gdyż sądy krajowe są niezawisłe.

To przekazy skierowane do niezorientowanych frankowiczów, którzy mają już zwycięstwo w kieszeni, jednak mogą zwlekać ze złożeniem pozwu, jeśli tylko będą sugerować się manipulacyjnym przekazem banków. U nas w kraju największym uzurpatorem i manipulantem jest Związek Banków Polskich. Przedstawiane statystyki wygranych spraw przez banki są wręcz śmieszne, a za nimi nie idą konkretne sygnatury. Co innego w przypadku Życia Bez Kredytu. Zawsze podajemy wyroki i dane na podstawie faktycznych spraw i sygnatur, dołączamy uzasadnienia wyroków. Strona bankowa podaje jedynie gołe cyfry, wymyślone w swoich głowach.

Przyjrzyjmy się temu zagadnieniu na przykładzie niedawnych wydarzeń w Chorwacji, ponieważ nie odbiegają zanadto od tego, co banki są zdolne zrobić dla zachowania swojego bezprawnie uzyskiwanego zysku także i w Polsce.

Frankowicze są wprowadzani w błąd przez banki

Z pomocą przychodzi nam chorwacki portal index.hr. Portal opublikował nawet skany dokumentów banku Raiffeisen. Okazuje się, że Raiffeisen pokusił się o wynajęcie specjalistycznej agencji PR, aby ratować swój wizerunek. Działania agencji, zlecone przez bank, miały w całości kształtować zmanipulowany przekaz. Przekaz ten miał osiągnąć takich adresatów jak frankowicze, szeroka opinia publiczna, a nawet agendy rządowe i sądy w tym kraju. Przekaz wytworzony sztucznie i na zamówienie giganta bankowego od początku zakładał manipulację, kłamliwość i wprowadzanie w błąd. Wszystko po to, aby odwieść frankowiczów od składania pozwów, a instytucje nakłonić do przychylnego spojrzenia na bank.

Raiffeisen w Chorwacji (nie inaczej jest w Polsce i innych krajach UE) chciał przede wszystkim zahamować ilość pozwów składanych przeciwko niemu (ponieważ bank przegrywa w sądach). Powielał więc wierutne bzdury na temat frankowiczów. Życie Bez Kredytu spotyka się bardzo często z komentarzami na portalach społecznościowych np. w serwisie Facebook, że kredytobiorcy CHF są teraz uprzywilejowani i „widziały gały co brały”. Już wstępna analiza tych hejterów wskazuje, że są to konta założone tylko w jednym celu. Aby poróżnić kredytobiorców złotówkowych i frankowych. Ci drudzy przez to mają również zrezygnować dochodzenia swoich roszczeń w sądzie.

To nie wszystko. Bank chciał szantażować zapadnięciem się sektora finansowego po podjęciu działań przez frankowiczów (znamy to również z naszego podwórka) i próbował przekonywać do strat w gospodarce, kiedy sądy zaczną masowo wydawać wyroki prokonsumenckie. Bezczelność Raiffeisen – jak pisze chorwacki portal – chciała nawet osiągnąć zmianę w stanowisku tamtejszego Sądu Konstytucyjnego. Wszystkie te dywersyjne działania przygotowywać miała wynajęta za grube miliony agencja PR, której nie zależało na prawdzie i prawie, ale zainkasowaniu zysku. To się nazywa „konfabulacja dla pieniędzy” i nikogo nie trzeba przekonywać, że takie kłamstwa – oprócz tego, że są ohydne etycznie – mają także krótkie nogi. Prawda jest taka, że frankowicze ze społeczności Życie Bez Kredytu wygrali 100% spraw z Raiffeisen Bank International. Jesteśmy przekonani, że to się nie zmieni. W przypadku innych banków jest tak samo, statystyka jest miażdżąca dla wszystkich banków w Polsce.

Zasada działania tego oszukańczego mechanizmu dezinformacji jest prosta, taka sama w Polsce, w Chorwacji, w innych krajach, gdzie banki wykorzystują swoją hegemoniczną pozycję: ponieważ bank nie może już wygrywać w sądach, to może przynajmniej namieszać ludziom w głowach. Merytoryczny przekaz ma ustąpić marketingowi. Czy Raiffeisen pamięta jeszcze, że bank jest instytucją zaufania publicznego? Bo zaufanie to zostało całkowicie zszargane i podważone.

Kredyty we frankach – podłe konfabulacje banków

Działanie chorwackiego Raiffeisen niespecjalnie różni się od propagandy bankowej w Polsce. U nas także mamy do czynienia z dezinformacją ze strony banków. Ustawione pod ścianą i raz po raz przegrywające w sądzie banki chwytają się sztuczek socjotechnicznych. Należy zwalczać tę propagandę i wyraźnie mówić, że właściwą instancją do rozstrzygania sporów o kredyty waloryzowane we frankach jest niezawisły sąd, wyposażony w orzeczenie TSUE, a przed tym autorytetem banki kapitulują. Ich komunikaty prasowe (wykupowane w mediach za duże pieniądze) nie zmieniają faktu, że są one tylko rozpaczliwą próbą zniechęcenia frankowiczów przez wprowadzanie ich w błąd. Należy walczyć z manipulacjami i hejtem w przestrzeni publicznej, zwłaszcza, że jest ono tak szkodliwe i, co tu dużo mówić, nieudolne.

Niestety puszczane w świat komunikaty banków jednak są skuteczne, a świadczy o tym to, że jedynie ok. 5% frankowiczów złożyło dotąd pozew. To jest na rękę bankom. Gdyby ta skala wzrosła (ma tendencję do wzrostu), to banki przegrywałyby jeszcze częściej. Póki co banki korzystają na swojej propagandzie. Co miesiąc przedawnia się kolejna rata (10 lat wstecz) dla ok 500 000 kredytobiorców, czyli na niezdecydowaniu kredytobiorców sektor bankowy zyskuje ok 500 000 000 zł – tylko każdego miesiąca. To 6 mld rocznie. Rząd natomiast nie widzi potrzeby pomocy frankowiczom.

Rozumiemy, że każda firma ma prawo bronić swoich interesów, ale obrona ta musi mieścić się w granicach tego, co społecznie dozwolone. Manipulowanie opinią publiczną, składanie fałszywych oświadczeń, zastraszanie, rozmijanie się z prawdą – nie są dozwolone. Być może już niedługo ktoś zajmie się tym procederem bankowej nierzetelności, na razie możemy liczyć na wygrane w sądach. To oczywiście samo sedno tej sprawy, ale nie chcemy także, aby warunki gry były nieczyste i zakłamane. Tak czy inaczej – frankowicze wygrywają w sądach i żadna bankowa propaganda niskich lotów tego nie zmieni.

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email

Polecamy