Szokujące oskarżenia wobec byłego prezesa PKO BP: Zbigniew Jagiełło na celowniku prokuratury
Były prezes PKO BP jest podejrzany o nadużycia na blisko 5 mln zł. Zbigniew Jagiełło, który przez prawie 12 lat stał na czele największego polskiego banku, w maju 2021 r. raptownie złożył rezygnację bez uzasadnienia. Ta decyzja zbiegła się z rozpoczęciem w jego sprawie śledztwa przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie wszczętym po zawiadomieniu Najwyższej Izby Kontroli. Jak informuje „Rzeczpospolita” postępowanie prokuratury dotyczyło „wyrządzenia w latach 2011–2017 szkody majątkowej w wielkich rozmiarach w banku, w wyniku nadużycia udzielonych uprawnień i niedopełnienia obowiązków, należytej dbałości o interesy majątkowe tego podmiotu”.
Prokuratura postawiła byłemu prezesowi PKO BP osiem zarzutów. Siedem z nich dotyczy przestępstw w związku nieuzasadnionym pod względem ekonomicznym oraz prawnym przyznaniem pracownikom banku odpraw i innych świadczeń finansowych, czym wyrządził szkodę majątkową w mieniu PKO BP w łącznej kwocie 3.246.073 zł. Ósmy zarzut dotyczy niewyegzekwowania od pracowników banku oraz własnego zaległego urlopu wypoczynkowego. Skutkowało to wypłatą wysokich ekwiwalentów pieniężnych w łącznej kwocie 1.675.171 zł, w tym ekwiwalentu na rzecz samego Jagiełły w kwocie 756.509 zł.
Były prezes PKO BP odpiera zarzuty, twierdząc, że jest celem politycznych manipulacji. Jagiełło, uznawany za przyjaciela byłego premiera Mateusza Morawieckiego, jest postacią kontrowersyjną. Jego długa kadencja i zachowanie stanowiska przez zmiany polityczne budzą pytania o wpływy i decyzje w PKO BP. Wypowiedź Jagiełły, który twierdzi, że „różne »służby PiS« szukały na mnie haków”, dodaje pikanterii całej sprawie.
Ponadto w 2018 roku Najwyższa Izba Kontroli (NIK) przeprowadziła kontrolę w PKO BP. Kontrola dotyczyła lat 2011–2017 i wykazała liczne uchybienia pod względem legalności, jak i gospodarności. Wątpliwości m.in. budziły wypłacone odszkodowania z tytułu zakazu konkurencji dla wiceprezesa zarządu PKO BP oraz dla dyrektora kierującego pionem sprzedaży korporacyjnej.
PKO BP mocno nie doszacował ryzyka frankowego
Ujawnienie zarzutów wobec Zbigniewa Jagiełły o nadużycia finansowe sięgające blisko 5 mln zł zbiegło się w czasie z decyzją PKO BP o zwiększeniu rezerw na ryzyko prawne związane z hipotekami we frankach szwajcarskich. Pierwotnie szacowane rezerwy na IV kwartał 2023 roku wynosiły 0,86 mld zł. PKO BP zadecydował jednak o zwiększeniu ich o dodatkową kwotę 1,13 mld zł. To oznacza, że suma rezerw związanych z kredytami frankowymi naliczona tylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy 2023 roku osiągnęła w PKO BP imponującą wysokość 1,99 miliarda złotych!
Bank, uzasadniając decyzję o podniesieniu rezerw, wskazuje na świeżo wydane wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Przywołuje szczególnie wyrok z 12 stycznia 2024 roku w sprawie C-488/23, z którego wynika, że banki nie mają prawa żądać od frankowiczów waloryzacji wypłaconego kapitału po unieważnieniu umowy CHF.
Ponadto PKO BP przywołał również trzy decyzje TSUE z grudnia 2023 roku w sprawach: C-140/22, C-756/21 oraz C-28/22. Wyroki C-140/22 oraz C-28/22 zagwarantowały frankowiczom odsetki w pełnej wysokości za cały okres trwania postępowania sądowego dzięki obaleniu kontrowersyjnej koncepcji SN dotyczącej tzw. „trwałej bezskuteczności”. Orzeczenia zanegowały również możliwość powoływania się przez banki na zarzut zatrzymania. W dodatku w wyniku wyroków TSUE roszczenia banków o zwrot kapitału mogą okazać się przedawnione, co w ogromnym stopniu zwiększy szacowane dotąd straty sektora bankowego w związku z pozwami o kredyty CHF. Natomiast decyzja C-756/21 stanowiła potwierdzenie wyroku z 15 czerwca (C-520/21) w sprawie
rekompensaty banków w sytuacji upadłości nieuczciwej umowy o kredyt. Oczywiście TSUE stwierdził, że bank nie może domagać się żadnego dodatkowego świadczenia od kredytobiorcy, jeżeli umowa została uznana za nieważną w związku z zawartymi w niej klauzulami abuzywnymi.
Frankowicze z PKO BP nie powinni zwlekać z pozwem
Rekordowo wysokie rezerwy na ryzyko walutowe to kolejny aspekt, który może wpłynąć na stabilność finansową PKO BP. Kiedy na światło dzienne wyszły podejrzenia względem byłego prezesa PKO BP dotyczące nadużyć finansowych sięgające blisko 5 mln zł, świat finansowy Polski zatrzymał się na chwilę. Okres prawie 12-letnich rządów Jagiełły w największym państwowym banku Polski, PKO BP, kończy się skandalem.
W obliczu ujawnionych oskarżeń PKO BP – będący liderem polskiego sektora bankowego – znajduje się w niepewnej sytuacji. Wpływ afery na wizerunek banku jest nie do przecenienia, a zaufanie klientów i inwestorów może zostać poważnie nadszarpnięte. Czy ten fakt w połączeniu z kosztownymi procesami z kredytobiorcami walutowymi zwiastuje poważne problemy w PKO BP? Oczywiście, obecnie nie ma większych podstaw, aby spekulować o upadku największego banku w Polsce, natomiast należy mieć świadomość, że sytuacja na rynku jest płynna i zdarzają się sytuacje, które wcześniej były zupełnie nieprzewidywalne. Dlatego nie warto ważnych decyzji odkładać „na potem”. Przykład Getin Banku powinien stanowić przestrogę dla frankowiczów, którzy nie podjęli zawczasu właściwych działań.
W przypadku pozwania banku i współpracy z ŻBK frankowicze niczym nie ryzykują, bo mają gwarancje wygranej. Wszystkie sprawy, które prowadziliśmy, zakończyły się całkowitym sukcesem kredytobiorcy. W razie potencjalnego oddalenia roszczenia zapewniamy zwrot kosztów związanych ze wniesieniem sprawy. A po wygraniu sprawy w ostatecznym rozrachunku to i tak bank pokrywa koszty sądowe. Czemu więc nie unieważnić nieuczciwej umowy na rachunek banku?
Członkowie społeczności ŻBK uzyskują naprawdę ogromne korzyści finansowe, nie tak rzadko sięgające nawet kilku milionów złotych. Każdy frankowicz może odzyskać od PKO BP co najmniej 200.000 zł, a to są pieniądze, które mogą poprawić jakość życia. Pozwij bank, bo 2024 rok stwarza unikalną szansę na pozbycie się toksycznego kredytu i odzyskanie wolności finansowej!