Blog Frankowicza

Replika polemiczna do lamentów sektora bankowego

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email
Frankowicze i banki
Replika polemiczna do lamentów sektora bankowego

W dniu 3 września 2019 roku na łamach jednego z serwisów Gazety Wyborczej ukazał się artykuł “Szef PFR: Wyrok TSUE ws. frankowiczów może wywołać prawdziwy kryzys w Polsce”. Mamy duże zastrzeżenia do tez i diagnoz w nim prezentowanych. Chodzi o kredyty waloryzowane do franka. Czy frankowicze zostali potraktowani sprawiedliwie?

Streśćmy wpierw główne tezy artykułu GW, abyśmy wiedzieli, o czym dokładnie mówimy.

  1. Pan Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju, obawia się, że oczekiwany za chwilę wyrok TSUE w sprawach frankowych, wywoła zapaść w sektorze bankowym.
  2. Obawa ta jest podyktowana troską o gospodarkę, której banki są nieodłączną częścią, a wyrok będzie korzystny dla frankowiczów, którzy jeszcze łatwiej będą mogli dochodzić swych praw.
  3. Jeżeli tak, to banki będą zmuszane przez sądy do wypłaty sporych kwot po przegranych procesach z frankowiczami, a procesów tych będzie coraz więcej.
  4. Banki stracą wysokie kwoty i nie będą już tak chętnie udzielać kredytów.
  5. Autor twierdzi również, że stanowisko TSUE jest “fundamentalnie niesprawiedliwe z perspektywy kredytobiorców w złotych”.

W dalszej części artykułu prasowego autor zajmuje się sprawami budżetowymi, które właściwie nie są powiązane z interesującymi nas sprawami kredytów waloryzowanych do franka.

Frankowicze oczami Gazety Wyborczej

Doceniamy dziennikarstwo GW oraz jej autorów. Ale czy gazeta, która tak odważnie walczy o państwo prawa, prawa obywateli, praworządność – naprawdę może pozwolić sobie na tak frywolny artykuł? Wróćmy do samych początków. Otóż banki masowo udzielały kredytów w walucie szwajcarskiej. Nie byłoby oczywiście w tym nic złego, gdyby nie ich manipulacje. Życie Bez Kredytu codziennie bada umowy o kredyty frankowe swoich klientów i jak na talerzu widzimy ich błędne konstrukcje.

Zresztą wyrażenie “błędna konstrukcja umowy kredytowej” jest zwykłym eufemizmem. Tak naprawdę banki stosowały klauzule abuzywne, niedozwolone zapisy, które frankowicze mogli przyjąć jedynie jako kłopoty finansowe. Należy raczej mówić o cwaniactwie banków, które w pozaprawny sposób nabijały w butelkę swoich klientów. Cóż więc dziwnego widzi autor artykułu w Wyborczej w tym, że pokrzywdzeni przez banki odważają się wchodzić na drogę procesu sądowego z bankami?

Rozumiemy troskę o gospodarkę krajową w całości, jednakże zarówno państwo jak i gospodarka, jak również będący jej częścią sektor bankowy – są przecież dla i ze względu na obywateli. A obywatele zostali oszukani. Zatajano przed nimi informacje w momencie pobierania kredytu we frankach, nie informowano ich także później, a same umowy były skonstruowane wadliwie. Dlaczego zatem dziwi kogokolwiek, że obywatele-frankowicze żądają minimum sprawiedliwości dla siebie. To przecież oni są ofiarami machlojek banków, które od początku ustawiały się w pozycji siły.

Tak, zgadza się. Wyrok TSUE ułatwi dochodzenie roszczeń frankowiczom. Lecz przecież na tym polega ta gra: ten kto kłamie i oszukuje powinien przegrać. I banki przegrywają coraz częściej. Wiemy o tym, ponieważ sami jesteśmy na pierwszej linii walki z bankami o prawa frankowiczów. Skutecznie unieważniamy kredyty w CHF w polskich sądach. Tak, banki oddają pieniądze frankowiczom. Ale tylko dlatego, że oszukiwały od samego początku. Droga Gazeto Wyborcza, która tak bardzo bronisz praw obywateli – czy nie przesadziłaś? Czy sprawiedliwość społeczna oraz zasady państwa prawa przestały mieć dla Ciebie znaczenie, kiedy w grę wchodzi miliardowy kapitał banków, które i tak sobie poradzą?

Ofiarą są frankowicze!

Bowiem należy zapytać: kto jest ofiarą, kto został wykorzystany, a kto chciał bezprawnie korzystać na stratach kredytobiorców. I tu odpowiedź jest prosta. To banki z ich niczym nieograniczoną żądzą zysku wytwarzały sobie klientów, którzy – nie wiedząc o niczym – mieli im płacić horrendalne sumy. Nie będziemy w tym miejscu wymieniać wszystkich tricków i sztuczek banków, pisaliśmy o nich już nie raz. Wystarczy powiedzieć, że te sztuczki już nie działają, bo zwykłe stosowanie prawa (w tym wyroków TSUE) czyni je nieważnymi.

Mówimy inaczej niż Wyborcza. Frankowicze! Szturmujcie sądy, a z pewnością dobre dla was rozstrzygnięcia są w zasięgu ręki. To wasze prawo. Korzystajcie z niego, wygrywajcie. Chętnie wam w tym pomożemy. A gospodarką krajową powinien zajmować się rząd i jego instytucje. My nie mamy takich kompetencji. W demokratycznym państwie prawa każdy obywatel może zaskarżyć nieuczciwą umowę. To jeden z fundamentów naszego systemu. Skąd więc te lamenty nad sektorem bankowym? Przecież banki sobie poradzą. Ale niekoniecznie można to powiedzieć o tych wszystkich, których banki oszukiwały. Dlatego nie zgadzamy się z wydźwiękiem wspomnianego artykułu i nadal skutecznie będziemy walczyć o prawa osób pokrzywdzonych niesprawiedliwymi umowami o wirtualne kredyty frankowe.

Jeżeli zaś chodzi o “fundamentalnie niesprawiedliwy z perspektywy kredytobiorców w złotych” obrót sytuacji, to niechaj kredytobiorcy w złotówkach pokażą gdzie i w którym momencie zostali oszukani. Jeżeli ich umowy także zawierają niedozwolone klauzule, to mają takie samo prawo do upominania się o swoje przed sądami. Jaką niesprawiedliwość widzą tu autorzy artykułu w Wyborczej?

Wiemy, że znakomitym dziennikarzom GW zależy na dobru naszego kraju, co musi wyrazić się także w trosce o ogólne PKB. Jednak czy szanowna gazeta naprawdę dysponuje wszystkimi danymi? Korzystamy z raportu Narodowego Instytutu Studiów Strategicznych i cytujemy:

Roczny odpływ z rynku CHF (spłacany kapitał) to ponad 2 mld CHF – ponad 8 mld zł. 8 mld zł x 2,35 (rotacja pieniądza transakcyjnego M1) = 18,8 mld zł. Odsetki 1% od 33,8 mld CHF (stan do spłaty na połowę 2016 r.) = 1,35 mld zł x rotacja 2,35 = 3,17 mld zł. 18,8 mld zł+3,17 mld zł = 21,97 mld zł = 1,22% PKB – o tyle obniżone jest PKB.

Nie chcemy, aby tak dobrej gazecie przypisywano epitet “gazeta wybiórcza”, zatem prosimy o sprawdzanie danych.

Co dalej frankowicze?

Wszystko to przypomina biblijną historię Dawida i Goliata. Jeżeli tylko Dawid będzie mógł wykazać swoje racje przed niezawisłym sądem, to jemu zostanie przyznana racja. Bez względu na to jaką siłą i kapitałem dysponować będzie Goliat. Polska, owszem, nie może pozwolić sobie na spowolnienie gospodarcze, ale w większym jeszcze stopniu nie może pozwolić sobie na jawną niesprawiedliwość. To pierwsze zależy od rządzących. To drugie od sądów i samych frankowiczów. Trzymajmy proporcje. Życie Bez Kredytu zachęca wszystkich frankowiczów do masowych pozwów banków w sprawach kredytów waloryzowanych do waluty szwajcarskiej. Jesteśmy bardzo skuteczni i wielokrotnie wywalczyliśmy dla naszych Klientów korzystne rozwiązania. Nie ma na co czekać. Oto jest czas sprawiedliwości.

Prosimy Gazetę Wyborczą o dalsze uświadamianie obywateli na temat ich praw i walkę o demokratyczne państwo prawa. Tak się jednak składa, że banki, które są bronione przez autora artykułu – z państwem prawa nie miały nic wspólnego. I to powinno zostać zrozumiane przez każdego.

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email

Polecamy