Banki masowo wzywają frankowiczów o zwrot kapitału: 3-letni okres przedawnienia roszczeń
Od kilku tygodni banki masowo wysyłają wezwania do zwrotu kapitału kredytów frankowych. W ten sposób starają się przerwać swój trzyletni bieg przedawnienia roszczeń. Obecnie pisma są kierowane głównie do frankowiczów, którzy w 2021 roku wystąpili o unieważnienie umowy kredytowej lub w inny sposób zakwestionowali jej uczciwość. Nie jest to nowa praktyka ze strony kredytodawców. Jedyną „nowością” jest fakt, że tego typu pisma zazwyczaj były wysyłane do kredytobiorców późną jesienią, a nie jak teraz – w środku lata.
Banki zawczasu starają się ograniczyć swoje straty w związku ze sprawami o abuzywne umowy kredytowe. Ostatnie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), takie jak C-140/23, C-28/23, C-348/23 i C-424/23, oraz uchwała Sądu Najwyższego (SN) III CZP 25/22 ukróciły praktykę, w której bieg przedawnienia roszczeń banków rozpoczynał się dopiero w momencie złożenia przed sądem oświadczenia woli kredytobiorcy. To znacząco skróciło czas, w którym banki zgodnie z prawem mogą ubiegać się o zwrot użyczonych pieniędzy. Należy mieć wręcz świadomość, że wiele z obecnie wytaczanych roszczeń o zwrot kapitału może być już przedawnionych, a tym samym nienależnych. Coraz częściej zdarza się, że sądy oddalają powództwa banków o zwrot kapitału. Polecamy zapoznać się z artykułem: Frankowicze zyskują jeszcze więcej. Banki tracą prawo do zwrotu kapitału przez przedawnienie.
Zakładając interpretację prawną wyłożoną przez SN w uchwale III CZP 25/22, trzyletni okres przedawnienia roszczeń banków rozpoczyna swój bieg w momencie, w którym kredytobiorca po raz pierwszy zakwestionował związanie nieuczciwymi warunkami umownymi. Oznacza to, że może to być zarówno moment złożenia pozwu przeciwko bankowi, jak i moment złożenia reklamacji lub innego rodzaju podważenie uczciwości umowy.
Czy roszczenia banków o zwrot kapitału są zasadne, skoro proces trwa nadal?
Frankowicze, którzy otrzymali takie wezwanie od banku, nie mają powodów do zmartwień. Jeżeli proces sądowy jest w toku, to żądanie przez bank zwrotu kapitału jest jeszcze bezzasadne, a w szczególności przedwczesne. Kiedy nie ma prawomocnego wyroku unieważniającego kredyt, to bank nie ma żadnego roszczenia o zwrot kapitału, w sytuacji kiedy w naszym powództwie twierdzi, że umowa jest ważna. Frankowicze nie muszą w żaden sposób reagować ani odpowiadać na takie bezzasadne wezwania.
Ponadto te wezwania wcale nie muszą prowadzić do złożenia przez bank pozwu, bowiem mogą mieć na celu również postawienie w stan wymagalności roszczenia restytucyjnego banku o zwrot kapitału do potrącenia lub zarzutu zatrzymania.
Dowiedz się więcej o zarzucie zatrzymania w sprawach frankowych: Frankowicze otrzymują pisma z banków. Prawo zatrzymania a przedawnienie roszczeń.
Dopóki trwa proces, bankom nie należą się żadne odsetki
Banki starają się rozdmuchać nieprawdziwą informacje, jakoby od takiego wezwania naliczane były odsetki ustawowe. To jest absolutna manipulacja ze strony sektora bankowego. Bankom w takiej sytuacji nie należą się odsetki od udzielonego kapitału z następujących powodów:
Po pierwsze, bank nigdy realnie tego kapitału nie miał. Proces kredytowania w bankach opiera się głównie na kreacji pieniądza, co oznacza, że banki tworzą nowe środki finansowe w momencie udzielenia kredytu. Dzieje się to poprzez zapisanie odpowiedniej kwoty na koncie kredytobiorcy, co zwiększa sumę depozytów w systemie bankowym. Wobec tego bank nie może naliczać odsetek ustawowych od kreacji pieniądza z uwagi na nieważną umowę.
Po drugie, jeżeli sprawa jest w toku, to bank cały czas posiada kapitał kredytobiorcy, którym obraca i zarabia na nim.
Po trzecie, kredytobiorca nie jest w zwłoce względem banku, w szczególności że bank w pozwie twierdzi, że umowa o kredyt jest ważna.