Podobieństwa między kredytami we frankach i euro
Zarówno kredyty waloryzowane we frankach, jak i w euro, czy w jakiejkolwiek innej walucie obcej, mają wiele wspólnych cech. Kluczowe podobieństwa to:
Wadliwe (abuzywne) postanowienia umowne. Oba typy kredytów zawierają klauzule przeliczeniowe, które pozwalają bankom na arbitralne ustalanie kursów walutowych, co narusza prawa konsumenta. Przeliczenie kapitału kredytu oraz spłata rat odbywają się według kursu jednostronnie określonego przez bank. Banki, wykorzystując swoją dominującą pozycję, wprowadzały zapisy, które pozwalały im dowolnie zmieniać warunki umowy. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego Twoja rata gwałtownie wzrosła, mimo że spłacasz kredyt terminowo? To prawdopodobnie efekt klauzul przeliczających kurs walut na warunkach korzystnych wyłącznie dla banku. Banki traktowały klientów jak marionetki, zmieniając zasady gry według własnego uznania.
Możliwość unieważnienia umowy. Posiadacze kredytów we frankach i euro mogą dochodzić unieważnienia umowy kredytowej z powodu niedozwolonych klauzul umownych. Konstrukcja tych umów jest na tyle podobna, że większość wyroków dotyczących kredytów frankowych ma zastosowanie także do kredytów w euro. Kredytobiorcy muszą być świadomi tego, że unieważnienie umowy kredytowej w euro czy frankach przed sądem to jedyne wyjście z pułapki zadłużenia. Chociaż pozew banku może być złożony i wieloetapowy, to należy pamiętać, że doświadczona kancelaria prawna sprawi, że przejdziesz ten proces z łatwością i bez zbędnego stresu.
Różnice między kredytami we frankach i euro
Różnice między kredytami waloryzowanymi we frankach a w euro wynikają głównie z ich popularności i zmienności kursów walutowych:
Skala problemu. Kredyty we frankach szwajcarskich (CHF) cieszyły się znacznie większą popularnością, szczególnie w latach 2004-2008. W tym okresie, wiele osób decydowało się na kredyt we frankach z uwagi na niskie oprocentowanie i atrakcyjne warunki finansowe. Z kolei kredyty w euro (EUR) były udzielane rzadziej i pojawiły się na rynku kredytowym w późniejszym okresie. Ta różnica w popularności przekłada się na większą liczbę spraw sądowych związanych z kredytami frankowymi oraz większe zainteresowanie mediów i opinii publicznej problematyką frankowiczów.
Kurs walutowy. Kurs franka szwajcarskiego był znacznie bardziej dynamiczny w porównaniu do kursu euro. Od początku kryzysu finansowego w 2008 roku kurs franka znacząco podrożał, co spowodowało gwałtowny wzrost wartości zadłużenia kredytobiorców we frankach. Ta zmienność kursu prowadziła do znacznych wahań rat kredytowych, co w wielu przypadkach skutkowało trudnościami w spłacie kredytu. Kredytobiorcy we frankach doświadczyli nieprzewidywalnych i często dramatycznych zmian w wysokości swoich zobowiązań. Natomiast kurs euro od dekady waha się w przedziale 4,00 do 4,50 zł. Jednak warto podkreślić, że w 2008 r. obserwowaliśmy zejście tego kursu do 3,20 zł, jak i późniejsze podejście do 5,00 zł. Oznacza to, że żaden kredyt waloryzowany do waluty obcej nie jest wolny od ryzyka finansowego.
Kredyt we frankach a kredyt w euro. Czy warto rozmawiać z bankami o ugodzie?
Jeżeli jesteś zainteresowany ugodowym rozwiązaniem problemu toksycznego kredytu – niezależnie od tego, w jakiej walucie jest on waloryzowany – to należy wcześniej pozwać bank, korzystając z pomocy profesjonalnej kancelarii prawnej. Oczywiście przed złożeniem pozwu należy oszacować opłacalność całego przedsięwzięcia oraz ocenić szanse na wygraną. W Życie Bez Kredytu pierwsza konsultacja, dzięki której dowiesz się, czy Twoja wygrana w sądzie jest pewna i ile
odzyskasz pieniędzy, jest całkowicie bezpłatna i niezobowiązująca. Dopiero po uzyskaniu pełnego oglądu własnej sytuacji prawnej, podejmiesz świadomą decyzję, czy pozew banku jest dla Ciebie.
Pozew banku przed ugodą jest konieczny, ponieważ banki, nie czując wcześniej realnego zagrożenia przegrania sporu sądowego, nigdy nie zaoferują kredytobiorcy sprawiedliwej ugód. Szeroko promowany program ugód (a w zasadzie pseudo-ugód) zarekomendowany przez KNF jest całkowicie oderwany od korzyści, które kredytobiorcy zyskują w sądach. Program pseudo-ugód sprawnie maskuje rzeczywiste intencje banków. Jego celem jest utrzymanie kredytobiorców w niewiedzy o ich prawach i minimalizowanie strat banków kosztem klientów. Dlatego tak ważne jest, aby nie zgadzać się na pierwszą lepszą propozycję porozumienia i zawsze wcześniej skonsultować się z ekspertami, którzy pomogą uzyskać sprawiedliwe rozwiązanie.
Większość banków proponuje ugody, w których saldo zadłużenia zostaje przeliczone tak, jakby kredyt od początku był w złotówkach. Oznacza to, że kredyt będzie kontynuowany, ale na zmienionych warunkach. Banki proponują obniżenie salda kredytu według stawki WIBOR, która jest wyższa od dotychczasowej stawki SARON (wcześniej LIBOR) obowiązującej przy zawieraniu umów kredytów frankowych (lub EURIBOR dla kredytów w euro). Proponowana ugoda sprowadza się więc do przewalutowania kredytu, jednak przy niekorzystnej dla kredytobiorców stawce. Jest to czysta manipulacja ze strony banków, które oferują rozwiązania sugerujące spokój i komfort kredytobiorcy, ale w rzeczywistości mają na celu dalsze wykorzystanie jego słabszej pozycji.
Tymczasem to bank powinien zwrócić kredytobiorcy pieniądze, bo w świetle prawa umowa była nieważna od samego początku. Sprawiedliwa ugoda to tylko i wyłącznie taka, dzięki której kredytobiorca odzyska wszystkie nadpłacone kwoty wraz z odsetkami. Zawarcie takiego porozumienia jest możliwe jedyne dzięki wsparciu profesjonalnych negocjatorów, doświadczonych w sporach z bankami. W ŻBK już blisko 10% wszystkich spraw zakończyło się sprawiedliwą ugodą, która pozwoliła członkom naszej społeczności odzyskać wolność finansową i niezależność od banków w znacznie krótszym czasie.
