Blog Frankowicza

KNF wciąż stoi na straży interesów banków. Kuriozalne wypowiedzi przewodniczącego Jastrzębskiego.

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email
Komisja Nadzoru Finansowego pod przewodnictwem byłego wiceszefa działu prawnego PKO BP Jacka Jastrzębskiego nadal kwestionuje prawa frankowiczów wynikające z dyrektywy 93/13/EWG. Jastrzębski nadal roztacza absurdalne wizje upadku sektora bankowego, a co za tym idzie nieuchronną zapaść polskiej gospodarki. Na szczęście najwyższe organy sprawiedliwości zarówno w Polsce, jak i w Europie są odporne na tego typu manipulacje KNF.
KNF wciąż stoi na straży interesów banków. Kuriozalne wypowiedzi przewodniczącego Jastrzębskiego.
  • KNF powinien stać na straży uczciwego i zgodnego z prawem obrotu na rynku finansowym, w szczególności chroniąc konsumentów od nieuczciwych instytucji finansowych. Niestety, tak nie jest
  • Przewodniczący Jastrzębski, jako były wieloletni wiceszef działu prawnego PKO BP, zupełnie zapomniał, że nie jest już pracownikiem banku. Jego wypowiedzi są skrajnie kuriozalne
  • Rzecznik generalny TSUE, a wcześniej Komisja Europejska, Prokuratura, Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Finansowy, UOKIK, a także wszyscy eksperci Życia Bez Kredytu bezwzględnie wypowiadają się o braku możliwości dochodzenia przez banki roszczeń z tytułu korzystania z kapitału.
  • Co więcej zgodnie z unijną dyrektywą Rady 93/13/EWG: konsument, oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, może w następstwie takiego uznania domagać się od banku także dodatkowych świadczeń.

KNF jest wciąż przeciwko frankowiczom i podważa stanowisko rzecznika TSUE

Opinia rzecznika generalnego TSUE nie spodobała się orędownikom lobby bankowego. Zaraz po jej opublikowaniu Komisja Nadzoru Finansowego zakomunikowała, że podtrzymuje swoje dotychczasowe stanowisko dotyczące słuszności dochodzenia przez banki wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w sprawach frankowych. Przypominamy, że podczas posiedzenia w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej w październiku 2022 przewodniczący KNF wygłosił kuriozalne przemówienie o niechybnym upadku sektora finansowego w Polsce (a nawet Europie!), który nadejdzie, jeśli TSUE orzeknie, że bankom nie należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału udzielnego w ramach nieuczciwej umowy frankowej. Więcej pisaliśmy o tym w artykule: KNF wbrew obywatelom. Tymczasem w TSUE instytucje bronią praw konsumenckich Polaków. Reportaż z Luksemburga korespondentek ŻBK.

TSUE, jako najwyższa instancja sprawiedliwości w Europie, wyda, oczywiście, orzeczenie w sprawie C 520/21, mając na uwadze przepisy obowiązującego prawa oraz standardy europejskiej ochrony konsumenta, a nie niczym nie podparte teorie Jastrzębskiego. Zapowiedzią korzystnego dla frankowiczów wyroku TSUE jest właśnie opinia rzecznika Anthony’ego Michaela Collinsa. Rzecznik jednoznacznie stwierdził, że żadne wynagrodzenie za korzystanie z kapitału czy innego rodzaju waloryzacja bankom się nie należy. Jedyną stroną w tym sporze, której może tego typu roszczenie przysługiwać, są frankowicze. Przedstawiciele KNF wciąż nie zadali sobie ani krzty trudu, aby zrozumieć, na czym polega poszanowanie praw konsumentów w Europie, ponieważ w wydanym komunikacie tej instytucji czytamy:

„Pozbawienie banków możliwości żądania takiego rozliczenia – czyli przyznanie konsumentowi wieloletniego 'darmowego kredytu’ – będzie miało dramatyczne konsekwencje z punktu widzenia wszystkich wartości, na straży których stoi nadzór finansowy – dla stabilności i bezpieczeństwa rynku finansowego, ale także dla jego transparentności, zaufania do niego oraz z punktu widzenia ochrony wszystkich jego uczestników”.

Należałoby zapytać, czym miałyby być te „wszystkie wartości”, na których straży stoi KNF. Z działalności tej instytucji wynika, że na pewno nie jest to sprawiedliwość czy równość interesów wszystkich uczestników rynku. Być może dla Jacka Jastrzębskiego, który chyba zapomniał, że od kilku lat nie pełni już funkcji wiceszefa działu prawnego PKO BP, tymi wartościami są niebotycznie wysokie premie dla zarządów nieuczciwych banków. Wówczas rzeczywiście, sprawiedliwy wyrok TSUE może kolidować z tego typu „wartościami”.

KNF nigdy nie miała na celu ochrony interesów konsumentów. Wielokrotnie przekonali się o tym frankowicze

Komisja Nadzoru Finansowego z zaciekłym uporem chce chronić nieuczciwe banki przed sankcjami, jakie w obliczu obowiązującego prawa powinny ponieść. Najwyraźniej przewodniczący Jastrzębski nadal uważa, że w kwestii wykładni prawa ma większe kompetencje od rzecznika i sędziów Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Całe szczęście nie on będzie ostatecznym decydentem w sprawach frankowych.

Choć KNF wykazuje wręcz nadgorliwą aktywność w kwestii obrony zysków banksterów, to zupełnie inną postawę przybierała, gdy chodziło o prawa pokrzywdzonych kredytobiorców. Wobec licznych skarg frankowiczów w związku z nieuczciwymi warunkami kredytowymi instytucja ta zachowywała się całkowicie biernie. Poniżej prezentujemy fragment korespondencji od KNF, którą otrzymała członkini społeczności ŻBK. KNF twierdzi w niej, że nie ma jakiekolwiek wpływu na działalność banków… Niestety, pokazuje to wyraźnie, że organ ten stoi jedynie na straży interesów banków, a nie wszystkich uczestników rynku finansowego:

„Komisja Nadzoru Finansowego jako organ administracji publicznej nie ma uprawnień do władczej ingerencji w przedmiot sporu pomiędzy podmiotem nadzorowanym a jego klientami, bądź osobami trzecimi, reprezentującymi skarżących. Właściwymi do rozstrzygania sporów cywilno-prawnych poprzez weryfikację stanowiska podmiotu nadzorowanego oraz wydanie wiążącego rozstrzygnięcia jest właściwy miejscowo i rzeczowo sąd powszechny.

Informuję również, że sprawa o charakterze sporu cywilnoprawnego powstała pomiędzy podmiotem nadzorowanym a jego klientem może zostać skierowana do Sądu Polubownego przy KNF. Warunkiem koniecznym jest wyrażenie zgody przez obie strony sporu na postępowanie przed Sądem Polubownym”.

Zgodnie z prawem unijnym banki nie mogą domagać się wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Tego typu roszczenia mogą przysługiwać tylko frankowiczom

Bankom nie należy się jakiekolwiek wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. To stanowisko już wcześniej potwierdziły instytucje takie jak: Komisja Europejska, Prokuratura, Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Finansowy oraz UOKIK. Także wszyscy eksperci Życia Bez Kredytu od początku, czyli od momentu, kiedy banki zaczęły straszyć tym roszczeniem frankowiczów, podkreślają, że nie istnieje żaden przepis prawny, na podstawie którego banki mogłoby dochodzić swoich zysków w związku z zawarciem z konsumentem toksycznej w skutkach umowy kredytu. Irracjonalne są spekulacje, że TSUE wyda w tej materii jakiekolwiek inne orzeczenie.

To pokrzywdzeni i oszukani frankowicze mogą się domagać dodatkowych świadczeń wynikających z wpłacanych co miesiąc do banku rat i innych płatności uiszczanych w związku z wykonywaniem abuzywnej umowy. Wynika to wprost z unijnej dyrektywy Rady 93/13/EWG:

„Konsument, oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, może w następstwie takiego uznania domagać się od banku także dodatkowych świadczeń”.

Niezwykle korzystna opinia rzecznika TSUE utorowała drogę do jeszcze wyższych roszczeń frankowiczów względem banków. To rewelacyjna wiadomość dla wszystkich frankowiczów, którzy zostali dodatkowo zmotywowani do walki o swoje prawa. Już teraz zauważalny jest wyraźny wzrost zainteresowania pozwem banku. Nie jest to zaskakujące, bo korzyści z pozwania banku, już wcześniej bardzo wysokie, znacząco wzrosły. Frankowicze przez wiele lat musieli żyć z toksycznym kredytem z winy banków. Teraz nareszcie banki poniosą za to odpowiednie konsekwencje.

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email

Polecamy