Punktem wyjścia rozważań w przedmiocie zajęć komorniczych jest analiza aktualnego stanu prawnego. Aby komornik w ogóle mógł podjąć jakiekolwiek działania nie wystarczające jest samo istnienie długu lub zaległości w spłatach kredytu. Działalność komornika regulowana jest przez powszechnie obowiązujące przepisy prawa, a komornik może działać tylko w jego granicach.
Podstawą do działań komornika jest wyłącznie tytuł wykonawczy!
Nie ma w tym zakresie żadnego automatyzmu działania. Każdy wierzyciel, w tym także bank, żeby wszcząć egzekucję musi najpierw uzyskać tytułu wykonawczy. Katalog tytułów wykonawczych przewiduje art. 777 kodeksu postępowania cywilnego, są to w szczególności: prawomocne orzeczenie sądu, referendarza sądowego lub ugoda sądowa, ale też inne orzeczenia, ugody i akty, które z mocy prawa podlegają wykonaniu w drodze egzekucji sądowej, a ponadto akty notarialne o poddaniu się egzekucji.
W odniesieniu do sytuacji kredytobiorców skupić się należy jednak na prawomocnych orzeczeniach sądu (wyrok, nakaz zapłaty), ponieważ tylko na takiej podstawie bank może zwrócić się do komornika o prowadzenie egzekucji. Na szczęście w aktualnym porządku prawnym nie mamy już do czynienia z nieszczęsnymi Bankowymi Tytułami Egzekucyjnymi (tzw. BTE), które były zmorą konsumentów, jednak w wyniku ich niekonstytucyjności, a de facto bezprawności zostały słusznie zabronione, banki zatem nie mają uprawnienia do wydawania nowych BTE.
Ponadto, w wyniku nowelizacji kodeksu postepowania cywilnego, która weszła w życie dnia 7 listopada 2019 roku, wyłączona została możliwość wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym, w oparciu o wyciąg z ksiąg rachunkowych banku. Nie wchodząc głębiej w rozważania czysto prawne, skutek tego jest taki, że bankom zdecydowanie trudniej jest uzyskać prawomocne orzeczenie sądu, które uprawniałoby je do wszczęcia egzekucji komorniczej. Aby bank mógł uzyskać nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym, musi aktualnie posiadać wezwanie do zapłaty z pisemnym oświadczeniem dłużnika o uznaniu długu lub zaakceptowany przez dłużnika rachunek (dlatego też należy zwracać uwagę na to co podpisujemy w banku!).
Obrona praw przez kredytobiorcę
W przeciwnym razie bank zmuszony będzie dochodzić roszczeń w postępowaniu upominawczym lub zwykłym, a to daje dużo większe możliwości obrony swoich praw i kwestionowania twierdzeń banku przez kredytobiorcę. Przy odpowiednim działaniu kredytobiorcy, najlepiej przy wsparciu profesjonalistów, postępowanie sądowe dla banku będzie mozolne, bardzo utrudnione. Nawet jeśli bank uzyskałby pozytywny wyrok w postępowaniu w pierwszej instancji, pozostaje droga odwoławcza w postaci apelacji, która zdecydowanie odracza w czasie zapadnięcie prawomocnego wyroku. Najważniejsze jest jednak monitorowanie sprawy, odbieranie korespondencji z sądu i sprawne reagowanie, aby nie doprowadzić do sytuacji uprawomocnienia się wyroku czy nakazu zapłaty. Najlepiej przy tym wspierać się profesjonalną pomocą, osób z odpowiednim doświadczeniem.
Podsumowując, w myśl aktualnie obowiązujących przepisów nie ma mowy o dowolności banków w działaniu. Bank nie jest już traktowany jako sędzia we własnej sprawie, który decyduje czy ktoś jest u niego zadłużony i na jaką kwotę. Żeby w ogóle móc dochodzić swoich roszczeń, musi zatem je udowodnić i właściwie umotywować przed niezawisłym sądem, przy zachowaniu na rzecz kredytobiorcy wszelkich instrumentów w celu ochrony jego praw.
Jeśli zatem bank podejmie lub już podjął jakiekolwiek kroki windykacyjne lub egzekucyjne, zwróć się jak najszybciej o właściwą pomoc.