12 października odbyła się premiera kinowa filmu w reżyserii Marcina Ziębińskiego pt. „Banksterzy”. Oczywiście, nie mogło zabraknąć na tym wydarzeniu członków społeczności Życie Bez Kredytu. Film nas nie rozczarował, bo ukazał mafię banksterów działających pod otoczką instytucji zaufania publicznego. Zapraszamy do zapoznania się z naszą relacją z premiery filmu o Frankowiczach.
Banksterzy – historia oparta na faktach o setkach tysięcy ludzi „wkręconych we franki”
Nareszcie powstał pierwszy film poruszający kwestię nieuczciwych kredytów waloryzowanych do franka szwajcarskiego, które nadal są bardzo poważnym problemem naszego społeczeństwa. Jak zapowiedziała Beata Tadla: Kino w końcu upomniało się o Frankowiczów. Trzeba nazwać rzeczy po imieniu – Frankowicze są ofiarami. Były dramaty, a nawet samobójstwa. Dziewięćset tysięcy polskich rodzin jest w takiej sytuacji. Niestety, taka jest prawda. W ciągu ostatnich 5 lat pomagając Frankowiczom uwolnić się od toksycznej umowy z bankiem, poznaliśmy wiele smutnych historii życiowych i wiemy, jak trudne potrafi być życie z lichwiarskim kredytem.
Zdaniem członków naszej społeczności film w sposób adekwatny odzwierciedlił nieuczciwe procedery, do których posuwały się banki. Film „Banksterzy” przejrzał na wylot machinacje pożyczkodawców. Ten obraz kinowy otwarcie pokazuje, do czego potrafili posunąć się doradcy bankowi, a także kadra zarządzająca bankiem, aby tylko zwiększyć sprzedaż niekorzystnych dla konsumentów kredytów.
Film bardzo mi się podobał. Podobał mi się dużo bardziej niż przewidywałem. Przede wszystkim świetne dialogi, super zdjęcia, znakomita obsada. Jest to film sensacyjno-kryminalny oparty na prawdziwych zdarzeniach. Naprawdę dobry film, polecam. Zachęcam wszystkich do jego obejrzenia, nie tylko Frankowiczów. Choć dla nich będzie to taki trochę powrót do przeszłości. Przypomnienie, jak to było naprawdę, że to my jesteśmy ofiarami, że „problem z frankiem” to nie była wina kredytobiorców. W filmie jest bardzo dużo prawdy – mówi były już Frankowicz, Mariusz Galewski.
Dobrze, że powstał film, który pokazuje naszą drogę przez mękę. Czyli najpierw wielkie emocje, wielką ekscytację w momencie, w którym się okazało, że możemy mieć własne mieszkanie we franku szwajcarskim. A po bardzo krótkim czasie później, a naprawdę w moim przypadku było to zaledwie kilka miesięcy, jednak się okazało, że ten frank szwajcarski wcale nie jest taki fajny. Miałam dokładnie te same emocje, które mieli główni bohaterowie – wielki stres, przerażenie w oczach i wieczna troska o to, abym zawsze miała pracę i pieniądze na ratę, żeby nikt nie przyszedł, nie zapukał do drzwi i nie wyrzucił z mieszkania, tak jak było to w przypadku głównych bohaterów – mówi była Frankowiczka, Katarzyna Urbańska. W filmie zostało ukazane bardzo dużo prawdy, przedstawiono cały system, całą machinę, jaka została napędzona bez wiedzy zwykłych kredytobiorców, Frankowiczów, którzy naprawdę błagali o kredyt w złotówkach, a często pod stołem przez nieuwagę, przez zawieruchę dostawiali kredyt we franku szwajcarskim – kontynuuje.
Film „Banksterzy” nie ukazał skutecznego remedium na „problem z frankiem”
Problem kredytów frankowych był jednak przedstawiony połowicznie, gdyż był pokazany tylko od strony samych bolączek. W filmie brakowało, nie tylko w moim odczuciu, ale także w opinii innych członków naszej społeczności, pokazania, że istnieje na ten problem antidotum – mówi Jakub Puchajda, Frankowicz, członek społeczności ŻBK.
Choć film bez przekłamań ukazuje, jak dużym problemem są kredyty waloryzowane do CHF, to nie wspomina już o tym, że istnieją skuteczne sposoby wyjścia z „frankowych kłopotów”. Istotną wadą „Banksterów” jest to, że nie przedstawił późniejszej sytuacji Frankowiczów. Zapewne nasi czytelnicy doskonale już zdają sobie sprawę z faktu, że można skutecznie pozbyć się toksycznego kredytu poprzez pozew banku. Od października zeszłego roku, po słynnym wyroku TSUE w sprawie Państwa Dziubaków, stale wzrasta liczba wnoszonych pozwów do sądów w sprawie kredytów denominowanych lub indeksowanych do franka. Również wymiar sprawiedliwości jest coraz bardziej przychylny Frankowiczom. Ciężar sporu w zasadzie już nie dotyczy ustalenia winy banków, bo w większości spraw jest to oczywistość, ale dotyczy ustalenia dalszego postępowania w związku z upadłą umową kredytową.
Czułem jakby to był fragment tego, co się wydarzyło w prawdziwym życiu, np. to, w jaki sposób doradca banku proponował kredyt we franku. Oglądając ten film, widząc kulisy tego przedsięwzięcia, mam wrażenie, że zostaliśmy „wkręceni we franki”, że te franki zostały nam, mówiąc kolokwialnie, „wciśnięte” – mówi Jakub Puchajda. W większości przypadków bank przedstawiał sprawę jasno: albo bierzecie kredyt we frankach, albo nie macie zdolności kredytowej. W „Banksterach” był taki wątek, że główny bohater chciał wziąć kredyt w złotówkach, opierając się ogromnym perswazjom doradczyni klienta. Gdy myślał już, że ustalił z bankiem zaciągniecie kredytu w złotówkach, oddział banku zadzwonił do bohatera i powiedział wprost, że albo będzie kredyt frankowy, albo nie będzie żadnego kredytu. Bohater w tym czasie zapłacił już zadatek na mieszkanie, nie miał innego wyjścia i musiał wziąć kredyt frankowy – kontynuuje.
Życie Bez Kredytu pomoże skutecznie rozprawić się z nieuczciwymi „Banksterami”
Bardzo cieszy nas fakt, że powstają dzieła filmowe, które poruszają realny problem współczesnych Polaków. Bowiem kredyt we frankach nie jest problemem marginalnym, ani ze względu na liczbę poszkodowanych przez banki (a mówimy tu o około 900 000 Polaków), ani ze względu na łączoną kwotę pieniędzy, które banki bezprawnie odbierały kredytobiorcom. Ku naszej satysfakcji, kwestia sprzedaży abuzywnych kredytów została przedstawiona w sposób odpowiadający temu, jak działo się to rzeczywistości. Z całą pewnością film może pomóc przełamać usilnie promowane przez bankowe lobby stanowisko, które próbuje utrzymywać, że to zachłanni kredytobiorcy z własnej winy sprowadzili na siebie problemy, z jakimi wiąże się kredyt w CHF.
Mamy również nadzieję, że „Banksterzy” pomogą podjąć słuszną decyzję tym, którzy jeszcze nie zdecydowali się na słuszną walkę z bankiem. Pozwoli zrozumieć, że to nie kredytobiorcy są winni własnym problemom finansowym, ale to banki powzięły działania niezgodne z polskim prawem i zasadami współżycia społecznego. A jak już wspomnieliśmy, najlepszym sposobem na uwolnienie się od toksycznego kredytu jest pozew banku. Dzisiejsza sytuacja prawna Frankowiczów jest bardzo dobra. Obecne statystki wygranych pozwów kształtują się na poziomie 85%, a w przypadku członków społeczności Życie Bez Kredytu jest to aż 95% wygranych. Nasi klienci nigdy nie przegrali prawomocnie sprawy z bankiem. Ponadto zawsze staramy się uzyskać jak najwyższą korzyść dla kredytobiorcy. To właśnie członkowie naszej społeczności wygrywali najwyższe sumy w sądach:
Rekordowa wygrana Frankowicza z DB w Polsce – 4 550 000 zł!!!
Frankowiczu, to jest najlepszy czas na działanie! Wspólnie możemy skutecznie rozprawić się z nieuczciwymi „Banksterami”. Najwyższy czas, aby banki poniosły odpowiedzialność za swoje nieuczciwe machinacje.