Banki wciąż dopłacają miliardy na procesy frankowe
Choć na sprawozdania finansowe banków za II kwartał 2024 musimy jeszcze trochę poczekać, to mamy już informacje, ile dwa banki dopłacą w tym okresie do spraw frankowych.
Santander Bank Polska ogłosił, że w drugim kwartale tego roku przeznaczył 1,11 miliarda złotych na rezerwy związane z kredytami we frankach szwajcarskich. Z tej sumy 730 milionów złotych dotyczy umów zawartych przez Santander Bank Polska, a 379 milionów złotych odnosi się do umów Santander Consumer Banku, który również należy do grupy Santander. To znaczny wzrost kosztów, gdyż w pierwszym kwartale 2024 roku bank przeznaczył na ten cel „zaledwie” 300 milionów złotych. Do tej pory bank odłożył na ryzyko prawne związane z kredytami frankowymi łącznie 7,2 miliarda złotych. W 2023 roku bank utworzył rezerwy w wysokości 2,4 miliarda złotych.
Z kolei mBank poinformował, że w drugim kwartale 2024 roku przeznaczył dodatkowo 1 miliard złotych na ryzyko frankowe. Oznacza to, że od początku roku suma rezerw w mBanku osiągnęła 2,37 miliarda złotych.
Dlaczego banki wydają tyle na spory frankowe?
Banki muszą dosypywać pieniędzy do rezerw na spory z frankowiczami z kilku powodów. Po pierwsze orzecznictwo TSUE całkowicie zrewolucjonizowało sytuację prawną na korzyść kredytobiorców. Wyroki Trybunału UE, które zapadły w grudniu – C-140/22 oraz C-28/22, znacząco zwiększyły korzyści dla frankowiczów, przyznając im prawo do odsetek za opóźnienie za każdy rok trwania sporu. Konsumenci mogą teraz ubiegać się o ustawowe odsetki od roszczeń już od momentu przedsądowego wezwania banku do zapłaty lub od daty wniesienia pozwu. Ze względu na stopy procentowe te odsetki są bardzo wysokie, bo wynoszą aż 11,25% w skali roku. Frankowicze społeczności ŻBK średnio otrzymują dodatkową korzyść finansową z samych tylko odsetek w wysokości 300.000 zł.
Poza tym sądy są bezwzględne dla banków, bo kredytobiorcy zwyciężają niemalże każdy proces. W całej Polsce frankowicze wygrywają ok. 98% pozwów. W ŻBK niezmiennie prawomocnie wygrywamy 100% procesów. Widoczne jest również przyśpieszenie w sprawach frankowych, bo wyroki zapadają coraz częściej. Dzięki orzecznictwu TSUE sądy powszechne nie mają wątpliwości, jak orzekać w sporach o nieuczciwe kredyty, dzięki czemu kredytobiorcy w krótszym czasie osiągają upragnioną wolność finansową.
Ponadto coraz więcej frankowiczów decyduje się na pozew banku. Proces o nieuczciwą umowę waloryzowaną do CHF wszczęło już blisko 200 tys. kredytobiorców. Banki, nie oferując uczciwych ugód przed złożeniem pozwu, nie pozostawiają tak naprawdę konsumentom innej możliwości niż wszczęcie postępowania sądowego. Choć proces z bankiem trwa średnio kilka lat, to kredytobiorcy wiedzą, że warto poczekać na prawomocny wyrok, który wynagrodzi im cały okres oczekiwania na sprawiedliwość. Co więcej, pozwy składają nie tylko osoby z aktywną hipoteką, ale również ex-frankowicze, którzy spłacili kredyty lata temu. To zmusza banki do zmiany strategii i zwiększania rezerw nie tylko na aktywne kredyty, ale także na sprawy byłych kredytobiorców.
Sprawiedliwe ugody – sposób na redukcję kosztów banków
Do tej pory cały sektor bankowy odłożył już niemal 50 mld złotych rezerw na przegrane sprawy o nieuczciwe kredyty waloryzowane do walut obcych. Kwota ta może się jeszcze co najmniej podwoić, jeżeli banki nie zaczną częściej zawierać z frankowiczami sprawiedliwych ugód.
W ostatnich miesiącach rzeczywiście zauważalna jest pewna zamiana podejścia wśród kredytodawców, którzy najwyraźniej powoli zaczynają liczyć się z kosztami. W ŻBK ok. 10% wszystkich sporów kończy się zawarciem sprawiedliwej ugody, czyli takiej, która w skutkach jest zbliżona do prawomocnego unieważnienia kredytu na zasadzie teorii dwóch kondykcji. Każda sprawiedliwa ugoda sądowa to oszczędność dla banku wysokich kwot, na które składają się:
Brak konieczności zapłaty narastających odsetek ustawowych za opóźnienie w wymiarze 11,25 % w skali roku (ok. 100.000-200.000 zł)
Brak konieczności składania apelacji, co wiąże się z opłatą nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych (5% od przegranej w I Instancji, tj. opłata ok. 50.000 zł -100.000 zł)
Brak kosztów zastępstwa procesowego i pełnomocnika za II instancję.
Ponadto, poza oszczędnością kwoty wynoszącej ok. 150.000-300.000 zł na każdej pojedynczej sprawiedliwej ugodzie sądowej, ugody sądowe są objęte klauzulą poufności, co też stanowi korzyść dla banku ze względów wizerunkowych (brak informacji o przegranej).
