Sąd Najwyższy rozstrzygnie kwestię zarzutu zatrzymania w sprawach frankowych
Do Sądu Najwyższego wpłynęło zapytanie, czy umowa kredytu hipotecznego waloryzowanego do CHF ma charakter umowy wzajemnej. Pytanie zostało skierowane przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku, do którego bank złożył apelację od wyroku unieważniającego umowę kredytu. We wniosku kredytodawca oświadczył, że na wypadek utrzymania stanowiska o nieważności tej umowy zgłasza warunkowo zarzut zatrzymania świadczenia przysługującego powódce do czasu zaoferowania mu zwrotu 230.000 zł kredytu wypłaconego stronie powodowej. Zdaniem Sądu Apelacyjnego w Gdańsku:
„Z uwagi na autorytet SN zajęcie przez ten sąd jednoznacznego stanowiska wobec przedstawionych zagadnień pozwoli kształtować w sposób jednolity praktykę orzeczniczą sądów powszechnych w tzw. sprawach frankowych”.
Obecnie jeszcze nie wyznaczono terminu rozpoznania tego zagadnienia przez SN.
Dlaczego bankom nie przysługuje zarzut zatrzymania w sprawach o kredyt frankowy?
Kwestia nieważności nieuczciwego kredytu we frankach w zasadzie nie budzi już żadnych wątpliwości. Banki wiedzą, że są stroną przegraną w sporach sądowych o kredyt waloryzowany do CHF, więc próbują różnych sztuczek, aby uniknąć odpowiedzialności i zniechęcić pozostałych kredytobiorców do walki o swoje prawa. Taką sztuczką jest właśnie podnoszenie przez banki tzw. zarzutu zatrzymania. Zgodnie z art. 496 k.c. [Prawo zatrzymania świadczenia]:
„Jeżeli wskutek odstąpienia od umowy strony mają dokonać zwrotu świadczeń wzajemnych, każdej z nich przysługuje prawo zatrzymania, dopóki druga strona nie zaofiaruje zwrotu otrzymanego świadczenia albo nie zabezpieczy roszczenia o zwrot.”
Aby banki mogły skutecznie podnieść zarzut zatrzymania w sprawach frankowych, to umowa waloryzowana do CHF musiałaby być umową wzajemną. Jednak umowy o kredyt nie można uznać za umowę wzajemną, ponieważ nie spełnia warunku ekwiwalentności świadczeń. A już w szczególności za umowę wzajemną nie można uznać kredytu z mechanizmem indeksacyjnym jednostronnie kształtowanym przez bank.
Umowa kredytu nie jest umową wzajemną ze względu na brak ekwiwalentności świadczeń
Dana umowa ma charakter umowy wzajemnej, jeżeli spełnia warunek ekwiwalentności świadczeń. Zgodnie z art. 487 § 2 k.c [Definicja umowy wzajemnej]:
„Umowa jest wzajemna, gdy obie strony zobowiązują się w taki sposób, że świadczenie jednej z nich ma być odpowiednikiem świadczenia drugiej.”
W przypadku umów o kredyt lub umów o pożyczkę, jak już wielokrotnie podkreślały to sądy, kryterium ekwiwalentności nie zachodzi. Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn. akt I ACa 442/18) oddalając zarzut zatrzymania podkreślił, co następuje:
„[U]mowa kredytu, będąc umową dwustronnie zobowiązującą i odpłatną, nie jest umowa wzajemną (podobnie jak i umowa pożyczki). Nie spełnia ona kryteriów wyrażonych w art. 487 § 2 k.c. W doktrynie wskazuje się, że cechą wyróżniającą umowy dwustronnej jest rola, jaka została im wyznaczona we wzajemnych relacjach. Istota tych umów polega na tworzeniu podstaw do wymiany dóbr i usług. W tym sensie uznawane są one za główny instrument obrotu towarowo-pieniężnego, podstawę gospodarki rynkowej. Nie każda umowa dwustronnie zobowiązująca jest jednak umową wzajemną. Ekwiwalentność świadczeń, charakterystyczna dla umów wzajemnych, oznacza, że strony spełniają różne świadczenia, zasadniczo o ekwiwalentnej wartości. Umowami wzajemnymi są niewątpliwie sprzedaż (gdzie zachodzi wymiana towar – pieniądz), zamiana (wymiana jednej rzeczy określonej co do tożsamości na inną tak określoną rzecz), czy też umowa o dzieło lub o roboty budowlane (wynagrodzenie stanowiące ekwiwalent wykonanej pracy i jej trwałego efektu). Świadczenie strony umowy wzajemnej jest odpowiednikiem świadczenia strony przeciwnej. Czynności wzajemnej towarzyszy zamiar wymiany różnych dóbr (rzecz za rzecz, pieniądze za rzecz, pieniądze za usługi). Z tej przyczyny, w przekonaniu Sądu Apelacyjnego, przedmiotem wzajemnych świadczeń w umowie wzajemnej w praktyce obrotu prawnego nie są nigdy świadczenia identyczne. Nikt zachowujący się racjonalnie nie będzie zawierał umowy, która miałaby polegać np. na wymianie tony węgla na identyczną tonę węgla, czy też innych rzeczy identyczny co do wszystkich cech, gdyż transakcja taka nie miałaby żadnego ekonomicznego ani życiowego sensu. Różnorodność obu świadczeń wydaje się więc esencją, istotą umowy wzajemnej, tylko wówczas ma też sens używanie w odniesieniu do umów wzajemnych terminu „ekwiwalentność świadczeń”, w innymi wypadku świadczenia nie byłyby ekwiwalentne lecz dokładnie takie same”.
Umową wzajemną nie jest w szczególności umowa o kredyt we frankach
Należy też podkreślić fakt, że specyficzny charakter umowy o kredyt we frankach zawierającej jednostronne kształtowany przez bank mechanizm przeliczeniowy w szczególności nie pozwala na uznanie jej za umowę wzajemną. Problemem przy umowach frankowych jest to, że frankowicz, podpisując umowę, nie znał i nie mógł przewidzieć kwoty, jaką będzie musiał zwrócić do banku. W kredycie denominowanym (kwota wyrażona w CHF) kwota oddana do dyspozycji, która jest przez kredytobiorcę zwracana, jest oderwana od kwoty, którą frankowicz otrzymuje w złotówkach. Natomiast w kredycie indeksowanym kwota kredytu (wyrażona w umowie w PLN) oderwana jest od kwoty, jaką kredytobiorca ma oddać, ponieważ jej wysokość jest przeliczana na CHF w chwili wypłaty. Nie można stawiać znaku równości, jeśli otrzymujemy daną kwotę i w praktyce nie wiemy, ile będziemy musieli za to oddać, ponieważ odsetki są liczone od kwoty zobowiązania we franku szwajcarskim. W takiej sytuacji nie możemy mówić o żadnej ekwiwalentności, czyli de facto nie mamy do czynienia z umową wzajemną.
Ostatnie wyroki Sądu Apelacyjnego w sprawach frankowiczów społeczności ŻBK, w których bankowy zarzut zatrzymania został oddalony:
– 12.05.2022 r. wyrok SA w Warszawie (V ACa 624/21) umowa z Paribas Fortis uznana za nieważną (T2K);
– 09.05.2022 r. wyrok SA w Warszawie (VI ACa 28/21) umowa z Paribas Fortis uznana za nieważną (T2K);
– 28.04.2022 r. wyrok SA w Warszawie (VI ACa 931/21) umowa z mBank uznana za nieważną (T2K).
Zarzut zatrzymania nie może być zgłaszany warunkowo
Kredytodawca, zgłaszając zarzut zatrzymania, czyni to warunkowo, czyli podkreśla, że czyni to na wypadek uznania umowy za nieważną. Bank przez cały proces zasadniczo twierdzi, że umowa zawarta z frankowiczem jest ważna, a tym samym roszczenie kredytobiorcy o zwrot spełnionych świadczeń w postaci wpłacanych rat kredytu jest nienależne.
Zgodnie z literą prawa niedopuszczalne jest zastrzeganie warunku w przypadku składania jednostronnych oświadczeń woli o charakterze prawokształtującym (K. Mularski w M. Gutowski (red.), Kodeks cywilny. Tom I. Komentarz, uwagi do art. 496). Zastrzeżenie warunku powoduje w przypadku takiej czynności jej nieważność z uwagi na sprzeczność z prawem, co wynika z art. 89 k.c. umożliwiającego zastrzeganie warunku tylko w przypadku czynności prawnych, których właściwość na to pozwala. Oświadczenie o skorzystaniu z prawa zatrzymania ma zaś charakter jednostronnej czynności prawnej, której charakter nie pozwala na dokonywanie jej warunkowo.
W naszej opinii próba zastosowania prawa zatrzymania przez banki to nadużycie. Uznanie przez sąd zarzutu zatrzymania byłoby sprzeczne z ochroną konsumenta. Banki stosowały toksyczne klauzule w kredytach frankowych i powinny za to ponieść odpowiednie konsekwencje. Naszym zdaniem powoływanie się na zarzut zatrzymania jest próbą ominięcia obowiązującego prawa.
Należy pamiętać, że frankowicze, którzy otrzymali krzywdzący wyrok, mają prawo do walki o sprawiedliwość. W przypadku uznania przez sąd zarzutu zatrzymania w sprawie członka społeczności Życie Bez Kredytu nasi eksperci wnieśli kasację do Sądu Najwyższego.
Więcej o zarzucie zatrzymania przeczytasz w naszym artykule: Zarzut zatrzymania. Zatrzymanie i inne zarzuty w sprawach frankowych.