Raport NBP o stabilności systemu finansowego i frankowicze
Grudniowy raport Narodowego Banku Polskiego (NBP) na temat stabilności systemu finansowego rzucił nowe światło na sprawy frankowiczów, odsłaniając istotne szczegóły, które wiele banków chciałoby zachować w poufności. Ten obszerny, bo aż 116-stronicowy dokument, skrupulatnie analizuje konsekwencje kredytów frankowych dla polskiego sektora bankowego, skłaniając do głębszych refleksji.
NBP zauważa, że tempo spływania do sądów nowych powództw o franki zwiększyło się, wskazując na wzrost aktywności kredytobiorców w poszukiwaniu sprawiedliwości. To zjawisko stanowi istotny kontrast wobec wcześniejszych zapewnień niektórych banków, które sugerowały, że fala pozwów już opadła. NBP prognozuje, że trend wzrostowy będzie kontynuowany, co potwierdzają dane dotyczące liczby nowych spraw wpływających do sądów.
Interesujący jest również aspekt finansowy. Banki wykorzystały już około 20 proc. ze zgromadzonych rezerw na rozliczenia prawomocnych wyroków i ugody, co pokazuje, że rzeczywisty koszt ryzyka prawnego może być znacznie wyższy niż początkowo zakładano. To z kolei stawia pod znakiem zapytania dotychczasowe strategie zarządzania ryzykiem frankowym i zmusza do przemyśleń nad dalszymi krokami. Sytuacja ta jednocześnie otwiera drogę do zawierania sprawiedliwych ugód negocjowanych w ramach działań Departamentu Mediacji i Ugód ŻBK.
Co więcej, NBP przyznaje, że banki muszą liczyć się z koniecznością pokrycia dalszych kosztów związanych nie tylko z nowymi pozwami, ale także z „innymi roszczeniami klientów”. Ta niepewność co do ostatecznej skali potrzeb finansowych w sektorze bankowym wynikająca z kredytów frankowych rysuje obraz trudnej sytuacji, z jaką muszą się mierzyć instytucje finansowe.
Co jednak może kryć się pod tym dość enigmatycznym określeniem: „inne roszczenia klientów”? Być może chodzi o potencjalne roszczenia konsumentów przeciwko bankom o waloryzację lub wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, którym banki mogły rozporządzać w ramach wpłacanych przez frankowiczów nienależnych rat CHF. Możliwość składania takich roszczeń pojawiła się po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-520/21. Ponadto kredytobiorcy mają możliwość pozwać bank o odszkodowanie oraz zadośćuczynienie, o ile dowiodą szkód, których doznali w związku z zawarciem nieuczciwej umowy kredytowej.
Raport NBP jasno wskazuje, że kredyty frankowe nadal będą bolączką sektora bankowego. Kontrast pomiędzy wcześniejszymi zapewnieniami banków a rzeczywistością opisaną przez NBP jest wyraźny. Banki, które jeszcze niedawno bagatelizowały problem, teraz muszą zmierzyć się z rosnącą liczbą pozwów i wzrastającymi kosztami związanymi z rozliczeniami. Jest to znak, że konflikt frankowy wciąż daleki jest od rozwiązania, a jego wpływ na sektor bankowy będzie odczuwalny jeszcze przez długi czas.
Dodatkowo, NBP sugeruje, że konieczne może być zwiększenie rezerw, aby sprostać przyszłym potrzebom finansowym sektora. To kolejne wyzwanie, które banki będą musiały podjąć, mając na uwadze zarówno obecne sprawy sądowe, jak i potencjalne nowe roszczenia. NBP nie wyklucza, że sektor może potrzebować dodatkowo od 25 do 40 mld zł na pokrycie roszczeń frankowych.
Ministerstwo Sprawiedliwości – banki muszą ponieść konsekwencje
W kontekście wyżej opisanych wyzwań banki stoją przed koniecznością przemyślenia swoich strategii i podejścia do spraw frankowych. Raport NBP jest ważnym głosem w debacie na temat kredytów frankowych, ale podobne sygnały płyną też z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Pełnomocniczka ds. ochrony konsumentów dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska w wywiadzie udzielonym dla gazety Newsweek przyznaje, że banki powinny ponieść należyte konsekwencje, które będą zgodne z prawami wynikającymi z unijnej dyrektywy 93/13.
„O czym my w ogóle rozmawiamy? Banki są instytucjami zaufania publicznego, mają obowiązek działania zgodnie z prawem, naruszyły przepisy i teraz podnoszą finansowe konsekwencje tych decyzji. Wielokrotne próby rozwiązania systemowego podejmowane w ten czy w inny sposób – ustawowo lub ugodowo – były przez banki odrzucane” – czytamy wypowiedź pełnomocniczki na łamach Newsweeka.
W wywiadzie dr Aneta Wiewiórowska-Domagalska zarysowała plan wsparcia dla frankowiczów:
„Na początek chcemy doprowadzić do usunięcia powództw o opłaty za korzystanie z kapitału kredytu. Instytut Wymiaru Sprawiedliwości przygotowuje już analizę prawa materialnego i procesowego, żeby zidentyfikować możliwe opcje postępowania. W warszawskim wydziale frankowym, naszej perle w koronie,można byłoby wyeliminować blisko 15 proc. spraw”.
Pełnomocniczka zapowiedziała również szkolenia dla sędziów z prawa unijnego w sprawach frankowych:
„Drugim krokiem będzie szybkie wsparcie merytoryczne sądów. Prawo europejskie jest bardzo trudne do stosowania, a sędziowie nie mieli odpowiednich szkoleń. Przygotujemy dla nich zestaw analiz, konferencji i szkoleń. Zrobimy też coś absolutnie unikalnego na skalę europejską, przygotujemy bazę danych z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości – najpierw odnoszącą się do dyrektywy 93/13, a potem innych. Baza będzie udostępniona sędziom i wpięta do obsługi systemów kancelaryjnych sądów. Uporządkowana modułowo, by sędziowie bez czytania wszystkiego mogli sprawdzić, co odnosi się do poszczególnych etapów sprawy. To nie tylko usprawni pracę sędziów, ale wpłynie pozytywnie na skuteczność stosowania prawa europejskiego na poziomie, jakiego wymaga od nas Unia”.
Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza wprowadzić digitalizację sądów. Przejście na dwukierunkową wymianę elektroniczną dokumentów między sądem a pełnomocnikami przyspieszy procesy, wyeliminuje czas oczekiwania na tradycyjną pocztę i umożliwi szybszą komunikację oraz wymianę informacji.
„Planujemy przeprowadzić program digitalizacji akt, najpierw pilotażowy w warszawskim wydziale frankowym, żeby umożliwić sprawniejsze rozstrzyganie sporów. Obecnie sąd może komunikować się ze stronami sporu w formie elektronicznej, ale one nie mogą wprowadzać swoich pism do tego systemu. Chcemy, żeby to działało w obydwie strony. To są oczywiście rozwiązania systemowe, które nie odnoszą się tylko do franków” – mówi pełnomocniczka ds. ochrony konsumenta.