Za czarny czwartek odpowiedzialność ponoszą polskie banki
Dzień 15 stycznia 2015 roku był dla frankowiczów prawdziwym szokiem. Nagły skok kursu franka spowodowany decyzją Szwajcarskiego Banku Narodowego o uwolnieniu kursu waluty spowodował drastyczny wzrost rat kredytów denominowanych i indeksowanych we frankach. Wiele rodzin, które już wcześniej z trudem wiązały koniec z końcem, znalazło się w sytuacji bez wyjścia. Banki, zamiast zaoferować realne wsparcie, nadal egzekwowały spłatę rat po nowym, wyższym kursie, co tylko pogłębiało kryzys.
W tamtym czasie brakowało odpowiednich mechanizmów ochrony konsumentów. Organizacje i stowarzyszenia, które mogłyby wspierać kredytobiorców, dopiero zaczynały swoją działalność. Frankowicze musieli sami edukować się w zakresie prawa i podejmować trudne decyzje dotyczące swojej przyszłości. Kamil Chwiedosik przypomniał w swoim wywiadzie, że to właśnie ten moment zapoczątkował falę zmian – narodziny ruchu społecznego, który z biegiem lat zjednoczył kredytobiorców i zmusił banki do odpowiedzialności za ich nieuczciwe praktyki.
„W kwestii wychodzenia z tego problemu mamy już bardzo prostą sprawę, zupełnie inną niż 10 lat temu. W 2015 roku dopiero zaczęły powstawać organizacje i stowarzyszenia oferujące pomoc osobom, które zmagały się z poważanymi problemami związanymi z nieuczciwymi umowami kredytowymi. Dziś jest już rzesza świadomych konsumentów ,którzy wiedzą jak walczyć o swoje prawa. Ci, którzy zdecydowali się pozwać bank wiele lat temu, dziś już nie posiadają żadnego zadłużenia we franku szwajcarskim i odzyskali nienależenie pobrane przez bank pieniądze. Można powiedzieć , że niemal 100% wyroków, które aktualnie wydają sądy, są na korzyść frankowiczów, co potwierdza, że to, co wydarzyło 15 stycznia 2015 roku, to nie był przypadek. To była ewidentnie wina banków, które nie dostosowały produkt do realiów rynków i możliwości konsumentów” – powiedział Kamil Chwiedosik w wywiadzie dla Polskiego Radia Jedynka.
Kredytobiorcy dziś – bardziej świadomi, skuteczniejsi, zwycięscy
Ekspert Kamil Chwiedosik zwrócił uwagę, że to, co jeszcze 10 lat temu wydawało się niemożliwe, stało się codziennością. Kredytobiorcy, którzy wcześniej byli zastraszani przez banki, dziś śmiało dochodzą swoich racji w sądach. Odzyskują nie tylko pieniądze niesłusznie pobrane przez instytucje finansowe, ale także spokój ducha, który przez lata był dla nich niedostępny. Sukcesy w sądach to efekt determinacji i jedności, które stały się fundamentem walki o sprawiedliwość.
Ogromne znaczenie miały także wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które wprowadziły przełomowe interpretacje przepisów prawa chroniących konsumentów. TSUE wielokrotnie stanęło po stronie frankowiczów, uznając, że banki stosowały nieuczciwe klauzule w umowach i działały wbrew interesom klientów. Orzeczenia te stały się fundamentem korzystnej linii orzeczniczej w Polsce, na której opiera się dziś niemal 100% wyroków wydawanych na korzyść kredytobiorców. Dzięki temu walka z bankami nie jest już skazana na niepowodzenie – przeciwnie, stała się drogą do odzyskania sprawiedliwości i finansowej wolności.
Banki nie mogą już liczyć na bezkarność – dziś to one stają w obliczu ogromnej presji ze strony sądów i kredytobiorców. Właśnie dlatego potrzebne są usprawnienia w administracji sądowej, które umożliwią szybkie i sprawiedliwe rozstrzyganie spraw. W obliczu tej rzeczywistości rok 2025 może przynieść kolejne przełomowe zmiany w relacjach między konsumentami a sektorem bankowym.
„Regulacje nie są potrzebne frankowiczom, a są potrzebne administracji polskich sądów z uwagi na to, że świadomość konsumentów doprowadziła do lawiny pozwów i te pozwy muszą być rozstrzygnięte przez niezawisłe sądy. Uważam, że rok 2025 może stać się punktem zwrotnym, skłaniając banki do zawierania sprawiedliwych ugód z uwagi na to, że mają ogromną presję regulacyjną, a rosnąca świadomość konsumencka powoduje to, że tych pozwów jest coraz więcej” – mówi Kamil Chwiedosik.
Prognozy na przyszłość – nadzieja na szybsze rozwiązania nieuczciwych umów
Rok 2025 może okazać się punktem zwrotnym dla kredytobiorców. Jak zauważył Kamil Chwiedosik, rosnąca liczba pozwów oraz ogromna presja regulacyjna sprawiają, że banki zaczynają poważnie rozważać zawieranie sprawiedliwych ugód. Zbliżająca się ustawa frankowa, której wprowadzenie planowane jest na drugi kwartał 2025 roku, może znacznie przyspieszyć procesy sądowe. Projekt ustawy zakłada, że wyroki w sprawach frankowych będą mogły być wydawane na posiedzeniach niejawnych, co znacząco odciąży kredytobiorców od konieczności uczestnictwa w przesłuchaniach.
„Oczywiście mamy zapowiedź ustawy frankowej, która ma wejść w drugim kwartale 2025 roku. Jeżeli ona wejdzie, to jest bardzo duża szansa na to, że postępowania sądowe znacznie przyśpieszą. Mowa o tym, aby wyroki były wydawane na posiedzeniach niejawnych, aby konsument nie musiał w ogóle stawiać się w sądzie na przesłuchanie. Aby sam fakt złożenia pozwu spowodował, że dalej już nie musi płacić rat i wiele innych pozytywnych zmian. O ile ustawa zostanie przyjęta zgodnie z projektem, to jest bardzo duża szansa, że większość frankowiczów będzie mogło cieszyć się już w 2025 lub w 2026 roku spokojnym życiem, bez tego toksycznego, obciążającego zadłużenia, które obecnie bez właściwie złożonego pozwu do sądu w zasadzie jest niemożliwe do spłaty” – konstatuje ekspert Kamil Chwieodsik.
