Czy UniCredit przejmie mBank?
Czy mBank stoi u progu wielkich zmian? Niedawno media szeroko komentowały odejście wieloletniego prezesa banku, Cezarego Stypułkowskiego. Dziś mBank ponownie znajduje się w centrum uwagi, tym razem za sprawą potencjalnie znacznie poważniejszego wydarzenia – możliwości przejęcia przez włoski UniCredit.
Obecnie większościowym akcjonariuszem mBanku jest niemiecki Commerzbank, który dotychczas ograniczał swoją ingerencję w codzienne funkcjonowanie banku, pozostawiając strategiczne decyzje w rękach polskiego zarządu. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że Commerzbank zostanie przejęty przez UniCredit, co oznaczałoby zmianę właściciela mBanku. Włoski gigant finansowy, który nabył część akcji od niemieckiego rządu, tym samym zwiększył swoje udziały w Commerzbanku do 9 proc. Co więcej, dyrektor generalny UniCredit potwierdził, że przejęcie kontrolnego pakietu akcji Commerzbanku jest realną możliwością. Grupa dysponuje bowiem budżetem na przejęcia wynoszącym aż 10 miliardów euro.
Przejęcie Commerzbanku, a w konsekwencji mBanku, mogłoby wprowadzić istotne zmiany na naszym krajowym rynku bankowym. UniCredit ma już doświadczenia na polskim rynku, m.in. jako były właściciel Pekao S.A., gdzie słynął z silniejszego wpływu na lokalne procesy decyzyjne.
Jak przejęcie m Banku może wpłynąć na przyszłość frankowiczów?
Choć ewentualne przejęcie mBanku przez UniCredit nie musi oznaczać radykalnych zmian dla frankowiczów, warto przyglądać się, jakie decyzje podejmą nowi właściciele. UniCredit znany jest z silnej ingerencji w działalność operacyjną swoich podmiotów. Nie jest wykluczone, że po przejęciu Commerzbanku i mBanku, włoska grupa zdecyduje się na wprowadzenie nowych strategii zarządzania kredytami waloryzowanymi do walut obcej.
Należy jednak podkreślić, że nawet jeśli dojdzie do zmiany właściciela, nie musi to oznaczać negatywnego obrotu spraw dla frankowiczów. Z perspektywy prawnej umowy waloryzowane do franka czy euro pozostają bez zmian, a nowe strategie właścicieli będą musiały uwzględniać wyroki sądowe. Frankowicze mogą również liczyć na korzystne orzecznictwo polskich sądów, które w większości przypadków uznają umowy frankowe za nieuczciwe. Zmiany właścicielskie mogą wpłynąć na dynamikę sporów, ale nie powinny wpływać na prawa i interesy kredytobiorców, którzy już złożyli pozew lub planują to zrobić w najbliższym czasie.
Warto przypomnieć, że w 2019 roku Commerzbank, borykający się z trudnościami finansowymi, wystawił mBank na sprzedaż, licząc na poprawę swojej sytuacji. Czy taki scenariusz może się powtórzyć? Nie jest wykluczone, że podmiot, który powstałby w wyniku ewentualnej fuzji UniCredit i Commerzbanku, będzie miał słabą pozycję kapitałową. Stąd niektórzy eksperci spekulują, że powstały podmiot może próbować się dokapitalizować poprzez sprzedaż mBanku.
Dlaczego frankowicze z mBanku powinni działać już teraz?
Dla kredytobiorców frankowych w mBanku pojawia się istotne pytanie: co robić w obliczu możliwych zmian właścicielskich? Czy warto teraz składać pozew przeciwko bankowi? Odpowiedź na to pytanie brzmi: tak. Choć wcale nie koniecznie z powodu potencjalnej rotacji akcjonariuszy w tej instytucji.
Dlaczego opłaca się niezwłocznie podjąć działania prawne wobec mBank, jeśli mam kredyt we frankach? mBank zmienił ostatnio swoją strategię procesową i coraz częściej rezygnuje z apelacji w przegranych sprawach, co skraca czas oczekiwania na uprawomocnienie wyroku. Oznacza to, że frankowicze mają teraz większą szansę na szybsze zakończenie sprawy i odzyskanie należnych im pieniędzy. Dzieje się tak ze względu na fakt, że odwoływanie się od wyroków w I instancji wiąże się dla banku z ogromnymi wydatkami. A mBank, który przeznaczył już 15,5 mld rezerwy na ryzyko prawne, naprawdę musi liczyć się z kosztami. Apelacja dla banku to koszt co najmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych za samo wniesienie sprawy. Dodatkowo kredytodawca musi zapłacić wysokie odsetki ustawowe za opóźnienie, które zgodnie z korzystnym dla frankowiczów orzecznictwem TSUE naliczane są za cały okres trwania sporu, czyli najpóźniej od dnia wniesienia pozwu. Czyli im dłużej trwa proces, tym bank więcej musi zapłacić odsetek. To zniechęca kredytodawców do przedłużania sprawy.
Istnieje jeszcze jeden ważny powód, który dotyczy w szczególności frankowiczów ze spłaconym kredytem. Czas działa na niekorzyść kredytobiorców, ponieważ wszystkie roszczenia co do zasady ulegają przedawnieniu. W przypadku niektórych frankowiczów z zamkniętą umową frankową część roszczeń związanych ze spłaconymi ratami może się przedawnić z końcem 2024 roku, co oznacza, że warto działać szybciej. Chociaż sprawy sądowe trwają miesiącami, a nawet latami, lepiej nie odkładać decyzji o pozwie na później, bo szanse na wygraną z pomocą ŻBK w zasadzie są stuprocentowe. Bez względu na to, czy dojdzie do przejęcia przez UniCredit, czy nie, frankowicze powinni działać teraz, aby nie stracić swojej szansy na odzyskanie wszystkich środków, które bank nienależnie od nich pobrał.
mBank wciąż musi się liczyć z kosztami frankowymi. Ex-frankowicze walczą o sprawiedliwość
Polskie banki wciąż ponoszą ogromne koszty związane z kredytami frankowymi, nawet jeżeli mają już odłożone rezerwy pokrywające 100% aktywnego portfela frankowego. Takie pokrycie nie jest wystarczające, ponieważ duża liczba hipotek frankowych została już spłacona, a osoby, którym już wygasła umowa z bankiem, wciąż mogą skutecznie pozwać bank. W istocie ex-frankowicze coraz śmielej rzucają rękawice bankom i szczęśliwie odzyskują nadpłacone raty kredytu.
W III kwartale 2024 roku mBank na ryzyko frankowe przeznaczył zarezerwował 953 mln zł, co łącznie od początku procesów o kredyty CHF wynosi już 15,5 mld zł. W II kwartale bieżącego roku było to około 1 mld zł, w I kwartale — 1,37 mld zł. Pomimo pragnienia banków, by zamknąć ten kosztowny rozdział, prokonsumenckie orzeczenia sądów wszystkich instancji oraz TSUE wciąż rzucają cień na ich sytuację finansową.
Choć koszty prawne nadal obciążają finanse mBanku, to instytucja ta deklaruje, że odnotowała dodatni wynik za III trzeci kwartał br. Ostateczna wysokość kosztów ryzyka prawnego związanych z kredytami walutowymi w trzecim kwartale 2024 roku oraz wyniki finansowe zostaną ujawnione w sprawozdaniu finansowym za ten okres, które ma być opublikowany 31 października 2024 roku.