Złudne obietnice – jak rata we frankach wzrosła ponad trzykrotnie i zaczęła komplikować życie Karoliny
Karolina Turska, pełna marzeń o budowie wymarzonego domu, zdecydowała się na wzięcie kredytu we frankach szwajcarskich w Getin Banku, ufając doradcy finansowemu. Spotkanie odbyło się w profesjonalnym otoczeniu, a doradca przekonywał, że kredyt ten będzie najefektywniejszym i najtańszym rozwiązaniem. Doradca i bank wzbudzał pełne zaufanie, co skłoniło Karolinę do podpisania umowy. Początkowo wszystko wydawało się w porządku – miesięczne raty miały wynosić około 2800 złotych. Jednak w ciągu roku raty wzrosły do ponad 4000 złotych, co zaczęło komplikować jej życie. Z każdym miesiącem kredyt stawał się coraz bardziej toksyczny, a po zmianie warunków umowy bez wiedzy Karoliny, rata podskoczyła niemal do 9000 złotych.
„Instytucja zaufania publicznego, mądry, doświadczony człowiek, więc nie wzbudzał żadnych wątpliwości. Profesjonalne spotkanie, spotkanie w banku, więc decyzja padła na wzięcie kredytu we frankach” – wspomina Karolina.
„Może nie byłoby nic dramatycznego i nie zorientowałabym się, że to jest, nazywając to wprost, oszustwo, gdyby nie fakt, że potrzebowałam zdjąć z tej działki część hipoteki. Kredyt był zabezpieczony pod dwie działki, a jedną z nich chciałam sprzedać sąsiadowi. Udałam się do banku, żeby zmienić umowę. Następny miesiąc po podpisaniu aneksu do umowy rata kredytu wzrosła jeszcze dwukrotnie, prawie do dziewięciu tysięcy złotych, więc to już naprawdę powaliło mnie totalnie. Udałam się do znajomego, który pracował w innym banku. Przeczytał on umowę i powiedział, że tam są zmienione procenty. A mnie o tym wcześniej nie poinformowano, bo nie było w ogóle o tym mowy podczas spotkania z przedstawicielem Getinu” – kontynuuje.
Bank bez wiedzy Karoliny zmienił zapisy umowy na jej niekorzyść. Po konsultacji z jej znajomym stało się dla niej jasne, że padła ofiarą nieuczciwych praktyk. Na domiar złego, z powodu rosnących kosztów kredytu, Karolina musiała zrezygnować z planów sprzedaży jednej z działek. To jeszcze bardziej utrudniło jej sytuację finansową. W końcu zmęczona tą beznadziejną walką, postanowiła szukać pomocy prawnej i zaczęła działać.
Współpraca z Życie Bez Kredytu – początek nowego rozdziału
Karolina trafiła na stronę Życie Bez Kredytu zupełnie przypadkiem, przeglądając portale społecznościowe. Profil firmy wzbudził jej zaufanie, a po wnikliwej lekturze opinii i doświadczeń innych frankowiczów zdecydowała się na spotkanie z Kamilem Chwiedosikiem i jego zespołem w Warszawie. Podczas długiej rozmowy wszystko zostało jej dokładnie wyjaśnione – poczuła, że znalazła odpowiednich ludzi, którzy mogą jej pomóc. Po konsultacjach bez wahania powierzyła ŻBK swoją sprawę, wierząc, że walka z bankiem zakończy się sukcesem.
„Eksperci ŻBK bardzo dobrze przygotowali mnie do rozprawy. Dostałam odpowiednio wcześniej listę zagadnień. Tam były dokładnie i konkretnie określone pytania, a także wskazówki jak sprawnie odpowiadać na te pytania. Miałam też duże wsparcie, więc się udało. Wspierała mnie cała społeczność Życia Bez Kredytu. Zawsze mogłam liczyć na Kamila Chwiedosika, który przesyłał mi często raporty ze sprawy i odpowiadał na moje maile o każdej porze. Z każdym pytaniem, wątpliwościami mogłam do niego zadzwonić, napisać. Natychmiast otrzymywałam odpowiedź. Na grupie na Facebooku widziałam, że ludzie też poruszają różne tematy i wzajemnie się wspierają.
Wiedziałam, że nie jestem z tym sama i że wspólnymi siłami możemy zawalczyć o nasze prawa” – mówi Karolina Turska.
Proces nie był jednak łatwy. Trudności związane z upadłością Getin Banku i zawieszaniem wielu spraw utrudniały proces. Jednak zespół ŻBK okazał się niezłomny. Karolina otrzymywała regularne raporty i wsparcie, które były nieocenione w trakcie całego procesu. Wspólnota frankowiczów okazała się ogromnym wsparciem psychicznym, co pomogło jej przetrwać najtrudniejsze momenty. Kiedy wyrok sądu okazał się dla niej korzystny, poczuła, że odzyskała kontrolę nad swoim życiem. Mogła wreszcie realizować swoje osobiste i zawodowe cele, a świadomość, że uwolniła się od ciążącego na niej kredytu, była dla niej nieopisanym uczuciem wolności.
„Wygrana z Getin Bankiem i pozbycie się tego kredytu było ogromną satysfakcją. Poczułam wolność, czułam się jak uskrzydlona. Przez cały czas trwania tego kredytu i płacenia tych niemałych rat jest się ciągle zafiksowanym na to, żeby zarabiać pieniądze i pracować jak najwięcej. A po unieważnieniu kredytu głowa się uwolniła i można było naprawdę zacząć życie od nowa. Mogłam troszkę zacząć przyjemniej żyć, czyli miałam dodatkowe fundusze i finanse na to, żeby sobie po prostu odpocząć, wyjechać na wycieczkę za granicę na wakacje z dzieciakami. Miałam dużo więcej czasu na kreatywną pracę. To przełożyło się na moje sukcesy zawodowe, bo mam agencję eventową, która wymaga ode mnie cały czas otwartości głowy i pozytywnego myślenia. Unieważnienie kredytu dało mi ogromną moc do działania, więc też zaczęłam automatycznie dużo więcej zarabiać. No i powoli spełniam swoje marzenia, o których od dawna, dawna myślałam i planowałam, więc to już się dzieje. Też dzięki ŻBK” – wyznaje Karolina.
Sąd Najwyższy daje zielone światło dla frankowiczów z Getin
Sąd Najwyższy niedawno wydał przełomowy wyrok, który umożliwił uwolnienie się od toksycznego kredytu zawartego z Getin Bankiem. Upadłość Getin Noble Banku w lipcu 2023 roku skomplikowała walkę frankowiczów o unieważnienie kredytów, utrudniając wykreślenie hipotek. Wytworzyła się niejednolita praktyka sądowa – część sądów kontynuowała sprawy, ale inne na wniosek syndyka Marcina Kubiczka zawieszały postępowania. To wprowadzało niepewność i wydłużało proces uzyskania sprawiedliwego rozstrzygnięcia.
We wrześniu 2024 roku Sąd Najwyższy jasno stwierdził, że upadłość banku nie powinna być przeszkodą w kontynuowaniu postępowań o unieważnienie abuzywnej umowy kredytowej. Dzięki tej decyzji frankowicze z Getin Banku zyskali prawną podstawę do dochodzenia swoich praw i unieważniania nieuczciwych umów kredytowych.
Dla Karoliny unieważnienie umowy frankowej zawartej w Getin było ostatecznym potwierdzeniem, że jej walka miała sens i że każdy frankowicz może zwyciężyć niezależnie od trudności. To daje nadzieję wszystkim, którzy wciąż zmagają się z ciężarem kredytu, że walka z bankiem może zakończyć się sukcesem.
„Jeżeli są tacy frankowicze, którzy się boją walczyć, to mogę im doradzić, żeby absolutnie pozbyli się tej emocji, żeby się nie bali, żeby się otworzyli na to, żeby tę sprawę złożyć. Tak naprawdę niewiele to kosztuje. Wiadomo, że to są jakieś wydatki, żeby pokryć koszty kancelarii i pracy prawników, ale dzięki temu zyskuje się kompleksową opiekę i można czuć się bezpiecznie. Prawnicy ŻBK zajmują się wszystkim i tak naprawdę pozew nie wymaga żadnego wysiłku od frankowicza.
Wiadomo, najbardziej stresujący moment jest ten w sądzie, ale to można się wcześniej napić melisy i po prostu pójść do sądu i za jednym razem załatwić sprawę. Zróbcie to, działajcie i zakładajcie sprawę bankom, bo naprawdę warto” – zachęca Karolina Turska, która cieszy się już Życiem Bez Kredytu.