Blog Frankowicza

Opodatkowanie wygranej w sądzie i ustawa dla frankowiczów? Przewodniczący KNF nie przestaje zadziwiać swoją bezmyślnością.

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email
Lobby bankowe wspierane przez KNF domaga się zmian systemowych w sprawach frankowych. KNF chce narzucić frankowiczom wyjątkowo dla nich niekorzystne pseudo-ugody. Jacek Jastrzębski nadal nie może się pogodzić z opinią rzecznika generalnego TSUE i uważa, że istnieje konieczność rozliczenia frankowiczów z tytułu kosztów korzystania z kapitału. Jego wypowiedzi wciąż zaskakują swoją niedorzecznością.
Opodatkowanie wygranej w sądzie i ustawa dla frankowiczów? Przewodniczący KNF nie przestaje zadziwiać swoją bezmyślnością.
  • Tere-fere Jacka Jastrzębskiego: „Nasze rozwiązanie ugodowe zakłada, że całość kosztów ryzyka walutowego jest ponoszone przez bank. To nie oznacza zwolnienia klienta z konieczności rozliczenia się z tytułu kosztów korzystania z kapitału. Niewytłumaczalny byłby taki transfer korzyści do jednej grupy kredytobiorców”. Takie właśnie androny plecie przewodniczący KNF. I to publicznie
  • Nieuzasadnione korzyści uzyskują jedynie banki, które oparły swoje umowy o klauzule abuzywne – rzecz jasna, tylko do czasu PRAWOMOCNEGO stwierdzenia nieważności umowy kredytu. Niedorzecznym byłoby, aby po sądowym orzeczeniu nieuczciwy przedsiębiorca mógł nadal czerpać jakiekolwiek korzyści z unieważnionej zgodnie z prawem umowy. To nie tylko wynika z opinii rzecznika generalnego TSUE, ale jest oczywiste dla każdego prawnika na świecie
  • Obecny wciąż szef KNF (jego kadencja kończy się w tym roku) twierdzi, że: „na rozprawie TSUE w październiku, padały tam wypowiedzi, które interpretuję jako zachętę, żeby sprawy te regulować w sposób systemowy w ustawodawstwie krajowym”. W rzeczywistości jedyne wypowiedzi, które padały w kierunku Pana Jastrzębskiego, dotyczyły tego, że jego stanowisko jest karygodne. Sędziowie TSUE wręcz ironizowali odnośnie celu, w jakim nieproszony pojawił się w na rozprawie
  • Całe szczęście przewodniczący KNF nie twierdzi, że należy nałożyć na frankowiczów 100-procentowy podatek od wygranej. Aż tak daleko w swoich manipulacjach Jastrzębski jeszcze się nie zapędził. Z pewnością nawet dla niego jest bezdyskusyjne, że żadna ustawa nie może ograniczać prawa do sprawiedliwego procesu sądowego wynikającego z Konstytucji RP. Natomiast taki podatek bez wątpienia byłby przejawem nieprzestrzegania przepisów prawa przez ustawodawcę

 

Nie możesz przeczytać? Skorzystaj z odtwarzacza i posłuchaj!
Getting your Trinity Audio player ready...

Żadnej ustawy nie będzie. To tylko kolejne kuriozalne wypowiedzi szefa KNF Jacka Jastrzębskiego

Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego dał się już wielokrotnie poznać jako poplecznik lobby bankowego. Jacek Jastrzębski nieustępliwie broni interesów nieuczciwych banków. Jakby zapomniał, że od wielu lat nie jest już wiceszefem działu prawnego PKO BP, ale przedstawicielem instytucji publicznej stojącej na straży prawa. Niestety, jego wypowiedzi są stronnicze i znacząco mijają się z rzeczywistością. Jastrzębski wraz z sektorem bankowym forsuje rozwiązanie problemu frankowego poprzez skrajnie niekorzystne ugody, przed którymi już niejednokrotnie przestrzegaliśmy na naszym blogu. Przewodniczący KNF twierdzi, że:

„Nasze rozwiązanie ugodowe zakłada, że całość kosztów ryzyka walutowego jest ponoszone przez bank. To nie oznacza zwolnienia klienta z konieczności rozliczenia się z tytułu kosztów korzystania z kapitału. Niewytłumaczalny byłby taki transfer korzyści do jednej grupy kredytobiorców”.

Niestety, powyższa wypowiedź nie ma nic wspólnego ze stanem faktycznym. Ugody oparte na modelu ogłoszonym przez KNF w grudniu 2020 r. są dla frankowiczów przysłowiowym „z deszczu pod rynnę”. Ich skutkiem jest zamiana nieuczciwego mechanizmu waloryzacyjnego na drogi (i również wątpliwy pod względem uczciwości) WIBOR. Banki, zawierając taką oszukańczą ugodę, nie ponoszą w zasadzie żadnego ryzyka ani żadnych kosztów w porównaniu z tym, ile kosztowałby ich proces sądowy i prawomocne unieważnienie kredytu. Ugody nie są żadnym rozsądnym rozwiązaniem kompromisowym w rozumieniu „spotkania się w pół drogi”, ale ponurą parodią salomonowego wyroku, w której nieuczciwa kobieta dostaje pod opiekę dziecko, a prawdziwa matka jedynie jego odcięty palec.

Absurdalne jest również uporczywe żądanie Jastrzębskiego, aby rozliczać frankowiczów z kosztów korzystania z kapitału. Takie roszczenie już wcześniej było oddalane przez sądy krajowe, a opinia rzecznika generalnego TSUE z 16 lutego powinna rozwiać wszelkie wątpliwości w tej kwestii. Jeżeli komukolwiek przysługuje taka waloryzacja to – zgodnie z opinią rzecznika – tylko frankowiczom w ramach co miesiąc płaconych rat w związku z wykonywaniem nieuczciwej umowy kredytowej.

KNF domaga się niekorzystnych dla frankowiczów rozwiązań systemowych, które nie nadejdą, bowiem prawo nie może działać wstecz na niekorzyść konsumentów

Sektor bankowy tak naprawdę doskonale sobie zdaje sprawę z tego, że nadchodzące orzeczenie TSUE dot. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału będzie korzystne dla konsumentów, co oznacza kolejną, wzmożoną falę pozwów w sprawach frankową. Dlatego zawczasu banki chcą zabezpieczyć swoje interesy i usilnie promują niekorzystne dla konsumentów ugody. Frankowicze są jednak świadomi swoich praw i wiedzą, że propozycje porozumienia oferowane im przez banki nie są dla nich korzystne. Kredytobiorcy frankowi posiadający wciąż wysokie saldo zadłużenia (mimo regularnie płaconych rat) słusznie nie chcą zawierać oszukańczych ugód. Wiedzą oni, że nieporównywalnie więcej zyskają unieważniając kredyt na drodze sądowej.

Wobec powyższych faktów sektor bankowy, zamiast rozważyć autentycznie uczciwy kompromis z frankowiczami, próbuje narzucić pokrzywdzonym kredytobiorcom obecnie forsowany model pseudo-ugód jako rozwiązanie systemowe, czyli w formie ustawy.

„Jesteśmy na etapie prac koncepcyjnych dotyczących założeń ewentualnego rozwiązania systemowego. Rozwiązaniem systemowym była nasza propozycja ugód, którą przedstawiłem w 2020 roku. Obecnie zastanawiamy się jak mogłoby wyglądać ustawowe uregulowanie kwestii franków” – mówi Jacek Jastrzębski. – „Uważam, że rozwiązania ustawowe powinny opierać się na tym, co przedstawiliśmy w naszej propozycji ugodowej, czyli powinny dążyć do takiego standardu rozliczeń między bankiem a klientem jak gdyby kredyt od początku był zaciągnięty w złotych” – dodaje.

Zgodnie z prasowymi doniesieniami, ustawa forsowana przez KNF zakłada, że banki będą w obowiązku zaoferować wszystkim wciąż spłacającym kredyt frankowiczom obecne pseudo-ugody. Jeżeli kredytobiorca nie zgodziłby się na propozycję banku, to klauzule waloryzacyjne w jego umowie (określające kurs przeliczania rat kredytu) miałyby być zastąpione średnim kursem Narodowego Banku Polskiego (NBP).

Powyższy pomysł jest w swojej istocie kompletnie niedorzeczny. Stoi w oczywistej sprzeczności z celami dyrektywy 93/13, czyli z ochroną praw i interesów konsumentów. Koncepcja ta stawia frankowiczów w sytuacji nieuczciwego wyboru, w którym żadna opcja nie jest dla nich korzystna. Szef KNF zdaje się zupełnie ignorować dotychczasowe orzecznictwa TSUE.

 „Kiedy byłem na rozprawie TSUE w październiku, padały tam wypowiedzi, które interpretuję jako zachętę, żeby sprawy te regulować w sposób systemowym w ustawodawstwie krajowym” – mówi Jacek Jastrzębski.

W październiku w TSUE byli również przedstawiciele Życie Bez Kredytu i, niestety, nie możemy potwierdzić, że takie „zachęty” padały w kierunku Jastrzębskiego. Wypowiedzi przedstawicieli Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości dotyczyły raczej tego, że stanowisko szefa KNF odnośnie obrony interesów nieuczciwych banków jest karygodne. Sędziowie wręcz z ironią wypowiadali się odnoście celu, w jakim szef KNF pojawił się nieproszony w TSUE.

Czy zostanie wprowadzony podatek od wygranej z bankiem?

Jakiś czas temu w prasie pojawiły się informacje, że lobby bankowe rozważa mechanizm nałożenia podatku od wygranej w sprawie frankowej, który wynosiłby nawet 100%. Podatek miałby odpowiadać różnicy między propozycją „ugodową” banku, a przyznaną przez sąd korzyścią finansową. Oczywistym celem tego podatku byłoby zniechęcenie frankowiczów do pozywania banków.

Jacek Jastrzębski w wywiadzie dla TOK FM wyznał, że pomysł opodatkowania wygranej frankowiczów w sądach w sporach z bankami nie jest scenariuszem bazowym w pracach nad ustawą. Całe szczęście, szef KNF przynajmniej w tym zakresie uniknął całkowitej kompromitacji i nie podważył praw gwarantowanych przez Konstytucję RP. Ewentualne sankcje powinny być skierowane wobec banków, bo to one proponowały klientom nieuczciwą umowę. W przypadku stwierdzenia przez sąd nieważności umowy kredytowej nie może być tak, że doprowadza to do wyższych kosztów po stronie konsumenta.

„Nieuczciwe kredyty w ogóle nie byłyby udzielane, gdyby państwo zadziałało odpowiednio, co potwierdziła Najwyższa Izba Kontroli. Pomysł, o którym rozmawiamy, zakłada, że państwo doprowadziłoby do tego, że banki otrzymywałyby daninę od osób, które mogą czuć się oszukane przez te instytucje. Umowy frankowe posiadały bowiem klauzule rażąco naruszające zasady współżycia społecznego. Dlatego nastąpił upadek tych umów” – mówi Kamil Chwiedosik. – „Ten pomysł jest abstrakcyjny i nieprzemyślany. W końcu dojdzie do tego, że klienci będą bali się podpisywać z bankami jakiekolwiek umowy” – kontynuuje.

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email

Polecamy