Czym jest zarzuta zatrzymania i dlaczego nie można go skutecznie podnosić w procesach o umowę kredytu?
Zarzut zatrzymania w sprawach frankowych to kolejna sztuczka prawna stosowana przez banki celem uniknięcia należytych sankcji za wprowadzenie setek tysięcy konsumentów w błąd. Zgodnie z art. 496 k.c. [Prawo zatrzymania świadczenia]:
„Jeżeli wskutek odstąpienia od umowy strony mają dokonać zwrotu świadczeń wzajemnych, każdej z nich przysługuje prawo zatrzymania, dopóki druga strona nie zaofiaruje zwrotu otrzymanego świadczenia albo nie zabezpieczy roszczenia o zwrot”.
Prawo zatrzymania świadczenia przysługuje tylko w przypadku umów wzajemnych. Umowa o kredyt nie jest umową wzajemną, gdyż nie spełnia kryteriów definiujących tego rodzaju umowy. Przede wszystkim w umowach o kredyt nie zostaje spełniony warunek o ekwiwalentności świadczeń wymiennych. Jak spostrzegł Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 4 grudnia 2019 r. o sygn. I ACa 442/18:
„umowa kredytu, będąc umową dwustronnie zobowiązującą i odpłatną, nie jest umowa wzajemną (podobnie jak i umowa pożyczki). Nie spełnia ona kryteriów wyrażonych w art. 487 § 2 k.c. W doktrynie wskazuje się, że cechą wyróżniającą umowy dwustronnej jest rola, jaka została im wyznaczona we wzajemnych relacjach. (…) Nie każda umowa dwustronnie zobowiązująca jest jednak umową wzajemną. Ekwiwalentność świadczeń, charakterystyczna dla umów wzajemnych, oznacza, że strony spełniają różne świadczenia, zasadniczo o ekwiwalentnej wartości. Umowami wzajemnymi są niewątpliwie sprzedaż (gdzie zachodzi wymiana towar – pieniądz), zamiana (wymiana jednej rzeczy określonej co do tożsamości na inną tak określoną rzecz), czy też umowa o dzieło lub o roboty budowlane (wynagrodzenie stanowiące ekwiwalent wykonanej pracy i jej trwałego efektu). (…) Czynności wzajemnej towarzyszy zamiar wymiany różnych dóbr (rzecz za rzecz, pieniądze za rzecz, pieniądze za usługi). Z tej przyczyny, w przekonaniu Sądu Apelacyjnego, przedmiotem wzajemnych świadczeń w umowie wzajemnej w praktyce obrotu prawnego nie są nigdy świadczenia identyczne. Nikt zachowujący się racjonalnie nie będzie zawierał umowy, która miałaby polegać np. na wymianie tony węgla na identyczną tonę węgla, czy też innych rzeczy identyczny co do wszystkich cech, gdyż transakcja taka nie miałaby żadnego ekonomicznego ani życiowego sensu. Różnorodność obu świadczeń wydaje się więc esencją, istotą umowy wzajemnej, tylko wówczas ma też sens używanie w odniesieniu do umów wzajemnych terminu „ekwiwalentność świadczeń”, w innymi wypadku świadczenia nie byłyby ekwiwalentne lecz dokładnie takie same”.
Dlaczego zarzut zatrzymania nie działa w szczególności w przypadku umów frankowych?
O ekwiwalentności świadczeń już z całą pewnością nie można mówić w przypadku umów waloryzowanych do walut obcych. Sąd Okręgowy w Krakowie, zwracając się do SN, zadał następujące pytanie:
„O ile wzajemny charakter klasycznej umowy kredytu nie jest zagadnieniem pozbawionym kontrowersji, o tyle umowa kredytu indeksowanego wydaje się – w ocenie sądu pytającego – że umową wzajemną być nie może. (…) Wskutek mechanizmu indeksacji umowa kredytu indeksowanego skutkuje obarczeniem stron ryzykiem walutowym, które dotyczy zarówno kapitału, jak i spłacanych odsetek. (…) Ryzyko walutowe skutkuje z kolei możliwością znacznego zaburzenia proporcjonalności świadczeń, do jakich strony są zobowiązane w dniu zawarcia umowy. (…) Nie sposób więc uznać za ekwiwalentne świadczenia, których wartość w toku wykonywania umowy może ulec daleko idącym zmianom, zaburzając tym samym proporcje tych świadczeń, a w efekcie ich początkową ekwiwalentność”.
Mechanizmy indeksacyjne w kredytach frankowych całe ryzyko walutowe przerzucają na kredytobiorcę, więc pomiędzy stronami w żadnym przypadku nie można postawić jakiegokolwiek znaku równości. Frankowicze, podpisując umowę, nie wiedzieli, ile będą musieli zwrócić bankowi. Kredytobiorcy nie mieli żadnych podstaw, aby przewidzieć, jaki kapitał będą musieli spłacić, ani jakie odsetki będą winni kredytodawcy. W związku z tym nie można tutaj mówić o jakiejkolwiek ekwiwalentności.
Sądy w większości nie uznają zarzutu zatrzymania zgłaszanego przez banki
Sądy zasadniczo odrzucają bankowy zarzut zatrzymania w procesach o toksyczny kredyt frankowy (statystycznie 75% zarzutów banków o zatrzymanie jest odrzucanych w sądach I i II instancji) . Powyżej omówiona przesłanka stwierdza, że umowa waloryzowana do CHF nie jest umową wzajemną, ponieważ nie został spełniony warunek dot. ekwiwalentności wymienionych dóbr. Ta przesłanka nie jest jedyną, na mocy której można uznać zarzut zatrzymania za bezskuteczny. Pozostałe przyczyny, dla których sądy nie uwzględniają prawa zatrzymania to m. in.:
– Prawo zatrzymania ma charakter rzeczowy, czyli jest związany z rzeczą, przez co nie może dotyczyć rzeczy oznaczonej co do gatunku, jakim jest pieniądz;
– Prawo zatrzymania nie może prowadzić do spełnienia świadczenia, mając na uwadze, że co do zasady ma pełnić funkcję zabezpieczającą;
– W ocenie Sądu zarzut zatrzymania wygasa lub w ogóle nie powstaje, jeżeli strona składająca oświadczenie jest chroniona w inny sposób – w tej sytuacji bank nadal ma jeszcze wpisaną hipotekę, co zabezpiecza interesy banku;
– Zarzutu zatrzymania nie można skutecznie podnieść, gdy kredytobiorcy już zwrócili kapitał w całości. W większości sporów sądowych o nieuczciwy kredyt we frankach kapitał udzielony kredytobiorcom został przez nich spłacony w całości bądź w zasadniczej jego części. Toteż nie ma żadnych podstaw, aby roszczenie banku było chronione prawem zatrzymania.
Najnowsze wyroki członków społeczności ŻBK, w których skutecznie oddaliliśmy prawo zatrzymania:
– Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie – sygn. akt ACa 261/22 – z dnia 16.11.2022 r. – mBank
– Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie – sygn. akt VI ACa 996/21 – z dnia 10.11.2022 r. – Getin Bank
– Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie – sygn. akt XXVIII C 19387/22 – z dnia 10.11.2022 r. – BOŚ Bank
– Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie – sygn. akt XXIV C 967/17 – z dnia 25.10.2022 r. – Millennium
– Wyrok Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku – sygn. akt I C 4075/19 – z dnia 21.10.2022 r. – GE Money (obecnie BPH)
W kwestii zarzutu zatrzymania w umowach frankowych wypowie się Sąd Najwyższy oraz TSUE
Choć prawo zdecydowanie stoi po stronie frankowiczów, to wciąż istnieją pewne rozbieżności w orzecznictwie i zdarza się, że sądy uznają bankowy zarzut zatrzymania. Kredytobiorcy frankowi, którzy otrzymali krzywdzący wyrok, mają prawo do walki o sprawiedliwość. W przypadku uznania przez sąd zarzutu zatrzymania można wnieść skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
Jak już ustaliliśmy, stosowanie prawa zatrzymania jest wybitnie sprzeczne z ochroną konsumenta. Banki stosowały toksyczne klauzule w kredytach frankowych i powinny za to ponieść odpowiednie konsekwencje. Naszym zdaniem powoływanie się na zarzut zatrzymania to nic innego jak perfidna próba ominięcia obowiązującego prawa. Stoimy na stanowisku, że roszczenia banków są w ogóle przedawnione. Niemniej w tej kwestii wciąż istnieją pewne rozbieżności w aktualnym orzecznictwie. Z tego względu, że nie ma możliwości jednoznacznej oceny, czy roszczenie banków jest przedawnione.
Do Sądu Najwyższego już kilkukrotnie wpłynęły zapytania prawne związane z kwestią zarzutu zatrzymania podnoszonego przez banki. Już wkrótce SN orzeknie, czy umowa frankowa jest umową wzajemną i czy spełniona została w niej przesłanka o ekwiwalentności. Kwestia bankowego zarzutu zatrzymania trafiła również z początkiem roku 2022 do TSUE. Można spodziewać się, że wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości oraz Sądu Najwyższego jak zawsze będą korzystne dla frankowiczów. Po uchwale TSUE i SN polskie sądy nie będą miały już żadnych wątpliwości, co do bezzasadności zarzutu zatrzymania.