Ile frankowicze mają czasu na dochodzenie swoich roszczeń?
Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego obecnie pracuje nad reformą przepisów dotyczących przedawnienia roszczeń, której celem jest uproszczenie i ujednolicenie obecnego systemu. W zakresie roszczeń, które mają frankowicze w stosunku do banków obowiązują zasady ogólne, które zostały znowelizowane w lipcu 2018 roku. Wówczas zmieniono przepisy kodeksu cywilnego, skracając ogólny termin przedawnienia z 10 do 6 lat. Skrócenie tego okresu dla frankowiczów oznacza, że dla roszczeń o zwrot rat wpłaconych od lipca 2018 roku obowiązuje 6-letni bieg przedawnienia roszczeń, a dla tych wpłaconych przed lipcem 2018 roku – 10-letni.
Jednak oprócz ogólnych terminów przedawnienia istnieje cała masa terminów szczególnych. Prawnicy wskazują, że w polskim porządku prawnym istnieje aż 138 różnych terminów przedawnienia, z czego 36 znajduje się w samym kodeksie cywilnym. Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego obecnie pracuje nad reformą przepisów dotyczących przedawnienia roszczeń, której celem jest uproszczenie i ujednolicenie obecnego systemu. Komisja, pod przewodnictwem prof. Piotra Machnikowskiego, proponuje zredukowanie liczby terminów szczególnych, dostosowując je do sześcioletniego terminu ogólnego. Wielość terminów jest uznawana za wadę systemu, który wymaga uporządkowania i koordynacji. Szczególne terminy często skracają ogólne sześcio- i trzyletnie (dla przedsiębiorców) terminy przedawnienia, co powoduje niepotrzebne komplikacje.
TSUE chroni frankowiczów, ale czas działa na ich niekorzyść
Dobra wiadomość dla frankowiczów jest taka, że wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) chronią ich przed skróceniem terminu przedawnienia. Zgodnie z orzeczeniami TSUE termin ten należy liczyć od momentu, w którym konsumenci powzięli wiedzę, że mogą kwestionować zapisy umowy kredytowej, co wydłuża ich czas na działania prawne. TSUE w wyroku z 10 czerwca 2021 we francuskiej sprawie dotyczącej banku BNP Paribas stwierdził, że roszczenia o zwrot rat niesłusznie wpłaconych w ramach nieważnej umowy kredytowej nie zaczynają biegu przedawnienia, dopóki konsument nie dowiedział się o nieuczciwym charakterze umowy. Ten pogląd został potwierdzony w wyroku do polskiej sprawy oznaczonej sygnaturą C-82/21 z dnia 8 września 2022 roku. Oznacza to, że frankowicze, którzy zgłoszą roszczenia w odpowiednim momencie, wciąż mogą liczyć na pełną ochronę prawną i odzyskanie wszystkich nieuczciwie pobranych pieniędzy.
Jednak, mimo ochrony TSUE, frankowicze nie mogą zwlekać w nieskończoność ze złożeniem pozwu. Prawo oraz orzecznictwo Trybunału nie gwarantują wieczystego zabezpieczenia ich roszczeń. Kluczowy jest moment, w którym frankowicze zdecydują się działać – wniesienie pozwu wstrzymuje bieg terminu przedawnienia. Jeśli kredytobiorcy nie podejmą odpowiednich kroków, to mogą narazić się na bezpowrotną utratę możliwości odzyskania niektórych płatności.
Z tego powodu frankowicze powinni działać szybko i zdecydowanie. Mimo że TSUE daje im pewną przewagę czasową, z każdym kolejnym rokiem dowiedzenie przed sądem, że dopiero niedawno uzyskali świadomość wadliwości kredytu, będzie coraz trudniejsze. Stanowisko TSUE nie tylko otwiera drogę do walki o swoje prawa, ale również nakłada obowiązek terminowego podejmowania działań. Zgodnie z orzecznictwem Trybunału UE ochrona konsumenta nie jest bezwarunkowa, a złożenie pozwu musi nastąpić w rozsądnym terminie, zgodnie z przepisami dotyczącymi przedawnienia roszczeń. Wynika to m.in. z wyroków TSUE z dnia 9 lipca 2020 r. w sprawach połączonych C-698/18 i C-699/18 oraz z dnia 16 lipca 2020 r. w sprawach C-224/19 i C-259/19.
Frankowicze ze spłaconym kredytem nie mają czasu do stracenia
Frankowicze, którzy już spłacili swoje kredyty, powinni działać szybko, ponieważ złożenie pozwu jest kluczowe dla przerwania biegu terminu przedawnienia. Jeśli bank udowodni, że kredytobiorca był świadomy nieuczciwych warunków umowy znacznie wcześniej, niż w momencie wniesienia pozwu, to roszczenia o zwrot części wpłat mogą zostać uznane za przedawnione. Niekiedy kredytobiorcy mogą nawet nie zdawać sobie sprawy, że ich wcześniejsze kontakty z bankiem, takie jak negocjacje warunków umowy czy reklamacje, mogły uruchomić bieg przedawnienia.
W przypadku frankowiczów, którzy skontaktowali się z bankiem w 2018 roku lub wcześniej, istnieje ryzyko, że część ich płatności może się przedawnić już w 2025 roku. Bank może argumentować, że
kredytobiorcy już wtedy byli świadomi nieuczciwości umowy, co skutkuje rozpoczęciem biegu przedawnienia. Najskuteczniejszym sposobem na przerwanie tego procesu jest złożenie pozwu przeciwko bankowi jeszcze w tym roku, co resetuje licznik przedawnienia i daje nową szansę na dochodzenie swoich praw.
Frankowicze powinni być szczególnie czujni, monitorując terminy, zwłaszcza w kontekście zmian przepisów kodeksu cywilnego z lipca 2018 roku, które skróciły ogólny termin przedawnienia z 10 do 6 lat. Kluczowe jest, aby wnieść pozew zanim zaczną przedawniać się wpłacone raty kredytu. Jeśli masz wątpliwości co do swojej sytuacji prawnej lub obawiasz się, że bieg przedawnienia już się rozpoczął, warto skonsultować się z prawnikiem specjalizującym się w sprawach frankowych. Złożenie pozwu nie tylko zabezpieczy roszczenia przed przedawnieniem, ale także otworzy możliwość odzyskania pieniędzy wraz z ustawowymi odsetkami. Wyroki TSUE z grudnia 2023 roku mogą jeszcze bardziej zwiększyć kwotę, którą frankowicze mogą odzyskać, dlatego warto działać już teraz.
