Czy warto czekać na ugodę z bankiem? Rozmowa z ekonomistą Markiem Zuberem
Ostatnio bardzo medialnym tematem są ugody banków z frankowiczami. PKO BP zawarł już w sądzie z klientem głośną, pilotażową ugodę, dotyczącą kredytu hipotecznego we franku szwajcarskim. O ugodach w sprawach frankowych rozmawiał nasz ekspert Kamil Chwiedosik z ekonomista Markiem Zuberem. Czy warto iść z bankiem na ugodę? I czy w ogóle banki będą w stanie proponować akceptowalne warunki ugód?
Czy sektor bankowy będzie stać na ugody z frankowiczami?
Jak już kilkukrotnie pisaliśmy na naszym blogu, banki nie mogą nie zareagować na dynamicznie rozwijającą się sytuację prawną abuzywnych kredytów frankowych. Choć od kluczowego dla frankowiczów wyroku TSUE w sprawie Państwa Dziubaków minęło już ponad półtora roku, dopiero dziś pojawiają się pierwsze inicjatywy banków w sprawie rozwiązania problemu z frankiem. Co prawda, sama propozycja KNF ogłoszona w grudniu 2020 r. w naszej opinii nie jest korzystnym dla frankowicza rozwiązaniem sporu z bankiem, niemniej wyznacza ona bankom pewien kierunek działań. Zresztą z perspektywy banku w obecnych okolicznościach prawnych i tak korzystnym dla kredytobiorców orzecznictwie sądowym bardziej opłaca się iść z klientem na ustępstwo, niż czekać na wyrok unieważniający kredyt.
Oczywiście banki obecnie nie mogą sobie pozwolić na masowe zawieranie ugód ze względu na koszty takiej operacji. O tym problemie pisaliśmy m.in. w artykule: Ugody dla Frankowiczów od KNF. Fakty i mity. Dlatego, jeżeli rozważamy ugodę z bankiem jako opcję, to nie warto zwlekać i czekać na inicjatywę kredytodawcy, tylko należy jak najszybciej pozwać banki i ewentualnie doprowadzić do ugody na drodze sądowej.
Ja jestem oczywiście zwolennikiem pozwania banku i dopiero wówczas rozpoczęcia rozmowy na temat tego, czy godzimy się na ugodę oraz określenia jej warunków – mówi ekspert Kamil Chwiedosik. – Z punktu widzenia matematycznego, bankom będzie opłacać się iść na ugodę. Bo jeśli bank miałby przyjąć stratę rzędu 100 000 zł, zamiast np. 200 000 zł, to wciąż strata 100 000 zł jest mniejsza. Jeżeli jednak banki same z siebie zaoferowałby ugody wszystkim frankowiczom, czyli prawie 900 000 osobom, które mają lub miały te kredyt, to mogą nie udźwignąć takiego ciężaru finansowego – kontynuuje. Pytanie brzmi, czy mimo tego, że medialnie to wszystko fajnie wygląda i faktycznie może spowodować, że niektóre osoby będą czekały z pozwaniem banku, na czym zresztą prawdopodobnie bankom zależy, to czy rzeczywiście sektor bankowy będzie stać na takie ugody, które byłyby przynajmniej porównywalne do ugód sądowych?
Do rozwiązania problemów frankowych należy zaangażować NBP – twierdzi ekonomista Marek Zuber
Ekonomista Marek Zuber w rozmowie z naszym ekspertem Kamilem Chwiedosikiem twierdzi, że problem kredytów frankowych może być rozwiązany na drodze ugód, jednak niezbędne będzie wsparcie Narodowego Banku Polskiego.
Żywotnie zainteresowanym rozwiązaniem problemu frankowego powinien być przede wszytkim Narodowy Bank Polski, który jest jednym z najważniejszych elementów stabilizacji systemu bankowego. Oczywiście, mówi się, że to komisja Nadzoru Finansowego nadzoruje system, ale narzędzia ma Narodowy Bank Polski. Komisja Nadzoru Finansowego, ale także Ministerstwo Finansów, Bankowy Fundusz Gwarancyjny, bardzo wiele innych podmiotów powinno być zainteresowanych tym, aby ten problem rozwiązać – mówi ekonomista Marek Zuber.
Mamy dzisiaj instrumenty, które mogą być użyte: mamy swapy, mamy rezerwy walutowe Narodowego Banku Polskiego, mamy bardzo wiele innych możliwości rozłożenia tego procesu na lata. Oczywiście, że to będzie koszt dla systemu bankowego, ale ja dzisiaj nie stawiałbym tezy, że jest to jakaś dramatyczna sytuacja, która rozłoży polski system bankowy. Diabeł tkwi w szczegółach. Przerzucenie tego na wiele lat, to jest coś co z pewnością potrafię sobie wyobrazić i nie działałoby destrukcyjnie na system – kontynuuje.
Zdaniem ekonomisty Marka Zubera NBP wykaże wolę współpracy przy rozwiązaniu problemu kredytów frankowych, jednak banki muszą zaproponować konkretne działania.
Prof. Glapiński powiedział: „nie dostałem konkretnej propozycji”. Jeżeli można mieć o coś pretensje do banków, które maja problem z frankami, to moim zdaniem o to, że od początku traktują ten problem jakby to nie była ich sprawa. Jak pojawiały się jakiekolwiek propozycje, to przystępowało do tego tylko kilka banków. Ja myślę, że banki muszą zrozumieć jedną rzecz – po wyroku TSUE prawdopodobieństwo tego, że w wielu przypadkach banki będą musiały zapłacić, rośnie dramatycznie. Za chwilę będziemy mieć orzeczenie Sądu Najwyższego i z wielkim prawdopodobieństwem, szanse na wygranie sprawy przez frankowiczów wzrosną jeszcze bardziej. Więc dzisiaj pojawia się pytanie do banków, nie „czy”, tylko „kiedy” ten problem do nich nadejdzie. Dlatego na poziomie związków banków polskich, trzeba byłoby wypracować propozycje, którą przedstawi się Narodowemu Banku Polskiemu. Ja naprawdę wierzę w to, że sensowna propozycja spotka się ze zrozumieniem banku centralnego. (…) Zresztą popatrzmy na przykład węgierski. To, że nie doszło do jakiś bardzo poważnych ruchów na forincie, choć co prawda i problem, i rynek forinta był znacznie mniejszy, wynikało właśnie z decyzji banku centralnego. Więc ja jestem tu optymistą pod warunkiem, że banki coś zaproponują Adamowi Glapińskiemu – mówi Marek Zuber.
Czy w banki są otwarte na zawieranie ugód z frankowiczami?
Czy jednak banki będą w stanie porozumieć się z frankowiczami, skoro do tej pory szły w zaparte? Czy Rady Nadzorcze zmienią swoją politykę względem frankowiczów? O to pytaliśmy naszego gościa Marka Zubera.
Ja bym powiedział, że nawet nie Rady Nadzorcze a właściciel banku, który te Rady Nadzorcze wyłania. To też jest jeden z elementów, który powodował, że nie byłem optymistą po wyroku TSUE. Mamy managerów w bankach, którzy są rozliczani przez swoich szefów, a Ci szefowie przez właścicieli. Oni też chcą się wykazać: „Zrobiliśmy wszystko, żeby bank nie poniósł straty w związku z kredytem walutowym, np. kredytem frankowym”. Zrobiliśmy wszystko, tzn. dociągnęliśmy proces sądowy do końca. Trwało to, kosztowało, ale ok, teraz już wiemy, że zrobiliśmy wszystko, aby nie zapłacić. – To jest szalenie ważne. Ja mam nadzieje, że to stanowisko KNF z grudnia zachęci tych właścicieli do tego, aby w tym kierunku pójść w rozmowach z Radami Nadzorczymi. Mam nadzieje, że to zachęci, aby nie prowadzić takich operacji „może się uda”, tylko jednak po tych już wielu przegranych banków zaproponować rozwiązanie: „dobra, strata jest nieunikniona, ograniczmy ją w takim razie i zaproponujmy ugodę”. Przecież dla banków prowadzenie tych procesów to też są koszty – mówi Marek Zuber.
Czy przewalutowanie kredytów frankowych to korzystne rozwiązanie?
Podczas rozmowy z ekonomistą Markiem Zuberem została poruszona kwestia przewalutowania kredytów frankowych tak, jakby od początku były kredytami złotówkowymi. Istnieją bowiem postulaty pewnych środowisk, które uważają, że unieważnienie kredytów frankowych jest nieuczciwe względem osób, które w tamtych czasach zaciągnęły kredyty złotówkowe. Niemniej należy pamiętać, że uczciwe rozwiązanie sporu z bankiem o kredyt we frankach, to nie tylko kwestia ekonomiczna, ale wyrównanie strat społecznych. Frankowicze doskonale wiedzą, jak trudne jest życie z toksycznym kredytem i jakie powoduje komplikacje w życiu zawodowym oraz prywatnym. Dlatego nie można mówić o jakiejkolwiek stracie „złotówkiewiczów” względem frankowiczów.
Nie powinniśmy równać frankowiczów i kredytobiorców złotówkowych z tego względu, że frankowicze przez 12-15 lat żyli z tym nieuczciwym kredytem, który rażąco naruszał interes konsumenta i był przyczyną wielu problemów w życiu tych ludzi. Już nie mówiąc czy chodzi o rozwody, czy o problemy finansowe, czy o problemy ze zdrowiem itp., rozważmy następującą sytuację. Załóżmy, że komuś skradziono samochód i przez 15 lat ta okradziona osoba musiała codziennie pieszo w zawiejach chodzić do pracy 5-10 kilometrów. Gdy po 15 latach ten samochód odzyskuje, ktoś mówi tej osobie, że nic się nie stało, że po prostu przez te 15 lat chodziła pieszo do pracy, bo nie miała samochodu, ale teraz przecież już ma. Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Ja rozumiem, że można sobie porównywać wartości ekonomiczne i to jest bardzo proste, ale musimy też wziąć pod uwagę wartości społeczne, rzeczy, które w tym czasie się wydarzyły w społeczeństwie. Zresztą frankowicze sami nie wymyślili tych kredytów, przecież oni nie poszli do banku i nie położyli na stół niniejszej propozycji: „Słuchajcie, słyszeliśmy, że nasi bracia z Węgier mają takie kredytu, to Wy nam też ich udzielcie”. Nie. To był produkt bankowy, a co więcej, dla wielu zaciągniecie innego kredytu w ogóle nie było możliwe. Więc można powiedzieć wprost, że to była pułapka na kredytobiorców i trzeba zauważyć, że Ci ludzie przez te lata cierpieli. Ja pracuje z tymi ludźmi od 6 lat i wiem przez jakie reperkusje oni przechodzili – tłumaczy Kamil Chwiedosik.
Ja się absolutnie z Panem zgadzam – mówi Marek Zuber. – Dlatego, że bardzo wiele osób zostało przede wszystkim oszukanych. Ja miałem taką sytuację u siebie w rodzinie, gdzie szczęście-nieszczęście mojej kuzynki polegało na tym, że dostała maila i miała dowód na to, że doradca banku napisał wprost: „z tym kredytem nie wiąże się żadne ryzyko”.
Całą rozmowę z ekonomistą Markiem Zuberem można obejrzeć na naszym kanale YT: Kamil Chwiedosik rozmawia z Markiem Zuberem – o ugodach z bankami i Sądzie Najwyższym
NBP deklaruje gotowość ewentualnego zaangażowania w proces przewalutowania kredytów frankowych
W dniu 9 lutego 2021 roku pojawił się komunikat na stronie Narodowego Banku Polskiego ws. zaangażowania w operację przewalutowania mieszkaniowych kredytów walutowych. NBP wyraził przychylność względem inicjatywy sektora bankowego i poinformował o możliwości ewentualnego zaangażowania w proces przewalutowania kredytów frankowych. NBP zauważa jednak, że nie wszystkie banki przystąpiły do wspomnianej inicjatywy, co oznacza, że nie wszyscy frankowicze będą mogli skorzystać z oferty przewalutowania.
Zarząd Narodowego Banku Polskiego przychylnie przyjmuje inicjatywy banków zmierzające do ograniczenia ryzyka prawnego walutowych kredytów mieszkaniowych przez porozumienia z kredytobiorcami. W tym kontekście Zarząd NBP może rozważyć ewentualne zaangażowanie w proces przewalutowania mieszkaniowych kredytów walutowych na złote, na zasadach i według kursów rynkowych, przy spełnieniu przez banki następujących warunków brzegowych:
- Przystąpienie do inicjatywy konwersji kredytów walutowych na złote odpowiednio licznej grupy banków, która zapewni objęcie projektem przeważającej części portfela walutowych kredytów mieszkaniowych w kraju;
- Przedstawienie przez banki wiarygodnej informacji o zainteresowaniu istotnej części ich kredytobiorców skorzystaniem z oferty przewalutowania;
- Wyeliminowanie wątpliwości prawnych odnośnie do skuteczności tej inicjatywy w zakresie podjęcia decyzji o udziale banków na odpowiednich szczeblach decyzyjnych, w tym w szczególności uzyskanie zgody akcjonariuszy na przewalutowanie;
- Wyeliminowanie wątpliwości prawnych odnośnie do skuteczności tej inicjatywy w zakresie relacji z klientami, w szczególności w zakresie wykluczenia możliwości dochodzenia dalszych roszczeń, w tym związanych z klauzulami przeliczeniowymi po zawarciu ugody;
- Przedstawienie wiążących planów odbudowy kapitałów, w ramach których banki zobowiążą się do podjęcia działań zmierzających do powrotu wysokości współczynników wypłacalności i współczynnika dźwigni do poziomów nie niższych niż notowane przed podjęciem konwersji; w szczególności zobowiązania te powinny dotyczyć braku wypłaty dywidendy w okresie obowiązywania planów oraz podjęcia środków oszczędnościowych, w tym wstrzymania wypłat premii i innych zmiennych składników wynagrodzeń w okresie obowiązywania planów.