Blog Frankowicza

Co znaczy unieważnienie kredytu we frankach – np. Dziubak vs. Raiffeisen d. Polbank

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email
unieważnienie kredytu - kredyty we frankach
Co znaczy unieważnienie kredytu we frankach – np. Dziubak vs. Raiffeisen d. Polbank

Osobom posiadającym kredyt CHF rok 2020 przyniesie wiele radości.  Sądy krajowe wydają niemal codziennie orzeczenia unieważniające umowy „frankowe”, a co najważniejsze  są to już wyroki prawomocne. Frankowicze coraz częściej uzyskują unieważnienie zgodnie z zasadą dwóch kondykcji, przy czym zdarzają się jeszcze wyroki bazujące na teorii salda.

Chcielibyśmy przypomnieć, że legitymujemy się 100% skutecznością w sporach z Raiffeisen Bank Polska.
Przed sprawą Państwa Dziubak wygrywaliśmy już wielokrotnie, zarówno unieważniając umowę lub odfrankowując ją, zgodnie z roszczeniami naszych Klientów.

Rozpatrując aktualne orzecznictwo łatwo dostrzec, że już blisko 90% postępowań sądowych jest rozstrzyganych na korzyść Frankowiczów. Z tego aż w 59% spraw sądy rozstrzygają spory z bankami unieważniając kredyty waloryzowane do CHF. To oznacza, że wyroki odfrankowujące, mimo że również są bardzo korzystne, stanowią już mniejszą część rozstrzygnięć. Według większości sądów naprawienie wadliwych klauzul nie jest słuszne, gdyż umowy CHF co do zasady są  sprzeczne z istotą stosunku zobowiązaniowego. Takie wiadomości cieszą wszystkich Frankowiczów, również Państwa Dziubaków, znanych m.in. z postępowania o sygn. akt XXV C 2514/19 oraz wyroku TSUE C-260/18.

W ustnym uzasadnieniu jednego z ostatnio wydanych prawomocnych wyroków Sądu Apelacyjnego, tj. z 30 grudnia 2019 r. (sygn. akt VI ACa 361/18,sędzia sprawozdawca Jacek Sadomski stwierdził: – Ta umowa była sprzeczna z istotą stosunku zobowiązaniowego, gdyż zaprzeczała swobodzie zawierania umów. Dlatego, że tylko jedna strona określała jej warunki – dodał. – Nawet przeliczenie kredytu według kursu NBP nie naprawiłoby wadliwych klauzul umownych – podkreślił Sędzia.   

Sąd Apelacyjny w Warszawie tylko w 2019 roku wydał dziesiątki prawomocnych orzeczeń, w których uznał kredyty waloryzowane do CHF jako nieważne i zasądził zwrot na rzecz kredytobiorców wpłaconych do banku pieniędzy. Od zasądzonych kwot banki również musiały zapłacić pokaźne odsetki ustawowe – 7% w skali roku.

W ostatnich czterech latach zapadło ponad 100 wyroków uznających za nieważne umowy kredytów indeksowanych lub denominowanych do waluty obcej. Podstawy orzeczeń stwierdzających nieważność umów różnią się w zależności od charakteru stosunku prawnego łączącego strony, indywidualnych okoliczności dotyczących zawierania umowy, co często przekłada się na różny stan faktyczny, na którym Sąd opiera konkretny wyrok. W Polsce nie ma również prawa precedensu. Jest jednak stosowany przez Sądy zwyczaj do powoływania się na dotychczasowe linie orzecznicze, a te są dla klientów banków zwykle pomyślne.

Kredyt CHF: jak sądy patrzą na banki i jakie mają zastrzeżenia do banków:

  • zauważają rażące naruszenie zasad współżycia społecznego przez banki,
  • wystawienie kredytobiorców na niczym nieograniczone ryzyko przy jednoczesnym braku tego ryzyka po stronie banku,
  • sprzeczność postanowień umownych z bezwzględnie obowiązującymi przepisami prawa cywilnego oraz prawa bankowego,
  • nienależyte nie wywiązanie się banku z obowiązków udzielenia rzetelnej informacji w zakresie ryzyk i kosztów dla kredyt CHF,
  • abuzywny charakter klauzul umownych, w szczególności odnoszących się do przeliczeń według kursów kupna oraz sprzedaży dowolnie i jednostronnie ustalanych przez bank,
  • po usunięciu z umowy bezprawnych klauzul indeksacyjnej lub denominacyjnej brak możliwości ustalenia wysokości świadczenia, które konsument powinien zwrócić,
  • waloryzacja jest nieuczciwa, bo bank wprowadził zróżnicowanie dwóch kursów w obrębie jednej umowy: kurs kupna i kurs sprzedaży.

We wnoszonych przez nas powództwach na rzecz osób z kredytami we frankach szwajcarskich korzystamy z tych i innych, dokładnie przemyślanych zarzutów. Wystarczy powiedzieć, że każdy pozew składa się z ponad 100 stron tekstu zawierających wnikliwą argumentację procesową oraz analizy finansowe, dokładnie dokumentujące obliczenia stosowne do roszczeń. Pracujemy nad pozwami, które w procesie sądowym są silne i zawsze mają duże szanse na zwycięstwo dla naszego Klienta.

Więcej informacji w artykułach:

Unieważnienia kredytów indeksowanych

Unieważnienia kredytów denominowanych

Unieważnienie – kredyt CHF

W październiku 2019 roku wyrok TSUE w sprawie Dziubak C-260/18 oddał całą kontrolę nad unieważnieniem kredytu w ręce frankowicza. Jego wola jest odtąd czynnikiem decydującym. Unieważnienia umów o kredyty frankowe po wyroku TSUE przebiegają jeszcze łatwiej i sprawniej. Wyrok dla frankowiczów okazał się bardzo korzystny. Teraz każda sprawa o kredyt CHF jest prowadzona na kanwie orzecznictwa TSUE. Sprawa Dziubak C-260/18 nadal toczy się, obecnie znów w Polsce. Obserwujemy tę sprawę: byliśmy w TSUE (Luksemburg) oraz na pierwszej po TSUE rozprawie w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Państwo Dziubak domagają się właśnie unieważnienia kredytu, co zapewne zarządzi sąd, wspierając się wyrokiem TSUE.

Rozpatrujemy kilka wariantów unieważnienia. W każdym z nich po prawomocnym wyroku bank musi wypisać się z hipoteki, a nieruchomość pozostaje w rękach kredytobiorców. To, co różni scenariusze związane z unieważnieniem, to przede wszystkim kwestia związana z rozliczeniem stron. W tym zakresie orzecznictwo nie jest jednolite:

  1. W najgorszym przypadku będzie trzeba zwrócić bankowi kwotę pozostałego kapitału nominalnego (kwota otrzymana minus kwota wpłacona, płatność w ratach – art. 320 k.p.c. ), oczywiście pomniejszoną o wpłaty rat wniesione do banku między dniem złożenia powództwa a prawomocnym wyrokiem.
  2. W scenariuszach pośrednich bank nie musi nic zwracać kredytobiorcy, ani kredytobiorca nie muszą zwracać niczego bankowi lub ewentualnie bank musi zwrócić kredytobiorcy jedynie wpłacone CHF (teoria salda), przy czym osoba z kredytem nie musi nie musi zwracać niczego bankowi.
  3. W najlepszym scenariuszu bank musi zwrócić frankowiczowi wszystko wpłacone 10 lat wstecz, a on nie musi zwracać niczego bankowi (przedawnienie roszczeń banku z upływem 3 lat – art. 120 k.c. w zw. z art. 455 k.c.). Zgodnie z tzw. teorią dwóch kondykcji, każda ze stron zgłasza żądanie zwrotu odrębnie, bez automatycznego kompensowania przez sąd.

Wszystkie z wymienionych powyżej rozwiązań, które zapewniamy jako specjaliści od spraw frankowych, są dla osób posiadających kredyt CHF korzystne. Oczywiście zawsze dążymy do wypracowania najlepszego rozwiązania, czyli zwrotu pieniędzy na Twoje konto przez bank, co powinno być poświadczone prawomocnym wyrokiem.

Unieważnienie – przedawnienie roszczeń banku

Zgodnie z polskim prawem, należności banku przedawniają się po 3 latach od momentu wypłacenia kredytu. Po drugie, zgodnie z zasadą dwóch kondykcji oraz art. 405 i 407 k.c., każda ze stron zgłasza żądanie zwrotu odrębnie, bez automatycznego kompensowania przez sąd. W efekcie uznania powództwa należna dla kredytobiorcy jest cała kwota dochodzonego roszczenia za okres 10 lat od dnia złożenia pozwu. Ponad tym wszystkim jest jeszcze praktyka sądowa w sprawach o kredyty frankowe, która to jest bardzo korzystna dla frankowiczów. Jak wynika z nowelizacji art. 117 § 2[1] k.c.  sądy biorące pod uwagę “naruszenie zasad współżycia społecznego” nie mogą przyznawać racji podmiotom gospodarczym, które te zasady naruszyły: „Po upływie terminu przedawnienia nie można domagać się zaspokojenia roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi.”

Są też inne przesłanki, wystarczająco silne. Bank jako strona, która regularnie i systemowo łamała zasady współżycia społecznego – wydając wadliwą umowę i odmawiając komunikacji – nie może się następnie powoływać na te zasady (dobre obyczaje). Ponadto Dyrektywa Rady 93/13/EWG daje wyraźne wskazówki, że to bank powinien być zniechęcony orzeczeniem sądu – zniechęcony do stosowania klauzul abuzywnych (forma prewencji prawnej).

Otóż istnieją podstawy, aby przypuszczać, że roszczenie banku o zwrot wypłaconej kwoty kredytu jest przedawnione. Potrafimy to wykazać. Bank ma 3-letni okres przedawnienia swoich roszczeń wobec konsumentów. Art. 405. mówi:

Kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości.

Roszczenie ulega przedawnieniu zgodnie z ogólnymi zasadami prawa cywilnego. Zgodnie z dotychczasową treścią art. 118 k.c. “jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi lat dziesięć, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej – trzy lata.”

Jeśli potrzebujesz porady w sprawie konkretnej umowy – już teraz zachęcamy do kontaktu.

banknoty_CHF
Frank szwajcarski

Bank może próbować dowodzić swoich racji również na mocy ogólnych zasad współżycia społecznego: „Podniesiony przez pozwaną w odpowiedzi na pozew zarzut przedawnienia (art. 4421 § 1 k.c.) nie zasługuje na uwzględnienie. (…) Podniesienie zarzutu przedawnienia stanowi realizację prawa podmiotowego i podlega ocenie zgodności z zasadami współżycia społecznego (art. 5 k.c.). Jak wynika z ugruntowanego już orzecznictwa Sądu Najwyższego w tym zakresie, Sąd może zakwalifikować podniesione zarzuty przedawnienia jako działanie niezgodne z zasadami współżycia społecznego i przez to nieskuteczne. Rozpoznając przedmiotową sprawę Sąd doszedł do przekonania, iż “podniesienie przez pozwaną zarzutu przedawnienia było niezgodne z zasadami współżycia społecznego, stanowiło nadużycie prawa.”

Zasądzenie zwrotu byłemu już posiadaczowi kredytu we frankach wszystkich pieniędzy, jakie ten wpłacił do banku przy okazji realizowania umowy, to dziś scenariusz coraz częstszy. Nic dziwnego, że banki zaczynają sięgać po strategie propagandowe. W przypadku zaobserwowanej od kilku tygodni znacznie zwiększonej ilości składanych pozwów, to banki stracą najbardziej (choć oczywiście gospodarka pozostanie cała i zdrowa). Stąd ich działania, które są obliczone na zniechęcenie do składania pozwów. Jeżeli nie można wygrać na sali rozpraw, to może przynajmniej zróbmy coś, żeby postępowania sądowe nie były inicjowane…. Tak myślą banki o sprawach kredytów CHF.

Jednym słowem przedawnienia roszczeń banku są faktem. Wystarczy  trzymać się tej zwykłej, standardowej wykładni prawa, którą stosują również sądy w całym kraju. Frankowicz nie będzie także zmuszany do zwrotu bankowi czegokolwiek, nawet jeśli ten powie, że przez jakiś czas kredytobiorca korzystał z kapitału wypłaconego przez bank. Bank jednocześnie również korzystał z nienależnie wpłacanego kapitału przez kredytobiorców. Nie należy nawet myśleć o żadnych odsetkach. Mówimy o unieważnieniu umowy (coraz bardziej nietrudnym po wyroku TSUE), kiedy to bank oddaje pieniądze, a frankowicz przestaje być frankowiczem.

Frankowicz zatrzyma również swoją nieruchomość. Nie przewidujemy innego wyniku unieważnienia, jak tylko ten, że bank znika z hipoteki kredytowanej nieruchomości. Najlepszą opcją unieważnienia umowy jest ta, kiedy bank przelewa na konto kredytobiorcy wszystkie wpłaty z okresu 10 lat, a kredytobiorca staje się wolnym człowiekiem, bez zobowiązań wobec banku. Do takiego rozwiązania dla swoich Klientów zawsze dąży Życie Bez Kredytu i ma w tym wiele sukcesów.

Konstrukcja umów indeksowanych i denominowanych obarczona jest poważnymi wadami prawnymi. W większości przypadków te nieprawidłowości ostatecznie zdyskwalifikowały umowy, gdyż doprowadziły do ich nieważności. Fragment uzasadnienia orzeczenia Sądu Okręgowego w Warszawie (sygn. XXV C 581/19):

„Podkreślić należy, że sąd ma obowiązek wziąć pod uwagę w każdym stanie sprawy nieważność czynności prawnej, niezależnie od zarzutów stron. Dokonana w świetle przesłanek określonych w art.58§1 kc kontrola postanowień umowy i regulaminu dotyczących zasad określania kursów waluty indeksacyjnej, stosowanych do wyliczenia salda kredytu, a następnie jego rat, doprowadziła do wniosku, że są one sprzeczne z ustawą jako ukształtowane z naruszeniem właściwości (natury) stosunku prawnego, a więc z przekroczeniem określonych w art. 3531kc granic swobody umów.

Przyczyną wadliwości umowy, prowadzącej do jej nieważności, był narzucony przez przedsiębiorcę (bank) sposób ustalania wysokości kwoty podlegającej zwrotowi a w konsekwencji i wysokości odsetek – a więc głównych świadczeń kredytobiorcy. Ustalenie ich wysokości wiązało się z koniecznością odwołania się do kursów walut ustalanych przez bank w tabeli kursów. Tymczasem ani umowa, ani inne wzorce umowne mogące stanowić podstawę ustalenia treści łączącego strony stosunku prawnego, nie określały prawidłowo zasad ustalania tych kursów.

Wymaganie dokładnego określenia w umowie kwoty kredytu podlegającej zwrotowi mieści się w szerszym kontekście prawa zobowiązań, które wymaga dla powstania zobowiązania dokładnego oznaczenia świadczenia. Jak wskazuje W. Borysiak: Świadczenie w łączącym strony stosunku zobowiązaniowym powinno być oznaczone w chwili zawarcia umowy lub nadawać się do oznaczenia w okresie późniejszym. Tym niemniej kryteria, według których nastąpić ma ustalenie świadczenia, powinny być oznaczone już w chwili powstania danego stosunku zobowiązaniowego. […] W doktrynie wskazuje się, że pozostawienie jednej ze stron oznaczenia świadczenia jest dopuszczalne, jeżeli ma ona tego dokonać w sposób obiektywny (.). Gdyby bowiem oznaczenie świadczenia pozostawione zostało jednej ze stron, bez jakichkolwiek ograniczeń w tym zakresie, takie postanowienie umowne – jako sprzeczne z art. 3531 kc – byłoby nieważne, co pociągałoby zazwyczaj za sobą nieważność całego zobowiązania (.). Formułując tę samą myśl na gruncie stanu prawnego obowiązującego na podstawie przepisów Kodeksu zobowiązań, R. L. de B. wskazał, że gdyby oznaczenie treści świadczenia pozostawiono nie osobie trzeciej lecz jednej ze stron, bez wskazania obiektywnego kryterium, „umowa najczęściej będzie od razu nieważna, albowiem gdyby oznaczenia miał dokonać dłużnik, według swego swobodnego uznania, nie byłoby żadnego zobowiązania, gdyby zaś miał go dokonać wierzyciel, umowa byłaby niemoralna, gdyż dłużnik byłby zdany na łaskę i niełaskę wierzyciela.”

W obowiązującej na gruncie prawa polskiego konstrukcji zobowiązania umownego jako stosunku prawnego pomiędzy formalnie równorzędnymi podmiotami nie ma więc miejsca na przyznanie jednej ze stron zobowiązania możliwości jednostronnego, władczego oddziaływania na pozycję drugiej strony, a w szczególności na wysokość świadczenia albo kształt zobowiązania jednej ze stron.

Stanowisko takie zostało wyrażone w orzecznictwie już w pierwszych latach obowiązywania art.3531 kc. Przywołać należy uchwałę składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 22 maja 1991 roku, sygn. III CZP 15/91, w której stwierdza się, że: „za sprzeczne z naturą umowy gospodarczej należy uznać pozostawienie w ręku jednej tylko strony możliwości dowolnej zmiany jej warunków”.

Poglądy takie wyrażane są również w nowszym orzecznictwie. M.in. w wyroku Sądu Najwyższego z 22 maja 2014 r., sygn. IV CSK 597/13, zostało wskazane, że „nie zasługuje na aprobatę pogląd uznający dopuszczalność przyznania wyłącznie jednej stronie stosunku zobowiązaniowego możliwości zmiany warunków umowy”. Wyrok ten o tyle zasługuje na uwagę, że dotyczy dowolności ustalania przez jedną ze stron umowy cennika stanowiącego podstawę ustalenia wysokości odpłatności za świadczenia drugiej strony. Sytuacja jest więc analogiczna do będącego przedmiotem sporu w niniejszej sprawie przypadku ustalania przez bank tabeli kursów, stanowiącej podstawę ustalenia wysokości świadczenia ze strony przedsiębiorcy na rzecz konsumenta.

Również w wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 10 października 2017 r., sygn. VI ACa 726/16, sąd ten wskazał, że „umowa, w której jedna ze stron może dowolnie wpływać na zakres własnego zobowiązania, nie mieści się w granicach swobody umów, zaprzeczając istocie (naturze) stosunku obligacyjnego, w rozumieniu art. 3531 k.c”.

Wreszcie odwołać należy się do tej linii orzecznictwa Sądu Najwyższego, która wyklucza, w stosunku do umów zawieranych przez banki, możliwość jednostronnego, swobodnego i nieskrępowanego kształtowania wysokości zmiennego oprocentowania. Przywołać tu należy uchwałę składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 6 marca 1992 roku, sygn. III CZP 141/91 oraz uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 19 maja 1992 r., sygn. III CZP 50/92, w których stwierdza się m.in., że: „Okoliczności, od zaistnienia których ma być uzależniona w regulaminie bankowym zmiana wysokości oprocentowania wkładów i kredytów, powinny być skonkretyzowane w taki sposób, aby w przyszłości mogła być dokonana należyta ocena, czy rzeczywiście one wystąpiły i czy w związku z tym zmiana oprocentowania jest obiektywnie usprawiedliwiona”. Zdumiewające jest, że o ile pozwany dostrzegł potrzebę zgodnego z powyższymi wskazówkami ukształtowania regulacji dotyczących zmiennego oprocentowania, to całkowicie pominął je przy tworzeniu pierwotnego kształtu postanowień dotyczących sposobu ustalania kursów walut.

Powyższy nurt orzecznictwa odnosi się do przesłanki właściwości (natury) stosunku prawnego jako jednego z czynników limitujących granicę swobody umów. Jak wskazał Sąd Najwyższy w uchwale z 11 stycznia 2018 roku, sygn. III CZP 93/17: „Wyrażona w art. 3531 kc i odnosząca się do kształtowania więzi prawnej skutecznej między stronami zasada swobody umów, gwarantowana konstytucyjnie w zakresie, w jakim stanowi przejaw i służy realizacji wolności człowieka (art. 31 Konstytucji), wolności działalności gospodarczej (art. 20 i 22 Konstytucji) lub innych, szczegółowych wolności i praw nie ma charakteru absolutnego. Wynika to z tego, że także umowa, której bezpośrednie skutki prawne mają kształtować wyłącznie położenie prawne jej stron, może godzić w interes publiczny lub prywatny w stopniu, który wyklucza jej respektowanie i zabezpieczanie przymusem państwowym. Ochrony tej mogą wymagać również interesy jednej ze stron umowy, ponieważ – wbrew pierwotnym, liberalnym założeniom leżącym u podstaw zasady swobody umów – sam mechanizm umowy nie zawsze zapewnia ich należyte poszanowanie. Wskazując w art. 3531 kc granice swobody umów, ustawodawca odwołał się do trzech ogólnych kryteriów: ustawy, zasad współżycia społecznego i właściwości (natury) stosunku. Kierując się dotychczasowym dorobkiem orzecznictwa i doktryny oraz aksjomatycznym założeniem o racjonalności ustawodawcy, należy je postrzegać jako spójny system, mający zapobiegać zawieraniu i wywodzeniu skutków prawnych z umów, których treść lub cel w niedopuszczalny sposób godzi w nadrzędny interes publiczny lub prywatny.”

Następnie w powołanej uchwale Sąd Najwyższy wyjaśnił, że kryterium właściwości (natury) stosunku prawnego nie odsyła – jak zasady współżycia społecznego – poza system prawa stanowionego (np. do prawa natury, norm moralnych regulujących stosunki międzyludzkie, podstawowych zasad etycznego i uczciwego postępowania), lecz nakazuje respektować pewne wiążące założenia ustawowe dotyczące kształtu (wzorca, cech charakterystycznych) stosunku obligacyjnego, które mogą dotyczyć nie tylko stosunku zobowiązaniowego w ogólności, ale także pewnej kategorii zobowiązań albo określonego typu stosunku obligacyjnego.

Przenosząc powyższe uwagi na grunt niniejszej sprawy wskazać należy, że kwota podlegająca zwrotowi nie jest w umowie ściśle oznaczona, jak również nie są wskazane jakiekolwiek szczegółowe, obiektywne zasady jej określenia. Zgodnie z §7 ust.4 w zw. z §2 pkt 12 Regulaminu w przypadku kredytu indeksowanego do waluty obcej wypłata kredytu następuje w złotych według kursu nie niższego niż kurs kupna zgodnie z „Tabelą kursów walut obcych obowiązującą w banku” (Tabela) w momencie wypłaty środków z kredytu (poszczególnych transz w przypadku wypłaty kredytu w transzach). Saldo zadłużenia z tytułu kredytu wyrażone jest w walucie obcej i obliczane jest według kursu stosowanego przy uruchomieniu kredytu (poszczególnych transz w przypadku wypłaty kredytu w transzach). Z kolei z postanowień §9 ust.1 i 2 pkt 1) Regulaminu wynika, że kwota uzyskana po przeliczeniu stanowi podstawę określenia wysokości świadczenia kredytobiorcy – zarówno w części kapitałowej rat, jak i części odsetkowej.

Podkreślić przy tym trzeba, że nie ma znaczenia w jaki sposób bank w rzeczywistości ustalał kursy walut. Analizie w świetle przepisów regulujących granice swobody umów podlega treść czynności prawnej, a nie sposób wykonywania umowy.

Powyższe oznacza, że bankowi pozostawiono w istocie swobodne określenie kwoty podlegającej zwrotowi przez kredytobiorcę, ponieważ ani Umowa ani Regulamin nie precyzują w jakikolwiek sposób, jak kredytujący bank wyznacza kursy walut w sporządzanej przez siebie Tabeli kursów. Zatem najpierw bank może w zasadzie dowolnie określić kursy walut w Tabeli kursów, a następnie przy ich wykorzystaniu jednostronnie określić kwotę (we frankach), którą kredytobiorca ma zwrócić i która stanowić będzie podstawę naliczania odsetek. Następnie, w trakcie określania wysokości świadczenia spełnianego przez kredytobiorcę, powtórzona zostanie zbliżona operacja – bank w oparciu o ustalony przez siebie kurs określi wysokość świadczenia kredytobiorcy wyrażonego w złotych polskich. Co więcej nie ma żadnych ograniczeń aby bank nawet kilkukrotnie w ciągu dnia ustalał nową Tabelę, co pozwoliłoby mu na wybór kursu z dowolnej Tabeli danego dnia. Nie ma przy tym znaczenia czy ustalając Tabelę kursów bank posługuje się wewnętrznymi procedurami i jaki jest ich kształt, gdyż, nie stanowiąc elementu stosunku prawnego łączącego strony, również te zasady są zależne od woli banku i mogą w każdym momencie ulec zmianie.

Nie ma żadnego znaczenia argument dotyczący mających istnieć ekonomicznych granic kształtowania kursów przez bank. Wydaje się on być całkowicie nietrafiony skoro z zeznań pracownika banku wynika, że bank stosował różne tabele kursów, w tym odrębne tabele kursów przeznaczone dla rozliczania kredytów hipotecznych. A co istotniejsze – istnieje zasadnicza różnica pomiędzy uprzednim ustaleniem przez bank kursów walut, które kontrahent banku przystępujący do dokonania z bankiem czynności prawnej akceptuje, a sytuacją, w której kursy walut są jednostronnie ustalane już po zawarciu umowy, na etapie jej wykonywania, gdy druga strona umowy pozbawiona jest możliwości wyboru i akceptacji tych kursów.

Przyznanie sobie przez bank prawa do jednostronnego ustalenia sposobu obliczenia wysokości salda kredytu oraz rat kredytu, wyrażonych w złotych polskich, niczym nie różniłoby się od zawarcia w umowie kredytu postanowienia pozwalającego bankowi na jednostronne ustalenie wysokości oprocentowania, do zapłaty którego zobowiązany byłby kredytobiorca, bez sformułowania żadnych kryteriów wyznaczania wysokości stopy procentowej. W świetle powołanego wyżej orzecznictwa, wcześniejszego od umowy kredytu o kilkanaście lat, nie może budzić żadnej wątpliwości, że byłoby to niedopuszczalne. Dostosowując się do stawianych umowie wymogów pozwany nie tylko poświęcił zasadom ustalania wysokości oprocentowania szereg postanowień umowy, ale co do zasady odnosił jego wysokość do zewnętrznego wskaźnika, jakim jest stopa LIBOR (§3 ust. 2 i 3 umowy, §5 regulaminu). Zatem, o ile pozwany dostrzegł potrzebę takiego ukształtowania regulacji dotyczących zmiennego oprocentowania, to całkowicie odmiennie uregulował postanowienia dotyczące sposobu ustalania kursów walut, a są to przecież postanowienia na równi określające wysokość głównych świadczeń kredytobiorcy.

Takie ukształtowanie stosunku zobowiązaniowego narusza jego istotę, gdyż wprowadza do stosunku zobowiązaniowego element nadrzędności jednej ze stron i podporządkowania drugiej strony, bez odwołania do jakichkolwiek obiektywnych kryteriów, zakreślających granice swobody strony, której przyznano uprawnienia kształtujące treść stosunku prawnego. Naruszenie istoty stosunku zobowiązaniowego oznacza przekroczenie granic swobody umów określonych w art. 3531 kc i prowadzi do nieważności czynności prawnej jako sprzecznej z ustawą (art. 58 kc). Dotknięte nieważnością postanowienia dotyczyły bowiem głównego świadczenia kredytobiorcy, tj. zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu i zapłaty odsetek, co należy do essentialia negotii umowy kredytu. Ponadto, jak zeznał świadek A. S. (4), kredytujący bank nie dopuszczał możliwości negocjacji postanowień umowy dotyczących sposobu ustalania kursów walut. Tym samym zasadne jest założenie, że bez przedmiotowych postanowień dotyczących sposobu określania kursów walut, strony nie zawarłyby Umowy kredytu.

Ponadto nie sposób znaleźć, wśród możliwych źródeł uzupełnienia skutków czynności prawnej dokonanej przez strony (art.56 kc), wskazań w jaki sposób możliwe byłoby ustalanie kursów walut. Nie istnieje żadna obiektywnie istniejąca zasada współżycia społecznego nakazująca przyjęcie, że jeśli umowa nie określiła wysokości świadczenia pieniężnego jednej z stron, to należne jest świadczenie w wysokości „rynkowej”. Gdy ustawodawca chciał aby tak było, wyraził to w przepisach szczególnych, dyspozytywnych, a zatem takie uzupełnienie treści czynności prawnej dokonanej przez strony następuje nie na podstawie zasad współżycia społecznego czy zwyczaju, a na podstawie ustawy. Przykładem może być treść art.536§2 kc regulująca sposób ustalania w umowie sprzedaży ceny przyjętej w stosunkach danego rodzaju, czy treść art.628§1 kc określająca wysokość wynagrodzenia za wykonanie dzieła, jeśli strony nie ustaliły jego wysokości ani nie wskazały podstaw do jego ustalenia. Dokonane ustalenia faktyczne nie dają też podstawy do przyjęcia, że istniał jakiś zwyczaj stosowania kursów NBP (ciężar dowodu w tym zakresie spoczywał na pozwanym). Przeciwnie – analiza treści umów kredytów indeksowanych bądź denominowanych wskazuje raczej, że jeśli istniał jakiś zwyczaj, to było to stosowanie kursów ustalanych w tabelach banku. Nie można też podzielić stanowiska pozwanego, że o istnieniu zwyczaju w rozumieniu art.56 kc może przesądzać istnienie regulacji szczególnych przewidujących stosowanie określonego rodzaju kursów.

Sąd zwraca przy tym uwagę, że uznaniu określonej konstrukcji za nieważną, bo przekraczającą granice swobody umów, nie stoją na przeszkodzie regulacje dotyczące niedozwolonych postanowień umownych. Stanowiąca ich pierwotne źródło dyrektywa nr 93/13/EWG z 5 kwietnia 1993 r. o nieuczciwych warunkach w umowach konsumenckich9 przewiduje w art. 8 możliwość przyjęcia lub utrzymania bardziej rygorystycznych przepisów prawnych. Przepisy o niedozwolonych postanowieniach umownych można być próbować uznać za przepisy szczególne wobec kryterium zasad współżycia społecznego jako wyznaczających granice swobody umów, odwołują się bowiem do zbliżonych wartości pochodzących spoza systemu prawnego10. Jednak inna treść i funkcja kryterium istoty (natury) stosunku prawnego, jako odwołująca się nie tyle do norm pozaprawnych (jak zasady współżycia społecznego czy dobre obyczaje), a do ogólnych zasad prawa zobowiązań, jakie wyprowadzić można z całokształtu norm prawnych regulujących te stosunki, nakazuje w pierwszej kolejności dokonywać oceny stosunku prawnego przy zastosowaniu tego kryterium. Dopiero po stwierdzeniu, że stosunek prawny odpowiada istocie stosunku zobowiązaniowego (a zatem nie jest sprzeczny z ustawą), możliwe jest dokonywanie jego oceny w świetle innych norm ograniczających swobodę kontraktowania. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 21 lutego 2013 roku, sygn. I CSK 408/12, regulacja zawarta w art.3851 kc ustanawiająca sankcję niezwiązania konsumenta niedozwolonymi postanowieniami umownymi jest ograniczeniem kompetencji przyznanych stronom w art.3531 kc. Przepisy o niedozwolonych postanowieniach umownych zawężają zatem dodatkowo przyznaną stronom stosunku prawnego swobodę kształtowania jego treści, a nie wyłączają konieczność odniesienia się do granic tej swobody i poruszania się w ich ramach.

Jednakże z drugiej strony istnienie regulacji dotyczących niedozwolonych postanowień umownych musi wpływać na sposób stosowania art.58§3 kc. Dopuszczalne jest bowiem możliwość utrzymania bardziej rygorystycznych przepisów prawnych, co oznacza, że ich stosowanie nie może prowadzić do zmniejszenia ochrony konsumenta. Jeśli zatem określone postanowienia umowne mogłyby, gdyby uznać je za ważne, zostać uznane za niedozwolone postanowienia umowne, to stwierdzenie ich nieważności nie może prowadzić do niekorzystnych dla konsumenta skutków. Istniejący brak możliwości uzupełnienia czy zastąpienia postanowień niedozwolonych (o czym szerzej w dalszej części uzasadnienia) wyklucza możliwość przyjęcia, że taka możliwość istnieje przy zastosowaniu art.58§3 kc.”

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email

Polecamy