Blog Frankowicza

Strachy na lachy banków

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email
Informacje dla frankowicza
Strachy na lachy banków

Najnowszy wyrok TSUE doprowadził banki do histerii. Banki właśnie zaczynają się gubić. Znaleźli się bowiem tacy “wybitni” prawnicy i przedstawiciele banków, którzy twierdzą, że po unieważnieniu umowy będą dochodzić roszczeń od kredytobiorców. To jest po prostu śmieszne. W jakiej sytuacji trzeba się znajdować, aby opowiadać takie banialuki?

Banki naprawdę posuwają się do kuriozalnych stwierdzeń, których celem jest straszenie frankowiczów i wprowadzanie ich w błąd. To oczywiście część strategii sektora bankowego po wyroku TSUE. Żałosnej, zakłamanej strategii kogoś, kto wie już, że jest skazany na porażkę. A jak udowodnimy w dalszej części tekstu to nie jest tak, że „widziały gały co brały”. To właśnie „widziały gały co dawały”.

Ta groźba dochodzenia roszczeń po unieważnieniu umowy może jednak niektórych posiadaczy kredytów we frankach zdezorientować. Dlatego my, Życie Bez Kredytu, aby zapewnić spokój frankowiczom, którzy nadal żywią obawy, przygotowujemy następujące zapisy umowy z naszymi Klientami: Jeżeli bank pozwie Klienta w ciągu 3 lat od zakończenia prawomocnego postępowania to my bezpłatnie będziemy prowadzić taką sprawę. A jeżeli w wyniku takiego postępowania Klient będzie musiał zapłacić za korzystanie z kapitału etc. – to my pokrywamy te koszty. To nasze działanie ułatwi Państwu sprawę oraz zabezpieczy przed obawami. Możemy oferować tak wiele, ponieważ znamy prawo i nasze możliwości. To wystarczająco uczciwe, prawda?

Frankowicze – co i jak w związku z bankami

Banki prawdopodobnie wychodzą z założenia, że najlepszą obroną jest atak. Jednak ich groźby nie robią na nas wrażenia. Prosimy o nie uleganie propagandzie bankowej. Choć świadomość bankowych prawników, że po wyroku TSUE będą wchodzić na salę sądową tylko po to, aby przegrać, może być dla nich przykra – to nie nasza sprawa. Życie Bez Kredytu nadal pozostaje na straży frankowicza i nadal sieje postrach wśród banków.

Płacz i lament – te słowa nasuwają się po lekturze wypowiedzi przedstawicieli banków w następstwie wyroku TSUE. Dla frankowicza natomiast wyrok TSUE oznacza: niemożliwość uzupełnienia luk powstałych po eliminacji klauzul abuzywnych; kredyty indeksowane i denominowane na równi podlegają wyrokowi TSUE; nieważność umowy w zasięgu ręki; eliminacja ryzyka kursowego po stronie kredytobiorcy.

Wykrycie klauzuli niedozwolonej w umowie jest obecnie tak znaczącym argumentem dla sądu, że zwycięstwo frankowicza zbliża się do pewności. Gdy z umowy wypadną klauzule abuzywne, bank nie będzie mógł wpisać na ich miejsce niczego nowego. To przyczynek do zasądzenia nieważności umowy (jeżeli konsument wyrazi na to zgodę). Banki cierpią również na tym, że nie informowały o ryzyku walutowym. Teraz sądy widzą w ich polityce zatajania informacji olbrzymią wadę prawną.

To rolą poszczególnych sędziów jest rozstrzyganie spraw, lecz idziemy o zakład, że wobec powyższego stanowiska umowa powiązana z walutą może co najwyżej istnieć po wyłączeniu klauzul jako umowa PLN z Liborem. Jednak zarówno kredyty indeksowane jak i denominowane powinny być coraz częściej unieważnianie. Wszystko wskazuje, że nie jest to pogląd odosobniony, ale wręcz najbardziej prawdopodobny. Październikowy wyrok TSUE potwierdza więc, a nawet rozszerza dotychczasowe orzecznictwo, takie jak rozstrzygnięcia w sprawach z dnia 14.03.2019 r.: Dunai C118/17, czy też z dnia 26.03.2019 r.: Abanca Corporación Bancaria i Bankia, C70/17 i C179/1.

Kto ma kredyt we frankach, ten powinien wiedzieć

Zadziwiający jest jedynie brak rozsądku banku, brak instynktu samozachowawczego, który najwyraźniej ulotnił się, gdy pokazała się dla banków szansa na łatwy, ale nieprawowity zarobek. Jest bowiem tak, że już w 2004 roku przepisy z dyrektywy TSUE 93/13 musiały być znane bankom,. Nakierowane na ogromny zysk banki jednak wolały udzielać kredytów waloryzowanych we frankach w sposób wadliwy, jakby dyrektywa ta nie istniała.

Frankowicze to osoby dobrze powiadomione. Znają wypowiedzi bankowych przedstawicieli z mediów społecznościowych, z prasy, radia i telewizji. Otóż ostatnie wypowiedzi banków, cała ich narracja dotycząca dochodzenia roszczeń od kredytobiorców – mówimy to z pełną odpowiedzialnością i dla informacji frankowiczów – jest wyłącznie śmieszna i nie zasługuje na poważne potraktowanie. Zachowanie banków przypomina straszenie urwisa spod osiedlowego trzepaka. Narobił problemów, a jeszcze się odgraża.

Dziś zrobiliśmy wyjątek i odnieśliśmy się do tych niemądrych argumentów, które umierają zaraz po wejściu na salę sądową. Drodzy Państwo! Prosimy nie poddawać się propagandzie banków, które – jak zawsze – dbają wyłącznie o swój interes. Jak widać więc, niezmienne od wielu lat orzecznictwo TSUE opiera się na Dyrektywie 93/13 z 1993 r. Przepisy te były na pewno znane bankom w momencie udzielania kredytów waloryzowanych we frankach, tj. od 2004 roku. Czyli jednak “widziały gały co dawały”, a teraz przyszła pora rozliczeń. Obyśmy byli w stanie rozliczyć jak najwięcej banków dla chcących tego frankowiczów.

Przeczytaj także o sposobach finansowania procesu o kredyt we frankach – porady dla frankowicza.
Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email

Polecamy