Blog Frankowicza

Poradnik Frankowicza czerwiec 2025: Sąd Najwyższy, zarzut zatrzymania, ugody

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email
Choć czerwiec sprzyja myślom o odpoczynku, warto na chwilę zatrzymać się przy sprawach, które mogą realnie wpłynąć na naszą przyszłość finansową. Najnowszy odcinek „Poradnika Frankowicza” oraz aktualne wyroki Sądu Najwyższego dostarczają konkretnych i przekonujących argumentów, by właśnie teraz rozważyć podjęcie działań w sprawie kredytu powiązanego z walutą obcą. To dobry moment, by przyjrzeć się swojej sytuacji i skorzystać ze sprzyjającego kredytobiorcom orzecznictwa. Ostatnie tygodnie pokazują, że frankowicze zyskują coraz silniejsze wsparcie w sądach, a narzędzia, którymi banki przez lata opóźniały rozliczenia, stopniowo tracą swoją skuteczność. Sprawdź, co się zmienia – i jak te zmiany przełożyć na realną korzyść.
Poradnik Frankowicza czerwiec 2025: Sąd Najwyższy, zarzut zatrzymania, ugody
Nie możesz przeczytać? Skorzystaj z odtwarzacza i posłuchaj!
Getting your Trinity Audio player ready...

Frankowicze z ŻBK wygrywają w Sądzie Najwyższym – koniec z zarzutem zatrzymania

Ostatnie miesiące przyniosły niezwykle istotne rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego, które definitywnie kończą epokę wykorzystywania zarzutu zatrzymania przez banki w sprawach frankowych. Chodzi o wyroki zapadłe pod sygnaturami II CSKP 828/23 oraz II CSKP 9/24, w których Sąd Najwyższy rozpoznał skargi kasacyjne złożone w imieniu członków społeczności Życie Bez Kredytu. Oba rozstrzygnięcia potwierdziły, że banki nie mogą już stosować zarzutu zatrzymania jako środka do blokowania wypłaty należności zasądzonych frankowiczom.

W sprawie II CSKP 828/23 SN przyznał rację kredytobiorcy, uchylając niekorzystny wyrok sądu apelacyjnego i jednoznacznie eliminując zarzut zatrzymania. Bank, powołując się na ten zarzut, wstrzymywał wypłatę kwoty ponad 246 000 zł, które powinny były trafić do konsumenta już po wyroku pierwszej instancji. Dodatkowo, za cały czas trwania postępowania kasacyjnego, frankowiczowi przyznano odsetki ustawowe za opóźnienie – co stanowiło realną rekompensatę za wielomiesięczne zwlekanie z wypłatą środków.

„Za cały czas trwania postępowania kasacyjnego konsument również otrzymał odsetki, które łącznie wynoszą drugie tyle kwot, które były zasądzone tymże wyrokiem. Oznacza to, że członek naszej społeczności otrzymał niemal pół miliona złotych dzięki skardze kasacyjnej” – komentuje w czerwcowym Poradniku Frankowicza Ekspert Kamil Chwiedosik.

Polecamy artykuł: Frankowicze wygrywają w SN.

Podobnie korzystny finał miała sprawa o sygn. II CSKP 9/24, w której Sąd Najwyższy uchylił wyrok sądu apelacyjnego ograniczający okres naliczania odsetek. W pierwszej instancji sąd zasądził pełne odsetki, jednak sąd drugiej instancji – błędnie – skrócił ten okres, argumentując to brakiem złożenia przez konsumenta stosownego oświadczenia. Sąd Najwyższy nie tylko przywrócił pierwotny wyrok, ale także jednoznacznie wskazał, że odsetki należą się od chwili doręczenia pozwu bankowi lub wezwania do zapłaty, bez potrzeby składania dodatkowych oświadczeń.

„Odsetki powinny być naliczane nie od momentu, w którym konsument składa jakieś oświadczenie o znajomości skutków nieważności przed sądem, ale od momentu wezwania do zapłaty czy też doręczenia pozwu bankowi” – tłumaczy Ekspert ŻBK Kamil Chwiedosik.

Dowiedz się więcej: Frankowicze ŻBK ponownie triumfują w Sądzie Najwyższym.

Oba orzeczenia są wyjątkowo istotne z punktu widzenia wszystkich frankowiczów, ponieważ potwierdzają definitywne stanowisko Sądu Najwyższego w zakresie niedopuszczalności stosowania zarzutu zatrzymania. To nie tylko punktowy sukces – to potwierdzenie trwałej linii orzeczniczej, która kończy wieloletnią grę banków na czas i ich próby unikania odpowiedzialności poprzez sztuczne blokady wypłat.

Co równie ważne, wyroki wpisują się w kierunek wyznaczony przez wcześniejszą uchwałę z 5 marca 2025 r. (III CZP 37/24), w której Sąd Najwyższy jednoznacznie wskazał, że zarzut zatrzymania nie przysługuje bankom również wtedy, gdy kredyt uznany jest za umowę wzajemną. Orzeczenia te mają doniosłe skutki praktyczne – eliminują ryzyko dalszego odwlekania spraw przez banki i pozwalają kredytobiorcom skutecznie odzyskiwać należności wraz z odsetkami, bez zbędnych przeszkód proceduralnych.

Sprawdź szczegóły: Banki pod ścianą. SN o braku zarzutu zatrzymania. Eksperci o przedawnieniu roszczeń.

Banki nie będą mogły już grać na czas – zarzut potrącenia na celowniku Temidy

Po tym jak frankowicze zaczęli coraz częściej wygrywać procesy o unieważnienie umów kredytowych, banki sięgnęły po kolejne narzędzie mające na celu opóźnianie rozliczeń – tzw. warunkowe potrącenie. Mechanizm ten opierał się na absurdalnym założeniu, że bank, choć formalnie nie uznaje nieważności umowy, „na wszelki wypadek” zgłasza potrącenie swojego roszczenia z rzekomym zobowiązaniem konsumenta. Innymi słowy – bank twierdzi, że umowa jest ważna, ale gdyby jednak nie była, to i tak chce się rozliczyć w sposób, który pozwoli mu uniknąć zapłaty odsetek.

Na szczęście Sąd Najwyższy dostrzegł instrumentalny charakter tego działania i w dwóch kluczowych orzeczeniach – II CSKP 1451/22 oraz I CSK 2935/24 – jednoznacznie je zakwestionował. W uzasadnieniach wskazano, że nie można skutecznie dokonać potrącenia wierzytelności z tytułu nieważnej umowy, jeśli jednocześnie zaprzecza się samej nieważności. Potrącenie takie jest bowiem czynnością wewnętrznie sprzeczną, pozorną i zmierzającą wyłącznie do tego, by wstrzymać wypłatę środków i pozbawić konsumenta prawa do ustawowych odsetek.

To nie tylko formalna kwestia – stawka jest wysoka. Jeśli bankowi uda się skutecznie zastosować warunkowe potrącenie, frankowicz nie otrzyma należnych mu odsetek za czas trwania postępowania. W skali kilku lat może to oznaczać utratę dziesiątek, a nawet setek tysięcy złotych. Dlatego orzecznictwo Sądu Najwyższego w tym zakresie ma tak duże znaczenie: zamyka bankom drogę do korzystania z pozornych konstrukcji prawnych, które służyły wyłącznie przeciąganiu procesu i osłabianiu pozycji konsumentów.

Z punktu widzenia frankowiczów oznacza to konkretną korzyść: sądy nie tylko nie uznają już warunkowego potrącenia, ale też nie pozwalają, by jego zgłoszenie wstrzymywało bieg sprawy lub wypłatę należnych środków. Zamiast rozważać hipotetyczne roszczenia banków „na wypadek”, sądy koncentrują się na konkretach – a te przemawiają na korzyść konsumenta. Dodatkowo, każde kolejne orzeczenie w tej sprawie zwiększa presję na banki, by porzuciły strategię przeciągania postępowań. Każdy miesiąc opóźnienia oznacza bowiem narastające koszty – odsetki ustawowe, których obecnie wysokość sięga ponad 10,75% w skali roku. Banki, które próbują grać na czas, dziś po prostu na tym tracą.

„Obrana przez banki strategia celowego przedłużania postępowań sądowych zaczyna dziś działać na ich niekorzyść – w świetle najnowszych uchwał Sądu Najwyższego instytucje finansowe będą zobowiązane do zapłaty wysokich odsetek za cały okres zwłoki. Ani zarzut zatrzymania, ani warunkowe potrącenie nie mogą już służyć jako pretekst do wstrzymywania rozliczeń – nie mają bowiem realnego wpływu na kompensację roszczeń stron” – tłumaczy Ekspert ŻBK Kamil Chwiedosik.

Polecam artykuł: Banki nie mogą podnosić warunkowo zarzutu potrącenia. SN wypowiedział się jednoznacznie.

Pozorne ugody i próby przerwania przedawnienia – demaskacja hipokryzji

W maju 2025 roku frankowicze odnieśli kolejne znaczące zwycięstwo, tym razem na polu, które przez lata pozostawało mniej oczywiste, ale bardzo skutecznie wykorzystywane przez banki – chodzi o tzw. pozorne próby ugodowe. W uchwale z 15 maja 2025 roku (sygn. III CZP 22/24) Sąd Najwyższy jednoznacznie orzekł, że zawezwania do próby ugodowej, składane wyłącznie w celu przerwania biegu terminu przedawnienia roszczeń banku, są prawnie bezskuteczne, jeśli nie towarzyszy im rzeczywista wola zawarcia ugody.

To orzeczenie demaskuje hipokryzję, z jaką banki przez ostatnie lata podchodziły do instytucji ugody. W praktyce zamiast dążyć do polubownego zakończenia sporu, instytucje finansowe składały do sądów zawezwania, oferując konsumentom warunki gorsze niż te przedstawiane wcześniej w systemach bankowości elektronicznej czy przez biura mediacji. Intencją nie było porozumienie – jedynym celem było zyskanie dodatkowego czasu na przygotowanie pozwów typu SLAPP, które miały zastraszyć konsumenta lub odwlec nieuniknione.

Dzięki uchwale Sądu Najwyższego tego rodzaju działania zostały wreszcie nazwane po imieniu – pozorne czynności procesowe, które nie mogą wywoływać skutków prawnych. Co to oznacza w praktyce? Jeśli bank nie złożył pozwu o zwrot kapitału w odpowiednim czasie i jedyną jego „inicjatywą” była próba ugodowa pozbawiona realnych intencji, jego roszczenie może zostać uznane za przedawnione – i oddalone w całości.

To orzeczenie stanowi bardzo czytelny sygnał dla sądów powszechnych, które dotąd – często niechętnie – uwzględniały przerwanie biegu przedawnienia tylko na podstawie samego faktu zawezwania. Teraz są zobowiązane do zbadania rzeczywistych intencji banku. Czy próbował realnie rozwiązać spór? Czy zaoferował uczciwe warunki? Czy podjął choćby minimalny wysiłek mediacyjny? Jeśli nie – próba ugodowa będzie traktowana jako bezskuteczna, a bieg terminu przedawnienia nie zostanie przerwany.

Dla frankowiczów to ogromna zmiana na korzyść. Po latach walki z nieprzejrzystymi taktykami banków, konsumenci zyskują nowe narzędzie do obrony przed roszczeniami o zwrot kapitału, szczególnie tymi składanymi na ostatnią chwilę, często na kilka dni przed upływem terminu przedawnienia. Jeżeli bank nie uznał nieważności umowy, nie rozliczył się dobrowolnie i jedynym jego działaniem było pozorne „zawezwanie do ugody”, to jego powództwo powinno zostać uznane za spóźnione.

 „Obserwujemy dziś wyraźnie, że wszystkie strategie banków oparte na zastraszaniu konsumentów, pozornych działaniach czy wykorzystywaniu instrumentów nieprzystających do realiów sądowych, przestają być skuteczne. Zamiast uczciwego uznania powództwa i rozliczenia się według teorii dwóch kondykcji, banki wybierają przedłużanie postępowań, co naraża je na dodatkowe koszty – odsetki ustawowe, opłaty sądowe, a w przypadku apelacji także pięcioprocentową opłatę od wartości przedmiotu zaskarżenia. Mówimy tu o kwotach idących w setki milionów złotych. Tymczasem wystarczyłoby przyznać to, co i tak potwierdzają prawomocne wyroki – w sprawach członków społeczności Życie Bez Kredytu sądy niemal w 100% ustalają nieważność umów. Co więcej, w świetle najnowszych orzeczeń Sądu Najwyższego składanie apelacji często nie ma już sensu – banki wcześniej czy później te sprawy przegrywają. Coraz więcej instytucji finansowych wycofuje się z takich działań, co należy uznać za korzystny trend nie tylko dla frankowiczów, ale i dla całego wymiaru sprawiedliwości. Mniej bezzasadnych apelacji to szybsze rozpatrywanie spraw i sprawniejsze orzekanie także w tych przypadkach, gdzie dopiero teraz pojawiają się wnioski o zabezpieczenie roszczeń” – podsumowuje Ekspert Kamil Chwiedosik.
  • Frankowicze z Życie Bez Kredytu odnoszą przełomowe zwycięstwa w Sądzie Najwyższym – wyroki o sygn. II CSKP 828/23 i II CSKP 9/24 jednoznacznie eliminują możliwość stosowania zarzutu zatrzymania przez banki. To ogromny krok w stronę szybszych i pełnych rozliczeń na korzyść kredytobiorców
  • Frankowicze nie muszą już obawiać się tzw. warunkowego potrącenia – orzeczenia SN (II CSKP 1451/22 i I CSK 2935/24) jasno wskazują, że bank nie może jednocześnie podważać nieważności umowy i korzystać z jej skutków, co wcześniej blokowało wypłaty i odsetki
  • Pozorne próby ugodowe nie przerwą przedawnienia – frankowicze zyskują realne narzędzie obrony przed roszczeniami banków, które działały wyłącznie po to, by „kupić sobie czas”. Uchwała III CZP 22/24 uznaje takie działania za bezskuteczne
  • Frankowicze coraz częściej wygrywają szybko i prawomocnie – dzięki wyraźnej linii orzeczniczej banki rezygnują z apelacji, a każdy dzień opóźnienia oznacza dla nich kolejne miliony złotych kosztów. Systemowa przewaga po stronie konsumentów staje się faktem

 

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email

Polecamy