Blog Frankowicza

Nadchodzi czas rozliczeń syndyka? MS bierze się za patologie

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email
Syndycy w Polsce od lat działają w warunkach niemal całkowitej bezkarności. Zamiast być strażnikami interesu wierzycieli, coraz częściej przypominają zarządców prywatnych majątków – obracają powierzonymi im środkami bez realnej kontroli, ignorują zobowiązania wobec poszkodowanych i latami przeciągają postępowania upadłościowe. Skala patologii i nieprawidłowości w tym środowisku dawno przekroczyła punkt krytyczny, a brak transparentności pogłębia społeczne poczucie niesprawiedliwości. W szczególnie dramatycznej sytuacji znaleźli się frankowicze związani z upadłym Getin Bankiem. Mimo prawomocnych wyroków sądów potwierdzających zasadność ich roszczeń, istnieje poważne ryzyko, że nie odzyskają ani całości, ani nawet znaczącej części bezprawnie odebranych pieniędzy – bo masa upadłościowa może okazać się niewystarczająca. Wreszcie jednak pojawiła się iskra nadziei. Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada zdecydowaną walkę z patologiami w obszarze upadłości. Czy to zapowiedź końca bezkarności i samowoli syndyka Marcina Kubiczka – oraz wielu innych jemu podobnych?
Nadchodzi czas rozliczeń syndyka? MS bierze się za patologie
Nie możesz przeczytać? Skorzystaj z odtwarzacza i posłuchaj!
Getting your Trinity Audio player ready...

Syndyk ponad prawem. Cienie nad masą upadłości

Według najnowszych danych, w Polsce poziom zaspokojenia wierzycieli w postępowaniach upadłościowych wynosi zaledwie 15-17 procent. Dla porównania, średnia w krajach OECD sięga aż 69 procent, a w Japonii nawet 93 procent. Wielka Brytania osiąga 89 procent, co pokazuje, że obecna sytuacja w Polsce nie wynika z uwarunkowań gospodarczych, lecz z głębokich dysfunkcji w systemie upadłościowym. Tak niska skuteczność w odzyskiwaniu środków to nie tylko powód do niepokoju, ale wręcz dowód na rażącą nieskuteczność państwa w ochronie wierzycieli. Trudno nie nazwać tej sytuacji skandalem na tle międzynarodowym.

W szerszej skali liczby są równie niepokojące. W latach 2016–2024 straty wynikające z nieefektywnych restrukturyzacji firm sięgnęły 83 miliardy złotych. Średnie koszty procesu upadłości wynoszą aż 16 procent majątku upadłych przedsiębiorstw. Eksperci alarmują, że nadzór nad syndykami bywa iluzoryczny, co stwarza pole do nadużyć i wyzysku. Jednym z nich jest Marcin Raszka, biegły sądowy ds. wyceny nieruchomości przy Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu, który podczas posiedzenia sejmowej podkomisji ds. rozwoju gospodarczego porównał obecny system do „nieformalnego ministerstwa prywatyzacji” pozbawionego nadzoru parlamentarnego, ministerialnego i sądowego.

Frankowicze związani z Getin Noble Bankiem boleśnie doświadczają, jak w rzeczywistości funkcjonuje polski system upadłościowy. Zamiast sprawnych i sprawiedliwych rozliczeń, napotykają mur opieszałości, braku przejrzystości i kontrowersyjnych decyzji podejmowanych przez syndyka Marcina Kubiczka. Wierzyciele Getinu od dłuższego czasu alarmują o poważnych nieprawidłowościach: nieefektywnym gospodarowaniu majątkiem, sztucznie wydłużanych procedurach i działaniach, które trudno pogodzić z elementarnym interesem pokrzywdzonych. Szczególne obawy budzą kapitałowe powiązania syndyka Getinu z kancelariami prawnymi zaangażowanymi w przeciąganie spraw o unieważnienie nieuczciwych umów.

Ministerstwo uderza w patologie – nowe mechanizmy kontroli

Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało daleko idące reformy, których celem jest przecięcie spirali bezkarności w środowisku syndyków i doradców restrukturyzacyjnych. Obecnie trwają intensywne prace nad ustawą, która miałaby kompleksowo uregulować tę profesję. W założeniach przewidziano powołanie samorządu doradców restrukturyzacyjnych, co pozwoliłoby nie tylko na większą transparentność, ale także umożliwiłoby wdrożenie realnych instrumentów nadzoru i egzekwowania odpowiedzialności zawodowej.

Ministerstwo rozważa również wprowadzenie obowiązkowych praktyk zawodowych oraz utworzenie niezależnego sądownictwa dyscyplinarnego dla osób pełniących funkcje syndyków. To rozwiązanie ma przeciwdziałać nadużyciom i patologiom, które obecnie odbywają się często poza jakąkolwiek kontrolą. Reforma ma również objąć sposób doboru syndyków do konkretnych spraw, aby zapobiec koncentracji uprawnień w rękach jednostek lub środowisk powiązanych kapitałowo. Wszystko to składa się na obraz realnej zmiany, która może znacząco podnieść standardy przejrzystości i sprawiedliwości w postępowaniach upadłościowych.

Frankowicze kontra system. Czas na realną ochronę pokrzywdzonych!

Frankowicze z Getin Bank dźwigają dziś podwójny ciężar: najpierw zostali uwikłani w toksyczne i nieuczciwe produkty finansowe, a teraz zmuszeni są bronić się przed działaniami syndyka – osoby, która z definicji miała działać w ich interesie, zarządzając majątkiem upadłej instytucji. Tymczasem rola ta została całkowicie wypaczona. Zamiast transparentnego procesu upadłościowego, obserwujemy falę niepokojących praktyk: represje wobec wierzycieli, brak przejrzystości, działania rodzące konflikt interesów oraz decyzje, które zdają się służyć wąskiej grupie beneficjentów.

Co gorsza, syndyk nie tylko nie chroni interesów frankowiczów – on realnie trwoni majątek, który powinien zostać przeznaczony na zaspokojenie ich roszczeń. Pieniądze, które należą się poszkodowanym, są rozpraszane w kosztownych, przewlekłych postępowaniach, zlecanych kancelariom powiązanym z samym syndykiem. Każdy miesiąc przeciągania bezsensownych spraw sądowych to uszczuplanie masy upadłościowej.

Dlatego społeczność Życie Bez Kredytu stanowczo domaga się rzeczywistej reformy systemu upadłościowego. Konieczne są jasne reguły gry, pełna jawność działań syndyka oraz niezależne mechanizmy nadzoru, które zagwarantują ochronę interesów poszkodowanych. Syndyk nie może być jednocześnie wykonawcą, sędzią i beneficjentem – musi być rozliczalnym urzędnikiem prawa. Odpowiedzialność nie może być pustym sloganem. Musi stać się fundamentem, na którym odbudujemy zaufanie do państwa prawa. Tylko wtedy frankowicze – i wszyscy wierzyciele – przestaną być ofiarami systemu, a zaczną być jego pełnoprawnymi uczestnikami.

Polecamy artykuł: Kuriozalne ugody Getin Bank? Frankowicze wybierają sądy i usuwają hipotekę banku.

  • Polski system upadłościowy wypada dramatycznie słabo na tle krajów rozwiniętych – wierzyciele odzyskują średnio zaledwie 15–17% swoich należności, podczas gdy średnia w państwach OECD wynosi 69%. W takich krajach jak Japonia czy Wielka Brytania skuteczność sięga nawet 89–93%, co pokazuje skalę niewydolności polskich mechanizmów ochrony wierzycieli
  • Brak rzeczywistego nadzoru nad syndykami i nieefektywność procedur sprawiają, że majątek upadłych firm i banków znika szybciej, niż trafia do wierzycieli. System bardziej chroni interesy uczestników postępowania, tj. syndyków i współpracujące z nimi kancelarie prawne, niż samych poszkodowanych
  • W tym chorym mechanizmie szczególnie pokrzywdzeni są frankowicze z Getin Bank, którym mimo korzystnych wyroków sądów stwierdzających nieważność nieuczciwych umów grozi realna utrata środków należnych z masy upadłościowej
  • Sytuacja frankowiczów z Getin Bank obnaża systemową słabość państwa – brak transparentności, powiązania syndyków z kancelariami i przewlekłość postępowań to problem ogólnopolski

 

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email

Polecamy