Ilu frankowiczów żyje z kredytem waloryzowanym we frankach szwajcarskich, przyznanym na kwestionowanych obecnie przez sądy zasadach? 900 tysięcy frankowiczów w Polsce zaciągnęło tego rodzaju zobowiązanie, ale nie wiadomo ilu z nich nadal spłaca te kredyty. Wielu frankowiczów zdecydowało się już wziąć sprawy w swoje ręce i za pomocą specjalistów dochodzą swoich praw w sądach, żądając m.in. unieważnienia wadliwej umowy zawartej z bankiem.
Frankowicze mogą być wyróżnieni przez socjologów jako grupa społeczna. Dotyczy ich bowiem ta sama sytuacja, ten sam problem. Frankowicze oczywiście zauważają to i chętnie jednoczą się w walce o swoje prawa w grupy, które potrafią wykazywać dużą skuteczność. Życie Bez Kredytu jest jedną z najlepiej znanych, najliczniejszych i najbardziej aktywnych społeczności frankowiczów. Tworzymy warunki, zapewniamy środki i podejmujemy działania przynoszące osobom z kredytem we frankach korzystne rozwiązania w zakresie znacznej naprawy ich sytuacji finansowej oraz życiowej.
Wszyscy pamiętamy. Czarny czwartek – dzień 15 stycznia 2015 roku, w którym frank szwajcarski względem innych walut silnie się umocnił, Nagle, bez zapowiedzi, Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) ogłosił porzucenie polityki obrony minimalnego kursu wymiany euro na franka szwajcarskiego. Decyzja doprowadziła do paniki na rynkach co spowodowało z kolei nagłą zmianę kursów poszczególnych par walutowych. Najbardziej ucierpiał m.in. polski złoty.. Od tego momentu media zaczęły nazywać kredytobiorców waloryzowanych w walucie szwajcarskiej “frankowiczami”. Suwerenna decyzja Szwajcarów przyniosła innym same kłopoty. Kredyty waloryzowane w CHF były udzielane w całej Europie i okazało się, że dosłownie miliony osób, także polscy kredytobiorcy, zostali zaskoczeni, kiedy miesięczna rata i saldo zobowiązania wobec banku radykalnie wzrosła w bardzo krótkim czasie.
Ile stracili frankowicze
Ta sytuacja spowodowała wiele ludzkich dramatów. Niektórzy frankowicze nie mogli już spłacać kredytu. Inni w znacznym stopniu zubożeli. Utracone nieruchomości, traumatyczne doświadczenia, drastyczna zmniejszona zdolność do regulowania zadłużenia, wiele nieszczęść spotkało osoby, które stanęły przed niezawinioną i przerastającą ich sytuacją. Co ważne: banki przy zwieraniu umowy nie informowały frankowiczów jak groźne są mechanizmy zaszyte w ich kredycie. Z treści umów na pewno nie wynikało, że saldo całego zadłużenia będzie zależało od kursu franka. Banki mimo, że doskonale to wiedziały i same zabezpieczyły się od wszystkich ryzyk, to zataiły te istotne informacje przez frankowiczami.
W konsekwencji, wobec braku działań rządu i prezydenta (choć obiecywali pomoc frankowiczom), a szczególnie z powodu nieznośnej sytuacji posiadania niespłacalnego kredytu, frankowicze mogli czuć irytację. Perspektywa pozostawania pod jarzmem tak toksycznego kredytu może napawać pesymizmem. Jednak po interwencjach niektórych instytucji państwowych i opinii prawnych na jaw wyszło, że umowy o kredyty „frankowe” są po prostu sporządzone wadliwie. Ten fakt wyjaśnił frankowiczom dlaczego znaleźli się w tak przykrej sytuacji. Natychmiast wielu z nich zdecydowało, aby wziąć sprawy w swoje ręce i inicjować postępowania sądowe przeciwko nieuczciwym bankom.
Ścieżka, na której można pokonać bank przecierała się powoli. Obecnie jest to szeroka droga dla frankowiczów, a ci którzy zdecydowali się na pozwanie swojego banku najczęściej wygrywają. Na początku tego artykułu przytoczyliśmy liczbę: 900 tys. frankowiczów. Teraz należy powiedzieć: tylko część z nich zdecydowała się na najlepsze dla siebie rozwiązanie: pozwanie banku o kredyt waloryzowany we frankach i zwycięstwo w sądzie. Przyczyny tego stanu rzeczy mogą być wielorakie. Frankowicze mogą nie mieć odpowiedniej wiedzy, ich zdolności ekonomiczne mogą nie wystarczać do przeprowadzenia procesu, a być może to tylko zwykłe lenistwo (choć kosztowne w skutkach). Na lenistwo nie mamy rady, lecz Życie Bez Kredytu dostarcza wiedzę oraz obniża koszty wytoczenia procesu. (Przeczytaj nasz e-book “Sekrety ekspertów…” oraz skorzystaj z naszego Konfiguratora Ofert).
Frankowicze – co dalej?
Jak można spokojnie żyć, zależąc od okoliczności tak nieprzewidywalnej jak wahania kursu franka? Czy życie takie nie ma w sobie zbyt wiele niepewności? Czy jutro też będziesz mógł spłacać swój kredyt we frankach, frankowiczu? I dlaczego tak wiele osób godzi się z niesprawiedliwością banków, podczas gdy cała nasza wiedza o umowach waloryzowanych we frankach wskazuje na ich wadliwość? Czy nadal zwiększająca się ilość informacji o wygranych w sprawach frankowych nie powinna skłaniać jeśli nie do działania, to przynajmniej do przemyślenia swojej sytuacji?
Podzielmy frankowiczów na dwie grupy. Pierwsza po prostu spłaca z trudnością kredyt, jest bierna, nie interesuje się tym, co dzieje się w środowisku – traci pieniądze i naraża się na stres. Druga grupa frankowiczów to ludzie aktywni, widzący możliwości, przekonani o swoich racjach i z wiedzą o odpowiednich środkach – pozywają banki i wygrywają. Im częstsze ich wygrane, tym łatwiej w przyszłości innym frankowiczom wygrywać. Jeżeli większa część frankowiczów zdecydowałaby się pozwać bank, to rozwiązałaby swoją sytuację finansową dość szybko. Banki bronią się coraz słabiej, nie mają tylu prawników, żeby stawić czoła naszym specjalistom w obliczu lawiny pozwów, którymi ich zalewamy.
Większość kredytów frankowych została zaciągnięta na zakup nieruchomości, ponieważ kwota którą można było uzyskać przy kredycie waloryzowanych w CHF była wyższa niż w przypadku zwykłego kredytu w złotówkach. Z ludzkiego punktu widzenia ta nieruchomość to dom. Dom dla rodziny. Jak wiele frankowicze stracili pozostając biernymi? Bo czasem tracą swój dom z powodu niemożliwości udźwignięcia kredytu. To jedna z najgorszych rzeczy jakie mogą się wydarzyć, ale takich przypadków jest wiele. Proszę się zastanowić – nie doszłoby do tego, gdyby sprawa wcześniej znalazła się w sądzie. Być może kredyt zostałby unieważniony, być może odfrankowany i raty stałyby się niższe. Być może to bank zwróciłby pieniądze na konto frankowicza? To pytania retoryczne, gdyż oczywiście jeżeli sprawa sądowa jest prowadzona przez specjalistów o wygraną nie jest trudno. A zwycięstwo to wolność, zerwanie z łańcucha nieuczciwego banku.
Ile zyskają frankowicze w zamian za swoją aktywność
Kiedy frankowicz zjawia się w Życie Bez Kredytu ze swoją umową do analizy, nasi eksperci praktycznie zawsze wykrywają w niej klauzule abuzywne. Są to niedozwolone zapisy, które stoją w sprzeczności z dobrymi obyczajami, rażąco naruszają zasady współżycia społecznego,, Ponadto ustanawiają niedozwoloną dysproporcję praw między kredytodawcą a kredytobiorcą i poprzez to powodują nieuprawnioną przewagę kontraktową banku. Wykonujemy analizę umowy i już w tym momencie jesteśmy w stanie sformułować strategię pokonania banku w sądzie. Niektóre z zapisów umownych zostaną z dużą pewnością wyeliminowane przez sąd, który uzna je właśnie za niedozwolone postanowienia. A będą to te zapisy, które zdecydują o korzystnym dla frankowicza rozstrzygnięciu sprawy.
Nieustannie zachęcamy wszystkich frankowiczów do podjęcia działań. Jeszcze w 2015 protesty na ulicach osiągały swoje apogeum. Pozostałością tego wczesnego okresu nie jest żadne rozwiązanie legislacyjne rządu, frankowicze nic od państwa nie uzyskali. Pozostałością po pierwszej fali wzburzenia jest raczej pewien rodzaj świadomości, wiedzy, że jest nas bardzo wielu, a także przekonanie, że zostaliśmy wykorzystani przez banki. Zrobienie użytku z tej wiedzy oznacza wytoczenie procesu bankowi. Odwołujemy się do roku 2015 ponieważ już 3 października roku 2019 czeka nas podobne wzmożenie aktywności frankowiczów. Wtedy zapadnie wyrok TSUE w sprawie C‑260/18 Dziubak i frankowicze znów zaznaczą swoje racje w sferze publicznej, poprzez masowe pozwy, które po wspomnianym wyroku będą jeszcze częściej rozpatrywane na ich korzyść.