Blog Frankowicza

Frankowicze i ŻBK w TSUE – jakie sprawy czekają na rozstrzygnięcie?

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email
Frankowicze zrzeszeni w społeczności Życie Bez Kredytu od lat odnoszą zwycięstwa w sądach krajowych, lecz dziś kluczowa część batalii przenosi się do Luksemburga. To tam Trybunał Sprawiedliwości UE rozpatrzy pytania, które mogą zdefiniować na nowo odpowiedzialność banków i wzmocnić pozycję negocjacyjną konsumentów. Dla frankowiczów nie jest to akademicka dyskusja prawników, lecz realny plan działania, który wyznaczy kierunek tysięcy toczących się procesów i rozmów z instytucjami finansowymi. Na wokandzie pojawią się kwestie fundamentalne związane z pozwami SLAPP: przedawnienie roszczeń banków, rozliczanie kosztów postępowania oraz próby ożywiania przedawnionych żądań banków pod płaszczykiem „względów słuszności”. W tym artykule przedstawiamy, jakie sprawy TSUE czekają na rozstrzygnięcie i jakie konsekwencje mogą one przynieść dla frankowiczów w całej Polsce.

Czego dowiesz się z artykułu?

Czy banki mogą powoływać się na „względy słuszności” w roszczeniach o zwrot kapitału?

Sprawa C-753/24 w TSUE rozstrzygnie, czy banki mogą powoływać się na „względy słuszności” do reanimacji przedawnionych roszczeń; korzystny wyrok dla frankowiczów zakończy takie praktyki i wzmocni ich pozycję w unieważnianiu kredytów we frankach.

Kto płaci za koszty procesów w sprawach o zwrot kapitału?

W sprawie C-746/24 TSUE oceni, czy obciążanie frankowiczów wysokimi kosztami postępowań, gdy bank pozywa o zwrot kapitału, jest zgodne z prawem UE, co może zlikwidować finansowe i psychologiczne bariery w walce o unieważnienie umowy.

Kiedy zaczyna się przedawnienie roszczeń banków o zwrot kapitału?

Sprawy C-259/25 i C-262/25 w TSUE zbadają, czy przedawnienie roszczeń banków powinno zaczynać się wcześniej niż zgłoszenie reklamacji lub złożenie pozwu, np. od wpisania klauzul do rejestru niedozwolonych, co może sprawić, że wiele roszczeń banków o zwrot kapitału okaże się przedawnionych .

Co oznaczają wyroki TSUE dla przyszłości frankowiczów?

Korzystne rozstrzygnięcia TSUE mogą zakończyć pozwy SLAPP, oddalić przedawnione roszczenia banków i ochronić przed kosztami postępowań wszczynanymi przez banki, dając frankowiczom silniejszą pozycję w walce o unieważnienie umów i sprawiedliwość.

 

Frankowicze i ŻBK w TSUE – jakie sprawy czekają na rozstrzygnięcie?

Frankowicze zrzeszeni w społeczności Życie Bez Kredytu od lat odnoszą zwycięstwa w sądach krajowych, lecz dziś kluczowa część batalii przenosi się do Luksemburga. To tam Trybunał Sprawiedliwości UE rozpatrzy pytania, które mogą zdefiniować na nowo odpowiedzialność banków i wzmocnić pozycję negocjacyjną konsumentów. Dla frankowiczów nie jest to akademicka dyskusja prawników, lecz realny plan działania, który wyznaczy kierunek tysięcy toczących się procesów i rozmów z instytucjami finansowymi. Na wokandzie pojawią się kwestie fundamentalne związane z pozwami SLAPP: przedawnienie roszczeń banków, rozliczanie kosztów postępowania oraz próby ożywiania przedawnionych żądań banków pod płaszczykiem „względów słuszności”. W tym artykule przedstawiamy, jakie sprawy TSUE czekają na rozstrzygnięcie i jakie konsekwencje mogą one przynieść dla frankowiczów w całej Polsce.



Nie możesz przeczytać? Skorzystaj z odtwarzacza i posłuchaj!
Getting your Trinity Audio player ready...

C-753/24: Czy „względy słuszności” mogą reanimować przedawnione roszczenia banku?

Sprawa C-753/24 dotyczy art. 117(1) k.c., który w wyjątkowych okolicznościach pozwala sądowi pominąć przedawnienie roszczenia przedsiębiorcy wobec konsumenta. TSUE ma ocenić, czy taki mechanizm da się pogodzić z dyrektywą 93/13 oraz zasadami skuteczności, proporcjonalności, pewności prawa i prawa do sądu. Jeżeli Trybunał uzna, że stosowanie „względów słuszności” do reaktywacji przedawnionych roszczeń banków jest sprzeczne z prawem unijnym, zakończy to praktykę pozwów o charakterze SLAPP, które banki kierowały przeciwko kredytobiorcom, by zastraszać ich przed obroną swoich praw. Dla frankowiczów oznaczałoby to otwarcie przestrzeni do jeszcze korzystniejszych wyroków. W wielu przypadkach sądy musiałyby jasno stwierdzić, że żądania o zwrot kapitału są przedawnione i nie mogą już stanowić podstawy do obciążania konsumentów.

W istocie chodzi o to, aby wyjątek prawa krajowego nie mógł neutralizować unijnej ochrony konsumentów. Gdyby sądy mogły systematycznie „obchodzić” przedawnienie na rzecz banku, efekt odstraszający wobec nieuczciwych praktyk finansowych zostałby wypaczony. Rozstrzygnięcie sprawy C-753/24 wyznaczy więc granicę między arbitralnym sięganiem po „słuszność” a realnym poszanowaniem pewności prawa. Jeśli TSUE opowie się po stronie konsumentów, unieważnienie kredytu we frankach otrzyma jeszcze silniejszą tarczę – bankowe roszczenia „wskrzeszane” po latach zostaną trwale wyłączone z gry, a frankowicze zyskają większą pewność co do ostatecznego zamknięcia sporu.

C-746/24: Koszty postępowania – czy konsument powinien płacić za pozew banku?

Drugie pytanie zainicjowane w sprawach członków ŻBK dotyczy pozornie technicznej, a w rzeczywistości fundamentalnej kwestii: czy konsument może być obciążony kosztami procesu, w którym sąd uwzględnia powództwo banku o zwrot kapitału po stwierdzeniu, że umowa kredytowa była nieważna z powodu nieuczciwych postanowień. Trybunał ma ocenić, czy takie obciążenie nie narusza art. 6 i 7 dyrektywy 93/13 oraz unijnej zasady skutecznej ochrony konsumenta.

Dla frankowiczów to pytanie nie jest abstrakcją. Polskie przepisy przewidują, że opłata sądowa od pozwu banku wynosi 10% wartości roszczenia. W praktyce oznacza to, że przy żądaniu zwrotu 500 000 zł kredytobiorca może zostać obciążony kosztami sięgającymi nawet 50 000 zł – tylko dlatego, że bronił się przed umową pełną klauzul abuzywnych. Tak ogromna kwota nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością, a pełni funkcję odstraszającą. Banki wykorzystują ten mechanizm jak klasyczne pozwy SLAPP: nie po to, by realnie wygrać, lecz by zastraszyć konsumentów i zmusić ich do rezygnacji z dochodzenia swoich praw.

Pozytywne rozstrzygnięcie TSUE w C-746/24 zakończyłoby tę praktykę i wymusiło na sądach krajowych interpretację, w której koszty postępowania nie mogą być narzędziem represji wobec słabszej strony sporu. Wtedy unieważnienie kredytu we frankach przestałoby wiązać się z widmem finansowej kary za samo sięgnięcie po ochronę prawną. Skutkiem byłaby nie tylko większa przewidywalność w procesach, ale i przełamanie bariery psychologicznej, która latami powstrzymywała wielu kredytobiorców przed wejściem na drogę sądową. Odpowiedź TSUE zdecyduje więc, czy system ma zniechęcać konsumenta do obrony, czy raczej skutecznie powstrzymywać przedsiębiorcę przed stosowaniem nieuczciwych praktyk.

C-259/25 oraz C-262/25: Kiedy naprawdę zaczyna biec przedawnienie roszczeń banku?

Trzecia oś sporów dotyczy daty rozpoczęcia biegu przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału po unieważnieniu kredytu we frankach. W pytaniach prejudycjalnych C-259/25 i C-262/25 TSUE ma odpowiedzieć, czy termin ten należy liczyć dopiero od chwili, gdy konsument zakwestionował związanie umową wobec banku, czy też znacznie wcześniej. Zdaniem Ekspertów ŻBK obecna dominująca linia orzecznicza w Polsce, która każe czekać na aktywność konsumenta, wypacza sens ochrony wynikającej z dyrektywy 93/13. Ochrona ta powinna działać bezwarunkowo – niezależnie od tego, czy klient zdążył już złożyć reklamację, czy dopiero zamierza wystąpić z pozwem.

Jak podkreśla pełnomocnik procesowy ŻBK, adwokat Wiktor Budzewski:

„Zgodnie z tym, co wymyślił Sąd Najwyższy w uchwale z kwietnia 2024, banki mogłyby w zasadzie do końca trwania umowy i jeszcze dalej domagać się zwrotu swojego kapitału. To znaczy tak długo, aż konsument nie zakwestionuje tej umowy. I co jeszcze gorsze, bank w takiej sytuacji w ogóle nie musi podejmować żadnych działań, nic nie musi robić, nie musi usuwać tych klauzul, nie musi stwierdzać ani informować, że ma klauzule niedozwolone. Bank może trwać w tej umowie, wykonywać tę umowę i czerpać z niej nieuprawnione zyski”.

Ten cytat obrazuje rażącą asymetrię między bankiem a klientem. Termin przedawnienia powinien biec od momentu, w którym to przedsiębiorca – a więc bank – obiektywnie powinien był wiedzieć, że stosuje klauzule abuzywne. Takim momentem mogła być choćby data wpisania danego postanowienia do rejestru klauzul niedozwolonych. Jeśli TSUE przychyli się do tej interpretacji, wiele roszczeń banków okaże się już dawno przedawnionych, a ich pozwy o zwrot kapitału upadną.

Konsekwencje takiego wyroku byłyby doniosłe: tysiące spraw mogłyby zakończyć się oddaleniem roszczeń banków, a unieważnienie kredytu we frankach zostałoby jeszcze mocniej ugruntowane jako rozwiązanie korzystne dla konsumentów. Byłby to przełom w historii sporów frankowych i wyraźny dowód skuteczności działań inicjowanych przez społeczność Życie Bez Kredytu.

Podsumowanie

Sprawy zawisłe przed Trybunałem Sprawiedliwości UE wyznaczają nową epokę w walce frankowiczów z sektorem bankowym. Każda z nich dotyka innego aspektu asymetrii między konsumentem a instytucją finansową: od prób „wskrzeszania” przedawnionych roszczeń pod płaszczykiem słuszności, przez odstraszające koszty postępowań, aż po spór o to, kiedy naprawdę rozpoczyna się bieg terminu przedawnienia. Wspólnym mianownikiem jest praktyka pozwów SLAPP – działań nastawionych nie na wygraną, lecz na zniechęcenie i zastraszenie kredytobiorców.

Jeżeli TSUE opowie się po stronie konsumentów, konsekwencje będą przełomowe. Banki utracą możliwość reaktywowania dawnych żądań, nie będą mogły karać klientów wygórowanymi kosztami procesu, a wiele pozwów o zwrot kapitału okaże się już przedawnionych. W praktyce oznacza to masowe oddalanie powództw banków, a także jeszcze korzystniejsze wyroki w sprawach o unieważnienie kredytu we frankach. Frankowicze odzyskają poczucie bezpieczeństwa, a banki – zamiast straszyć i przeciągać – będą zmuszone rozliczać się uczciwie.

Dla społeczności Życie Bez Kredytu to dowód, że konsekwentne działanie, determinacja i odwaga wprowadzają realną zmianę systemową. TSUE nie tylko rozstrzygnie pytania prejudycjalne – jego wyroki mogą stać się punktem zwrotnym w historii sporów frankowych, umacniając pozycję konsumentów i ostatecznie kładąc kres bankowym nadużyciom. To właśnie w Luksemburgu zapadają dziś decyzje, które zadecydują o przyszłości tysięcy polskich rodzin – i o tym, czy ich walka o sprawiedliwość zakończy się pełnym zwycięstwem.

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email

Polecamy