Blog Frankowicza

Teraz jest już za późno na ustawę frankową. Wywiad minister finansów Magdaleny Rzeczkowskiej dla Business Insider.

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email
Sektor bankowy rozpaczliwie próbuje uciec od odpowiedzialności prawnej i konsekwencji finansowych za oszukiwanie setek tysięcy frankowiczów. Wcześniej wydawał ogromne pieniądze na promocje niekorzystnych dla kredytobiorców ugód, teraz naciska na rząd i domaga się wprowadzenia ustawy frankowej. Jednak jest już za późno, aby ustawa frankowa weszła w życie w kształcie, w jakim chciałyby tego banki.
Teraz jest już za późno na ustawę frankową. Wywiad minister finansów Magdaleny Rzeczkowskiej dla Business Insider.
  • Obecnie lobby bankowe usiłuje wpłynąć na rząd, aby w sposób systemowy rozwiązać problem frankowy. Banki poprzez forsowanie ustawy frankowej chcą uniknąć fali pozwów, która nadejdzie wraz z ostatecznym orzeczeniem TSUE w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Masowe pozwy frankowiczów będą sporo kosztować sektor bankowy, ponieważ banki w sporze sądowym z kredytobiorcami frankowymi są na przegranej pozycji
  • Minister finansów Magdalena Rzeczkowska przypomina, że już w 2015 r. powstał projekt ustawy frankowej i ruszył proces legislacyjny. Projekt został porzucony, ponieważ ustawie ostro sprzeciwili się sami bankowcy
  • Jeszcze w 2015 r. sektor bankowy nie spodziewał się, że tak diametralnie może zmienić się sytuacja prawna frankowiczów. Banki były przekonane, że są ponad prawem i nikt nie odbierze im możliwości uzyskiwania nieuczciwych zysków ze sprzedaży toksycznych instrumentów finansowych
  • Minister finansów podkreśla, że prace nad ustawą frankową nie będą proste, ponieważ obecnie ukształtowało się już prokonsumenckie orzecznictwo w sprawach frankowych, którego nie można zignorować w pracach legislacyjnych

 

Ustawa frankowa. Nieuczciwe banki chcą zatamować falę pozwów

Lobby bankowe domaga się rozwiązania systemowego w sprawach frankowych. W połowie marca przewodniczący KNF obwieścił, że pracuje nad ustawowym rozwiązaniem problemu frankowego. Zgodnie z przygotowywanym projektem ustawy banki miałyby obowiązek proponowania frankowiczom ugód, w ramach których nastąpi przewalutowanie kredytu na złotówki z zastosowaniem drogiego wskaźnika WIBOR zamiast SARON. O tych ugodach już wielokrotnie pisaliśmy na naszym blogu. Dla dużych kredytów takie rozwiązanie jest zupełnie nieopłacalne, a wręcz może narazić konsumenta na jeszcze wyższe koszty. Zresztą frankowicze wcale nie chcą zawierać tych niekorzystnych porozumień z bankami. Dlatego sektor bankowy w sposób siłowy, tj. poprzez ustawę, chciałby narzucić wszystkim kredytobiorcom frankowym nieuczciwe ugody.

Zgodnie z pomysłem KNF frankowicze nie byliby zobowiązani do podpisania ugody. Jednak gdyby kredytobiorca nie zgodziłby się na propozycję banku, to klauzule waloryzacyjne w jego umowie (określające kurs przeliczania rat kredytu) miałyby być zastąpione średnim kursem Narodowego Banku Polskiego (NBP). Powyższy pomysł jest w swojej istocie kompletnie niedorzeczny. Stoi w oczywistej sprzeczności z celami dyrektywy 93/13, czyli z ochroną praw i interesów konsumentów. Koncepcja ta stawia frankowiczów w sytuacji nieuczciwego wyboru, w którym żadna opcja nie jest dla nich korzystna.

Oczywiście cały ten niedorzeczny projekt ustawy powstał z uwagi na nieubłaganie nadchodzące orzeczenie TSUE w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Poprzedzająca je opinia rzecznika generalnego TSUE była niezwykle sprzyjająca frankowiczom. Najprawdopodobniej sędziowie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości będą zgodni z opinią rzecznika Collinsa. Orzeczenie TSUE zapadnie najprawdopodobniej w czerwcu tego roku. To spowoduje masowe pozywanie banków, ponieważ kredytobiorcy frankowi będą już pewni, że kompletnie nie zagraża im jakikolwiek pozew zwrotny ze strony banku o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Ponadto poszkodowani frankowicze będą mogli wnosić wobec banków dodatkowe roszczenia, takie jak zadośćuczynienie czy waloryzacja za udzielany kapitał w postaci niesłusznie pobieranych przez bank rat kredytu.

Projekt ustawy frankowej z 2015 r. odrzucił sam sektor bankowy, bo czuł się wtedy bezpiecznie…

Masowe pozwy frankowiczów będą słono kosztować banki, a ich zarządy będą musiały się na jakiś czas pożegnać z wysokimi premiami. W ustawie frankowej banki widzą ostatnią deskę ratunku dla dalszego uzyskiwania nieuczciwego przychodu z toksycznych umów frankowych. Jak już wielokrotnie podkreślaliśmy, ugody starannie zabezpieczają interesy banków, dlatego kredytodawcy tak usilnie na nie nalegają. Natomiast frankowiczów narażają na niczym nieograniczone ryzyko związane ze wskaźnikiem WIBOR.

W wywiadzie dla Business Insider minister finansów Magdalena Rzeczkowska przypomina, że już w 2015 r. powstał projekt ustawy frankowej i ruszył proces legislacyjny. Związane to było z realizacją pomocy dla frankowiczów, którą Andrzej Duda obiecywał w ramach kampanii wyborczej. Cały projekt na obietnicy się jednak zakończył, ponieważ rozwiązaniom systemowym stanowczo sprzeciwiał się właśnie sektor bankowy.

„Jesteśmy w innym miejscu niż kilka lat temu, kiedy pojawił się projekt ustawy frankowej przygotowany przez pana prezydenta i faktycznie wtedy można było rozwiązać ten problem. Wówczas jednak sektor bankowy mocno oponował, regulacje dotyczące funduszu konwersji ostatecznie nie zostały przyjęte” – mówi Magdalena Rzeczkowska.

W 2015 r. rzeczywiście nikt, poza nielicznymi osobami (w tym założycielem społeczności ŻBK Kamilem Chwiedosikiem), nie przypuszczał, że można pozwać bank i skutecznie unieważnić toksyczny kredyt frankowy. W medialnym przekazie pozew banku przedstawiano wręcz jako coś kuriozalnego. Banki czuły się więc bezkarne i nie chciały w żaden sposób znaleźć kompromisu dla trudnej sytuacji kredytobiorców frankowych. Choć od początku zdawały sobie sprawę z faktu, że ich umowy zawierają nieuczciwe zapisy sprzeczne zarówno z polskim, jak i europejskim, prawem. Ich żądza zysku górowała nad elementarnym poczuciem uczciwości i wrażliwości na problemy społeczne.

Teraz, kiedy role się odwróciły i frankowicze wygrywają ponad 95% procesów o nieuczciwy kredyt waloryzowany do CHF, banki twierdzą, że ustawa w sprawach frankowych jest niezwykle potrzebna. Sytuacja ta odsłania hipokryzję lobby bankowego w Polsce.

Minister Finansów o ustawie frankowej: „To nie jest proste i na pewno wszyscy nie będą szczęśliwi”

Ustawa, w kształcie w jakim życzyłyby sobie banki, z całą pewnością nie wejdzie w życie. Pseudo-ugody, które banki chcą narzucić frankowiczom, nie mają nic wspólnego ze szczerą chęcią porozumienia i wypracowania kompromisu. Bankowe ugody zapewniają tylko dalszy zysk kredytodawcom. Biorąc pod uwagę aktualne orzecznictwo sądów krajowych oraz TSUE, pomysł KNF na rozwiązanie problemu z frankiem jest wręcz absurdalny.

„Obecnie mamy już jednak dużą liczbę wyroków, ukształtowało się mocno prokonsumenckie orzecznictwo w sprawach frankowych i musimy to uwzględnić, tworząc legislację. To nie jest proste i na pewno wszyscy nie będą szczęśliwi” – mówi minister finansów.

Jeżeli jakakolwiek ustawa frankowa wejdzie w życie, to będzie musiała ona uwzględnić nadchodzące orzeczenie TSUE w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Z największym prawdopodobieństwem orzeczenie będzie niezwykle korzystne dla kredytobiorców frankowych. Nieuczciwe banki będą musiały porzucić swoje nadzieję na narzucenie wszystkim frankowiczom nieuczciwych pseudo-ugód poprzez ustawę.

Choć przedstawiciele banków mają tendencje do dramatyzowania własnej sytuacji, to prym wiedzie w tym przewodniczący KNF Jacek Jastrzębski, który w swoich śmiałych orędziach zwiastuje upadek sektora bankowego z winy frankowiczów (co oczywiście jest kuriozalne) Tym bardziej warto przypomnieć, że banki wciąż zarabiają krocie. Pisaliśmy o tym w artykule: Rekordowe zyski banków i prognozy nawet 3 razy wyższych odpisów na rezerwy.

„Nie mam obaw o polski system bankowy, który jest odporny, ma silne kapitały i silną płynność. Oczywiście, mamy swoje wyzwania. Mamy te same ramy prawne, które dotyczą wszystkich banków europejskich. Dobrze jest też mieć na uwadze oświadczenie instytucji nadzorujących sektor bankowy w UE – EBC i innych władz, że system bankowy w Europie jest odporny i dotyczy to także Polski” – mówi minister Rzeczkowska dla Bloomberg TV. – Dzisiaj mamy mediację, w której czekamy na nowe rozstrzygnięcie TSUE, ale to nie jest proces w jednym punkcie czasowym, to jest proces rozliczeń, rozstrzygnięć sądowych, więc banki już zgromadziły rezerwy na te rozliczenia i mają jeszcze czas na przygotowanie się do sytuacji” – kontynuuje.

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email

Polecamy