TSUE: Kredyty o zmiennej stopie procentowej powinny być oparte na przejrzystych warunkach
Wyrok, który wydał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 13 lipca tego roku, może być kluczowy nie tylko dla kredytów waloryzowanych do franka, lecz coraz bardziej uciążliwych kredytów złotówkowych oprocentowanych stawką WIBOR. TSUE w orzeczeniu oznaczonym sygnaturą akt C-265/22 podkreślił znaczenie przejrzystości obliczania wskaźnika referencyjnego dla kredytów hipotecznych o zmiennej stopie procentowej.W przedmiotowym orzeczeniu Europejski Trybunał Sprawiedliwości rozpatrywał pytanie prejudycjalne zadane przez sąd w Hiszpanii. Sprawa dotyczyła umowy kredytu hipotecznego oprocentowanego według zmiennej stopy procentowej zawartej z poprzednikiem prawnym obecnego Banco Santander. TSUE orzekł, że dla oceny przejrzystości i ewentualnego nieuczciwego charakteru spornego warunku umownego istotne jest, czy informacje dotyczące sposobu wyliczenia wskaźnika oprocentowania były wystarczająco dostępne dla przeciętnego konsumenta.
„Konsumenci powinni być dostatecznie poinformowani w zakresie sposobów obliczania wskaźników oprocentowania kredytów” – podkreśla TSUE. Nie ma przy tym znaczenia, jakiego rodzaju wskaźnik był użyty w celu ustalenia oprocentowania zmiennego kredytu (LIBOR/SARON czy też WIBOR). Rodzą się wobec tego poważne wątpliwości, czy informacje w umowach kredytowych udzielanych w Polsce były wystarczające, aby umożliwić przeciętnemu konsumentowi, właściwie poinformowanemu oraz dostatecznie uważnemu i rozsądnemu, skuteczne zapoznanie się ze sposobem obliczania wskaźnika referencyjnego.
Frankowicze (ani złotówkowicze) nie mogli oszacować ryzyka
Skutki orzeczenia TSUE C-265/22 mogą być opłakane dla wszystkich banków w Polsce. Nasze rodzime banki w zasadzie dowolnie ustalały zmienne oprocentowanie i obecnie zarabiają krocie na tym procederze, przy pełnym przyzwoleniu ze strony KNF, który jak zwykle udaje, że nic się złego nie dzieje. Nie dotyczy to oczywiście kredytów o stałej stopie procentowej, lecz takich do 2022 roku w Polsce praktycznie nie udzielano.
Wobec tego na podstawie przedmiotowego wyroku TSUE można dochodzić roszczeń o wyeliminowanie tych wszystkich klauzul, które w sposób niejasny dla konsumenta regulują sposób ustalania oprocentowania zmiennego. Natomiast eliminacja abuzywnego wskaźnika może prowadzić do braku możliwości realizacji zobowiązania, czyli jego wygaśnięcia, tj. uznania umowy kredytu za nieważną. Reguluje to chociażby art. 475.§1. kc [Następcza niemożliwość świadczenia]: „Jeżeli świadczenie stało się niemożliwe skutkiem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi, zobowiązanie wygasa”.
„Trybunał ponadto podkreślił, że mimo iż informacje te zostały opublikowane w hiszpańskim dzienniku urzędowym, to znajdują się w preambule okólnika z 1994 r., a nie w z 1990 r, do którego odsyłał sporny warunek umowny. Do sądu krajowego należy zatem zbadanie, czy uzyskanie wspomnianych informacji wymagało podjęcia działań, których – jako że wchodzą w zakres badań prawniczych – nie można było racjonalnie oczekiwać od przeciętnego konsumenta” – czytamy w komunikacie prasowym sporządzonym na kanwie sprawy C-265/22 rozpatrywanej w TSUE.
„Pytanie zasadnicze jest wobec tego takie, czy przeciętny konsument mógł oszacować we własnym zakresie, jakie ryzyka i skutki niesie ze sobą zawarcie umowy opartej o wskaźnik referencyjny powołany przez bank w umowie kredytowej ze zmienną stopą procentową. W oparciu o rozmowy z tysiącami kredytobiorców przez 8 lat mojej praktyki, ani frankowicze, ani kredytobiorcy, którzy zaciągnęli kredyt w złotówkach, nie byli dostatecznie poinformowani, co realnie oznacza dla nich zmienna stopa procentowa. Efektem jest nieświadome przyjęcie na siebie niczym nieograniczonego ryzyka zmiennej stopy procentowej, co w otoczeniu rosnących stóp procentowych w Szwajcarii i Polsce, prowadzi do dramatów finansowych milionów Polaków” – komentuje Kamil Chwiedosik – główny ekspert społeczności Życie Bez Kredytu.


