Premiera Odbyła się 17 grudnia 2021

Kukułcze jajo bankowości
Jeżeli bank chce być wiarygodny, to musi umieć odrzucić i rozliczyć działania, które są patologiczne – mówi w filmie „Przekręt na franka” doktor ekonomii Artur Bartoszewicz. Wykładowca SHG jest jednym z wielu ekspertów zaproszonych do udziały w dokumencie poświęconemu aferze frankowej w Polsce.
W dzisiejszym świecie zalanym przez fake newsy ciężko jest dojść do źródeł problemu. Walka o postrzeganie danej sytuacji przez społeczeństwo jest zacięta, a każda strona stara się przekonać innych do swoich racji, wykorzystując coraz sprawniej techniki manipulacji i to na polach, które do tej pory wydawały się neutralne. Tak dzieje się w przypadku tzw. kredytów frankowych, tym bardziej że sprawa dotyczy tzw. organizacji zaufania publicznego, a poszkodowanych jest niemal milion konsumentów. Ciężko jest się w tym nie pogubić, dlatego dziś to rzetelna wiedza jest najbardziej wartościową walutą.

Film „Przekręt na franka” miał być przestrzenią dyskusji, do której chcieliśmy zaprosić wszystkie strony sporu: bankowców, ekonomistów, finansistów, prawników, konstytucjonalistów i samych frankowiczów. Postanowiliśmy przyjrzeć się tej „frankowej aferze” z perspektywy konsumenta. Wnioski, do których zaprowadziło nas krytyczne myślenie i wiedza specjalistów były zatrważające. Afera kredytów frankowych ma drugie dno, a w bankach, na przykład, powstawały struktury, które zajmowały się odzyskiwaniem majątków osób niezdolnych do spłacenia kredytu frankowego.
Wiemy już, że frankowicze od początku byli dla banków świetnym źródłem zarobków, cyferką w exelu. W filmie „Przekręt na franka” przedstawiamy bliżej historie frankowiczów, które często naznaczone zostały rozwodami, eksmisjami, a nawet śmiercią.
Dokument jest też próbą odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że „mechanizm kredytowy” w innych krajach na świecie uznany, że niezgodny z prawem trafił na polski rynek? Dlaczego po tylu latach i sądowych orzeczeniach wskakujących na jego nielegalny charakter bankowcy wciąż odpowiedzialność zrzucaj na konsumentów? Może warto zastanowić się, kto na takiej retoryce zyskuje najwięcej?
Gdyby każdy frankowicz poświęcił jedynie kilka godzin, aby rozwinąć swoją wiedzę na temat możliwości dochodzenia roszczeń, to dziś w sądzie mielibyśmy około 500.000 spraw przeciwko bankom. Wówczas banksterski świat kompletnie by oszalał, chociaż i tak rok 2021 to absolutny rekord pod względem składanych pozwów. Łącznie w sądach w całym kraju jest ich już ponad 115.000 – mówi Kamil Chwiedosik, założyciel społeczności Życie Bez Kredytu, który od sześciu lat pomaga frankowiczom i w ramach zespołu ekspertów prowadzi ponad 1300 spraw przeciw bankom udzielającym kredytów waloryzowanych do CHF.


Kredyty frankowe ciągle budzą duże emocje zarówno wśród konsumentów, jak i specjalistów ekonomii. Każdy przekonany jest tylko o swojej racji i zdaje się nie widzieć perspektywy drugiej strony. Film „Przekręt na franka” jest dziennikarską analizą tego zjawiska bankowego, które, jak wskazują bankowcy, trudno nazwać nawet kredytem konsumenckim. Bardziej jest to produkt spekulacyjny niosący ze sobą ryzyko, niż stricte kredyt mieszkaniowy – mówi ekspert ds. bankowości Agnieszka Ostrowska.
Nieuczciwe mechanizmy stosowane przez banki są jeszcze bardziej widoczne w świetle prawomocnych wyroków, które w ciągu ostatnich tygodni zapadają w polskich sądach. Frankowicze wygrywają na zasadzie teorii dwóch kondykcji (w społeczności Życie Bez Kredytu 100% spraw kończy się wygraną!) bo umowy, które zawierali z bankami oceniane są przez prawo jako nieważne. To co dla niektórych wydaje się mrzonką, coraz częściej okazuje się skuteczną walką o sprawiedliwość.
Dziś banki mogą komentować, a raczej zakrzywiać rzeczywistość na wiele sposobów. Ich działy PR zlecają artykuły prasowe, a działy prawne zastraszają frankowiczów i znęcają się nad swoimi klientami. Na nieszczęście banków jesteśmy już ogromną społecznością. Frankowicze są ludźmi wykształconymi, inteligentnymi, nie potrzebują wyrazów współczucia, ani słów wsparcia. Wchłonęli już wszystko, co bankierzy zrobili im złego i zamienili w siłę. Tę moc widać na salach sądowych, tam właśnie obnażamy przekręt na franka – podkreśla Kamil Chwiedosik.
Każdy z nas niemal codziennie jest konsumentem, dlatego film „Przekręt na franka” nie opowiada tylko historii frankowiczów, ale nas wszystkich. Warto poznać pułapki wolnego rynku, żeby nie wpaść w ich sidła, przy kolejnym „najbezpieczniejszym kredycie”, który polecą nam „zaufani doradcy finansowi”.

Historie frankowiczów, to historie wielkiego przekrętu –
– dosadnie podsumowuje Kamil Chwiedosik, a reżyserka dokumentu Katarzyna Urbańska tak podsumowuję pracę nad filmem: „Przekręt na franka” w swoim założeniu powstawał bez tytułu. Chcieliśmy pokazać perspektywę każdej ze stron sporu i poszukać odpowiedzi na pytanie: czy można było uniknąć takiego konfliktu, jaki mamy dziś – starcia konsumentów z bankami? Do udziału w filmie zaprosiliśmy, zgodnie z żelaznymi zasadami dziennikarstwa, wszystkie strony konfliktu. Wysłanych zostało dziesiątki maili, wykonanych kilkadziesiąt telefonów, ale odbijały się one od pancernych drzwi banków i instytucji finansowych. Nasze dziennikarskie przypuszczenia, że temat jest niewygodny i skrywa w sobie wiele dziwnych interesów, działań na granicy prawa czy zwykłego kłamstwa, które naraziło setki tysięcy ludzi na życie z kredytową pętlą na szyi, z każda kolejną odmową tylko się potwierdzały… „Przekręt na franka” to nie tytuł, który ma przykuć uwagę, to tytuł, który oddaje istotę problemu.
Historie osobiste frankowiczów, głosy ekspertów, a także liczne odmowy przedstawicieli banków do udziału w filmie pozwalają podtrzymać tezę, że sprawa kredytów frankowych w Polsce jest bardzo niewygodna i kłopotliwa dla wielu jak „kukułcze jajo”.