Blog Frankowicza

Przedawnienie roszczeń banków – MILIARDY strat banków lub sprawiedliwe ugody ŻBK – Panel Ekspertów po wyrokach TSUE.

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email
Wyroki TSUE z grudnia (C-140/22 i C-28/22) rewolucyjnie zmienią sytuację frankowiczów w 2024 roku. Problem „trwałej bezskuteczności” został raz na zawsze zlikwidowany, a sędziowie nie powinni już mieć wątpliwości, że umowa frankowa jest nieważna od początku, bez konieczności składania oświadczeń przez konsumenta. Po orzeczeniach TSUE wiele banków może nie otrzymać już zwrotu kapitału, co powinno diametralnie zmienić ich politykę procesową. Banki nie mają wyjścia: albo zgodzą się na sprawiedliwe ugody sądowe ŻBK lub będą odnosić miliardowe straty na sprawach frankowych.
Przedawnienie roszczeń banków – MILIARDY strat banków lub sprawiedliwe ugody ŻBK – Panel Ekspertów po wyrokach TSUE.
  • TSUE orzeka na korzyść frankowiczów: skutki grudniowych wyroków dla banków i kredytobiorców. Wyzerowanie salda kredytu nie jest wystarczające, bo konsumentom należy się zwrot pieniędzy
  • Frankowicze bez przerwy wygrywają z bankami w sądach. Analiza porównawcza strat banków pod kątem oczekiwania na prawomocny wyrok a zawarcia sprawiedliwej ugody ŻBK
  • Skutki wyroków TSUE dla banków to koniec zarzut zatrzymania i brak możliwości pozbawienia frankowiczów odsetek ustawowych za opóźnienie (obecnie 11,25% w skali roku)
  • TSUE potwierdza prawa konsumentów. Ugody oferowane przez banki nie mają sensu w zestawieniu z korzyściami po PRAWOMOCNYM wyroku lub sprawiedliwej ugodzie na zasadzie T2K

 

Panel Ekspertów po orzeczeniu C-28/22. Skutki wyroków TSUE i prognozy dla frankowiczów w 2024.

Skutki grudniowych wyroków TSUE C-140/22 i C-28/22 w sprawie frankowiczów

Grudniowe orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej stanowią prawdziwy przełom dla spraw frankowych. Niekorzystna dla frankowiczów instytucja prawna, którą jest tzw. „trwała bezskuteczność”, nie może już dłużej generować potencjalnych trudności pojawiających się w sporach o nieuczciwe kredyty CHF.

„W sądach skutki wyroku TSUE z 7 grudnia były już widoczne w dniu, w którym ten wyrok zapadł. Wieści w sądach rozchodzą się bardzo szybko. Część sędziów od razu zaczęła uwzględniać ten wyrok i zasądzać odsetki, nie uwzględniając oświadczenia frankowicza i tzw. trwałej bezskuteczności. Jak już mówiłem zaraz po zapadnięciu tego wyroku, to orzeczenie to bomba atomowa wysadzająca tę nieszczęsną uchwałę z maja 2021 roku. Generalnie to wydawało się oczywiste, ale nie dla wszystkich. Banki próbowały to przekuć jakoś w swoją stronę i wykorzystywały to maksymalnie, żądając, aby frankowicze składali te oświadczenia. Dopiero jak zostało złożone oświadczenie, to umowa upadała i od tego momentu były naliczane odsetki oraz rozpoczynały się terminy przedawnienia dla banku. To zeszłotygodniowe orzeczenie wywróciło tę uchwałę do góry nogami. Nie jest już nam potrzebne żadne oświadczenie, umowa jest nieważna od samego początku, klauzule nie wiążą, a tym samym terminy przedawnienia powinny biec według przepisów ogólnych. W wyroku z 14 grudnia TSUE po raz kolejny potwierdził, że nie ma potrzeby składania oświadczeń i terminy przedawnienia nie mogą biec różnie dla każdej ze strony. A już na pewno jest niedopuszczalna sytuacja, w której termin przedawnienia roszczeń banku zaczyna się później niż termin przedawnienia kredytobiorcy” – tłumaczy mecenas Wiktor Budzewski.

„TSUE podkreśla, że ochrona konsumenta powinna być realna i powinna być stosowana przez sądy powszechne. Grudniowe orzeczenia dokładnie to potwierdzają. Wyrok jest jedynie deklaratoryjny, a umowa frankowa jest od samego początku nieważna i żadne inne oświadczenia konsumenta na to nie wpływają. Odsetki na rzecz frankowicza nie mogą być uzależnione od momentu złożenia oświadczenia w sądzie” – mówi radca prawny Paweł Wichan.

Przedawnienie roszczeń banku w sprawach frankowych po wyrokach TSUE

Europejski Trybunał Sprawiedliwości zaznaczył w wyroku z 14 grudnia, że nie może być asymetrii na niekorzyść konsumenta w liczeniu okresu przedawnienia. Bieg przedawnienia roszczenia dla konsumenta rozpoczyna się od momentu, w którym konsument dowiedział się, że umowa jest nieważna (lub powinien się o tym dowiedzieć). Niezależnie od momentu, w którym konsument już wie, że jego umowa zawierała niedozwolone postanowienia umowne, to bank musi już o tym wiedzieć wcześniej. Natomiast konsument może pozwać bank dopiero po roku, dwóch latach lub więcej, od kiedy się dowiedział, że bank zawarł z nim nieuczciwą ugodę. Zatem nie może być takiej asymetrii, gdzie frankowiczowi zaczyna już biec okres przedawnienia roszczeń, a bankowi jeszcze nie. To rażąco naruszałoby interesy frankowiczów i przeczyło ochronie konsumenta wyrażonej w dyrektywie 93/13.

„Jedną z propozycji ustalenia terminu, w którym przedawnienie banku rozpoczyna swój bieg, było wyznaczenie tego momentu od wystąpienia z reklamacją lub złożenia pozwu. Należy jednak podkreślić, że to są już skrajnie korzystne dla banków terminy. Biorąc pod uwagę przepisy ogólne i sam fakt, że mamy w ogóle do czynienie z roszczeniami tzw. nieterminowymi, to ten termin przedawnienia powinien być liczony od pierwszego momentu, w którym było możliwe spełnienie świadczenia. Czyli tak naprawdę powinna być to data spełnienia świadczenia, czyli dzień wypłaty kwoty kredytu” – mówi adw. Budzewski.

„Należy wyraźnie podkreślić, że banki nie dowiedziały się dzisiaj, wczoraj czy przedwczoraj, że mają w umowach klauzule niedozwolone, bo wszystkie banki mają powpisywane swoje klauzule do rejestru klauzul niedozwolonych. Wobec tego świadomość po stronie banku była już bardzo dawno” – kontynuuje mecenas.

TSUE potwierdził również, że po stronie banku nie ma żadnego obowiązku informowania klienta o skutkach nieważności umowy czy weryfikowania jego wiedzy o znajomości tych skutków. To jest bardzo ważne w kontekście niektórych stanowisk banków. Eksperci ŻBK już od wielu lat stoją na stanowisku, że termin przedawnienia roszczeń banków powinien być liczony od daty wypłaty kredytu.

„Powinniśmy przyjąć jako punkt wyjścia, że roszczenia banków są przedawnione, bo to są 3 lata od daty wypłaty kapitału. Potem możemy rozważać pewne szczególne okoliczności: jak się bank zachowywał, jaka to jest kwota, co robiła druga strona, czy zasługuje na aprobatę i pobłażliwość fakt, że bank przez 5 lat kwestionował wadliwość umowy i na dodatek nawet na rozprawie apelacyjnej wciąż twierdził, że z tą umową jest wszystko w porządku. To są sytuację, które będą musiały być wzięte pod uwagę” – mówi adw. Budzewski.

Wyroki TSUE. Koniec zarzutu zatrzymania i pozbawiania frankowiczów odsetek

Wyrok TSUE z 14 grudnia definitywnie uniemożliwił bankom stosowanie zarzutu zatrzymania w sprawach o nieuczciwe kredyty we frankach. A to oznacza, że kredytodawcy nie unikną już wypłaty zasądzonych środków na rzecz frankowicza. Nie będzie już również możliwe pozbawienie kredytobiorców należnych im odsetek ustawowych za opóźnienie.

„Wracamy do normalności, dlatego że wielokrotnie można było odczuć pewne zaniepokojenie, np. w sytuacjach, gdy ktoś czekał na wyrok trzy lata i nagle sąd wydał wyrok z odsetkami od dnia wydania orzeczenia. Takie sytuacje były dla nas kuriozalne. W każdym innym przypadku, nawet jeżeli druga strona nie zachowała się tak jak bank, tj. w sposób rażąco naruszający zasady współżycia społecznego, to kogokolwiek byśmy pozywali z tytułu zapłaty, to ten, kto płaci w zwłoce, musi zapłacić to roszczenie z odsetkami. Myślę, że w sporach o kredyty CHF tym bardziej należałoby doszukiwać się jakiś dodatkowych sankcji dla nieuczciwego przedsiębiorcy, nie tylko takiego, który nie płaci na czas, lecz który, zawierając nieuczciwe umowy ze swoimi klientami, spowodował znaczące pogorszenie jakości ich życia. A nie w druga stronę, tak jak poszedł Sąd Najwyższy w uchwale z maja 2021, szukać tej trwałej bezskuteczności. Ja już w 2016 roku mówiłem frankowiczom, że odsetki się należą od dnia doręczenia pozwu, więc wyrok TSUE spowodował, że spadł mi kamień z serca” – mówi założyciel społeczności ŻBK Kamil Chwiedosik.

„TSUE jednoznacznie określił, że nie może dochodzić do sytuacji, w których bank uporczywie, mając już kilkadziesiąt wyroków negatywnych, utrzymuje, że umowa jest cały czas ważna i nie ma żadnych podstaw, żeby ją kwestionować, a dodatkowo zostanie nagrodzony tym, że nie będą zasądzone odsetki i celowo bez konsekwencji może przedłużać postępowanie” – wyjaśnia radca prawny Wichan.

„Zasada czystych rąk mówi, że nie może powoływać się na zasadę współżycia społecznego ten, kto sam je łamie. Należy przypomnieć, jak wyglądały te kredyty frankowe. Przecież one niszczyły życia ludzi i to te najlepsze lata życia. Teraz taki bank staje i mówi, że on nie może mieć przedawnionego roszczenia, powołując się na zasadę współżycia społecznego. Bank przecież nie poniósł żadnej straty, bo jak już wielokrotnie o tym mówiliśmy, banki tych pieniędzy realnie nie miały. Więc to bardzo dziwne, że banki kreują się na jakieś podmioty, które straciły bardzo dużo pieniędzy. W szczególności w sytuacji, kiedy to z winy ich rażąco naruszającego zasady współżycia społecznego działania doszło do upadku umowy. Zresztą, co należy wyraźnie podkreślić, banki nie miały tych pieniędzy, bo kredyt polega na kreacji pieniądza” – wyjaśnia Kamil Chwiedosik.

Po wyroku TSUE ugody bankowe są irracjonalne

Ugody, które ze wzmożoną intensywnością po wyroku TSUE z czerwca 2023 roku są oferowane przez banki, opierają się na warunkach zupełnie oderwanych od rzeczywistości. Tym bardziej po grudniowych orzeczeniach TSUE oraz decyzji Trybunału oznaczonej sygnaturą C-756/23 propozycje porozumienia wychodzące od banków są wręcz krzywdzące dla frankowiczów. W istocie są tak samo nieuczciwe jak same umowy frankowe. Ugoda, która jest tak naprawdę aneksem do umowy frankowej, utrzymująca w mocy kredyt zawarty na nieuczciwych warunkach, nie stanowi sensownej alternatywy wobec pozwania banku.

Bankowe ugody frankowe, które nie zostały wynegocjowane przez profesjonalnych mediatorów, zazwyczaj nie mają nic wspólnego z dominującym orzecznictwem sądów powszechnych i poglądem TSUE na sprawy frankowe. Frankowicze muszą pamiętać, że przed podpisaniem jakiegokolwiek porozumienia z bankiem należy je dokładnie przeanalizować. Banki, wysyłając oferty ugód, zawsze zarzekają się, że taka ugoda jest niezwykle atrakcyjna i stanowi niesamowitą okazję. Zazwyczaj nie jest to prawda. Frankowicze zostali rażąco pokrzywdzeni. Jeżeli podpiszą ugodę, która ryzyko frankowe zamienia na nieprzewidywalny i drogi WIBOR, to tak naprawdę wpadną z deszczu pod rynnę. W dodatku wycofanie się z takiego aneksu przeliczającego kredyt frankowy na złotowy z WIBORem jest bardzo trudne, bo banki żądają od frankowiczów zrzeczenia się wszelkich innych roszczeń. Dlatego nie polecamy zawierać jakichkolwiek ugód z bankiem bez konsultacji eksperta.

Niektórzy frankowicze obawiają się kontr-pozwów ze strony banku, dlatego decydują się na niekorzystne warunki. Należy jednak podkreślić, że TSUE w decyzji C-756/23 jednoznacznie podkreślił, że bank nie ma żadnych roszczeń poza zwrot kapitału. A roszczenie o zwrot kapitału w wielu sprawach może być już przedawnione.

Poprzez składanie pozwów banki chcą wymusić na kredytobiorcach zawarcie ugody na niekorzystnych dla konsumentów warunkach. To jest nic innego jak zastraszenie konsumenta i będziemy z tym dalej walczyć. Prokuratura już ma doniesienia w tych sprawach. Niestety ostatnio jest coraz więcej takich sytuacji i to moim zdaniem wygląda na umówione przez banki działania. To są też dramaty ludzi i stres. W tego typu roszczeniach bank ewidentnie żąda wynagrodzenia wykraczającego poza warunki zawartej umowy, co w istocie stanowi czyn zabroniony” – tłumaczy Kamil Chwiedosik.

Sprawiedliwa ugoda z bankiem. Czy wystarczy wyzerować saldo kredytu?

Zawarcie ugody z bankiem zawsze powinno być dostatecznie przemyślane, a banki nie powinny wywoływać presji czasowej na podjęcie decyzji. Jak już wspominaliśmy wcześniej, warto otrzymaną od banku propozycję skonsultować z ekspertem, aby dowiedzieć się, jakie roszczenie faktycznie nam przysługuje. Często pozornie atrakcyjne ugody bankowe w rzeczywistości oferują korzyści kompletnie nieproporcjonalne do tego, co frankowiczów mógłby uzyskać poprzez prawomocne unieważnienie kredytu lub sprawiedliwą ugodę sądową.

Nawet w sytuacji, gdy bank obiecuje wyzerowanie salda kredytu, to nie oznacza, że oferta jest korzystna i atrakcyjna. W takiej sytuacji należy sprawdzić nadpłatę kredytu, która jest bardzo prawdopodobna po 17-18 latach spłaty kredytu. W ŻBK mamy taki przypadek, gdzie bank zaproponował wyzerowanie salda kredytu. Jednak, biorąc pod uwagę czas trwania postępowania, wyliczyliśmy, że członek naszej społeczności ma 3 mln zł roszczenia, nawet jakby oddał bankowi udzielony kapitał. Nawet, bo pozew złożył już 4 lata temu, więc roszczenie banku o zwrot kapitału najpewniej będzie przedawnione. Na to roszczenie oczywiście złożyły się dodatkowe kwoty wpłacone w trakcie trwania postępowania, odsetki za opóźnienie i koszty zastępstwa procesowego. W tym przypadku ugoda zaproponowana przez bank wcale nie jest korzystna, skoro frankowicz ma 3 mln zł roszczenia w związku z nadpłatą kredytu.

„To pokazuje brak logiki w zgadzaniu się na niekorzystne ugody bankowe, w szczególności gdy ktoś ma zabezpieczenie roszczenia. A końcówka 2023 roku pokazała, że można bez problemu liczyć na zabezpieczenie roszczenia nie tylko w Wydziale Frankowym. Zatem jeżeli sprawa nie zakończy się ugodą, lecz trzeba będzie poczekać na wyrok, to i tak ta sytuacja będzie o wiele lepsza. Bez sensu jest zawieranie ugód, nawet wyzerowujących saldo kredytu, gdy ma się roszczenie w wysokości 3 mln zł” – mówi Kamil Chwiedosik.

Banki albo zaakceptują sprawiedliwe ugody, albo poniosą miliardowe straty

Konsekwencje grudniowych orzeczeń TSUE dla instytucji bankowych będą bez wątpienia bolesne. Wydłużanie postępowań w sprawach frankowych nie będzie już w żaden sposób opłacalne dla banków, a czekanie na prawomocny wyrok będzie niosło ze sobą ryzyko utraty udzielonego kapitału. Taka sytuacja spowoduje, że straty sektora bankowego będą zdecydowanie wyższe niż do tej pory to szacowano. Jedyne sensowne wyjście dla banków to skorzystanie z propozycji sprawiedliwych ugód sądowych, które zostały przygotowane przez Departament Mediacji i Ugód ŻBK w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

Sprawiedliwe ugody sądowe ŻBK stanowią dla banków plan awaryjny zarówno pod względem wizerunkowym, jak i finansowym. Nasze ugody zapewniają realne korzyści także bankom. Dzięki ugodom ŻBK banki oszczędzą m.in. na odsetkach ustawowych, kosztach apelacji oraz kosztach zastępstwa procesowego. W świetle tych argumentów, mamy uzasadnione przekonanie, że nasz program grupowych ugód odniesie sukces. Propozycje sprawiedliwych ugód są dla banków jedynym wyjściem, które pozwoli im zminimalizować straty związane z pozwami frankowiczów. Zaraz po wydaniu wyroku z 7 grudnia analitycy NBP stwierdzili, że skala dodatkowych rezerw potrzebnych na pokrycie ryzyka na sprawy frankowe może wahać się od 25 mld zł do 40 mld zł. Banki nie powinny więc odrzucać pomocnej dłoni, którą wyciągamy w ich kierunku.

Obejrzyj Panel Ekspertów po orzeczeniu C-28/22: Skutki wyroków TSUE i prognozy dla frankowiczów w 2024.


Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
Email

Polecamy