Wyrok NSA w sprawach frankowych. Banki nie mogą odliczyć przegranych od podatku
Banki nie mają już możliwości odliczać od podatku kosztów związanych z przegranymi sprawami frankowymi. Naczelny Sąd Administracyjny 4 grudnia tego roku wydał wyrok, który przekreślił szanse sektora bankowego na wliczanie do kosztów wydatków związanych ze zwróceniem należnych pieniędzy frankowiczom. Banki, jak to mają w zwyczaju, chciały znowu w sposób niezgodny z prawem zarobić, tym razem unikając podatków. Miały nadzieje, że skoro frankowicze nie dali się wykorzystywać w ramach nieuczciwych umów kredytowych, to przynamniej te straty częściowo sobie odbiją w zeznaniu podatkowym. Czyli znowu banki chciały zarobić, nie zważając na dobrobyt i interes wszystkich obywateli naszego kraju (w końcu to z podatków są pokrywane wszystkie dobra i usługi publiczne).
Najwyższy Sąd Administracyjny nie wyraził zgody na takie manewry. Zdaniem NSA za koszt podatkowy można uznać wydatki, których poniesienie było spowodowane racjonalnym dążeniem i obiektywną możliwością osiągnięcia przychodu lub zachowania bądź zabezpieczenia jego źródła. NSA podkreślił, że w tym przypadku chodzi o unieważnienie umowy ze skutkiem wstecz, czyli uznanie jej za niezawartą. Sąd zauważył, że wydatki, które mogą być zaliczone do kosztów, muszą być wynikiem czynności prawnie skutecznej. Z tego właśnie powodu koszty będące następstwem wykonania wyroku stwierdzającego nieważność umowy frankowej nie mogą być włączone w koszty bieżącego funkcjonowania działalności gospodarczej.
Wyrok NSA z 4 grudnia 2023 jest zgodny ze wcześniejszymi opiniami pełnomocników procesowych ŻBK
Wyrok NSA uchylił wcześniejszy korzystny dla banków wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W ocenie WSA fiskus błędnie założył, że skutki podatkowe stwierdzenia nieważności określonej czynności prawnej należy odnieść do momentu jej zawarcia, nie zaś do chwili, w której zaistniały przesunięcia majątkowe będące następstwem stwierdzenia nieważności.
Stanowisko WSA już 2 lata temu było podważane przez pełnomocników procesowych ŻBK.
„W sprawach frankowych najważniejsze jest to, że wyrok stwierdzający, iż umowa jest nieważna, jest wyrokiem deklaratoryjnym, tzn. potwierdza on fakt, że umowa jest nieważna od początku (…).
W pełni podzielić przy tym należy stanowisko organu, który stwierdził, że „w przypadku stwierdzenia nieważności umowy przez sąd skutki prawne na gruncie cywilnym występują ex tunc (wstecz), a więc od momentu zawarcia umowy dotkniętej wadliwością (przesłanką nieważności), co oznacza, że umowa kredytu jako nieważna już od chwili jej zawarcia nie wywołuje skutków prawnych. Mamy do czynienia z sytuacją, jakby w ogóle nie doszło do jej zawarcia”. Jednocześnie, skoro umowa kredytu jest nieważna (względnie trwale bezskuteczna), to strony są zobowiązane do zwrotu świadczeń nienależnych.
W orzecznictwie przyjmuje się jednolicie, że bezpodstawne wzbogacenie w postaci nienależnego świadczenia występuje od samego początku. Skoro tak, to roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia (nienależnego świadczenia) „stało się wymagalne od chwili spełnienia świadczenia” (…).
Trudno zatem uznać za prawidłowe twierdzenia WSA, że obowiązek zwrotu rat jest zdarzeniem bieżącym, niebędącym wynikiem zawartej umowy kredytowej sprzed lat” – napisał dla DGP adw. Wiktor Budzewski w listopadzie 2021 r.
Kolejne przegrane banków z fiskusem w sprawie kredytów frankowych
Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził swoje stanowisko w kolejnych wyrokach, które wydał 6 grudnia. Orzeczenia wydane w tym dniu stanowiły odpowiedź trzech banków, które wystąpiły do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z wnioskami o interpretację indywidualną.
Pytania banków tym razem dotyczyły również możliwości odliczenia od kosztów podatkowych wydatków związanych z tzw. odfrankowieniem, czyli przyjęciem, jakby kredyt był zawarty w złotówkach. Fiskus w tej kwestii pozostał konsekwentny i oświadczył, że instytucje finansowe nie powinny zaliczać do kosztów uzyskania przychodu tego rodzaju wypłat (zwrotu świadczeń nienależnych) dla kredytobiorców, ponieważ są to środki pobrane wcześniej od klientów. Dyrektor KIS stwierdził również, że nie istnieje związek pomiędzy dokonywanymi wypłatami a uzyskaniem przychodów lub zachowaniem i zabezpieczeniem źródła przychodów.
Wyrok NSA to kolejny argument w mediacjach o sprawiedliwe ugody sądowe
Wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego służą frankowiczom. Banki, nie mogąc odliczyć od podatku kosztów związanych z przegraniem sprawy frankowej, nie będą miały już żadnego interesu przeciągać procesów sądowych. Kredytodawcy, widząc, że prowadzenie dalszego sporu sądowego jest dla nich zupełnie nieopłacalne, bo na koniec dnia i tak go przegrają, powinni skorzystać z oferty, z jaką wychodzi do nich Departament Mediacji i Ugód ŻBK. W szczególności w kontekście ostatniego wyroku TSUE z 7 grudnia oznaczonego sygnaturą akt C-140/22, w którym stwierdzono, że niedozwolonym jest, uzależnianie możliwości dochodzenia roszczenia od złożenia przez tego konsumenta przed sądem sformalizowanego oświadczenia. Ten wyrok nie pozwoli już na skracanie okresu, za który frankowiczom należą się odsetki, a ponadto może znacząco utrudnić bankom odzyskanie wypłaconego kapitału.
Banki stoją w obliczu nieubłaganych statystyk. Sukcesy społeczności Życie Bez Kredytu obejmują już ponad 550 wygranych spraw na zasadzie teorii dwóch kondykcji (T2K). Kolejne zwycięstwa są tylko kwestią czasu. Banki zdają sobie sprawę, że ich propagandowe działania nie przynoszą rezultatów w przypadku frankowiczów, a przeciąganie procesów jedynie zwiększa straty w sektorze bankowym. Co istotne, cały sektor ma już prawie 50 miliardów złotych zarezerwowanych na ewentualne przegrane sprawy zdeponowanych w NBP. Każda sprawiedliwa ugoda sądowa oznacza oszczędność dla banku znacznych kwot. Jakie korzyści banki odniosą dzięki ugodom?
Uniknięcie konieczności płacenia narastających odsetek ustawowych za zwłokę, które wynoszą 11,25% rocznie (ok. 100.000-200.000 zł)
Brak konieczności składania apelacji, co wiąże się z opłatami sięgającymi nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych (5% od przegranej w I instancji, czyli opłata około 50.000 zł – 100.000 zł)
Uniknięcie kosztów zastępstwa procesowego i pełnomocnika w II instancji