Rosnące stopy procentowe w Szwajcarii a frankowicze
Obecnie niemalże cały świat zachodni zmaga się z problemem inflacji. Stopy procentowe podnoszą zarówno Europejski Bank Centralny, jak i bank centralny Stanów Zjednoczonych (FED). Odosobnionym przypadkiem nie jest Szwajcaria. Podnoszenie przez Szwajcarski Bank Narodowy stóp procentowych jest nieuniknione.
„Ja nie podzielam tej tezy, ale są takie stanowiska, że po 20-30 latach spokoju inflacyjnego, czyli inflacji w okolicach 1,5-2% w świecie zachodnim, teraz wchodzimy w okres dekady, może dłużej, podwyższonej inflacji. Nie 8-9%, ale też nie 1,5-2%. Zobaczymy. Bardzo wiele znaków zapytania mamy w kontekście układu sił na świecie, a to będzie miało wpływ choćby na ceny surowców. Moim zdaniem ten problem inflacyjny będzie całkiem poważny jeszcze maksymalnie przez dwa lata. Może z lekkim przesunięciem na dwa i pół roku” – mówi ekonomista Marek Zuber w programie „Okiem Byłej Frankowiczki”.
Stopy procentowe w Szwajcarii przez co najmniej kolejne dwa lata będą rosły.
„Stopy procentowe na poziomie 1,5%-2,5% to jest normalny poziom stóp procentowych dla krajów takich jak Szwajcaria. Nie jesteśmy jeszcze na tym poziomie. To co było w ostatnich latach, było nadzwyczajnie niskie. To było dobre dla frankowiczów, bo ich oprocentowanie kredytów wówczas wynosiło zero plus marża. Problemem był kurs franka, który był niekorzystny. Jednak koszt pieniądza wynikający ze stawek rynkowych wynosił zero. To jest sytuacja nadzwyczajna. Długo to trwało, bo różne procesy miały miejsce, na czele z kryzysem finansowym i kryzysem w strefie euro. Dopiero za dwa lub dwa i pół roku (i to w scenariuszu optymistycznym) będziemy mieli stopy procentowe na poziomie oczekiwanym. Oczywiście mamy jeszcze okres przejściowy. Dlatego zakładam, że stopy w Szwajcarii jeszcze pójdą w górę i to odczuwalnie. To nie będzie wzrost tylko o 25 pkt bazowych” – kontynuuje Marek Zuber.
Niestety, wyższe stopy procentowe w Szwajcarii spowodują wzrost raty odsetkowej frankowiczów. Jak to może wpłynąć na comiesięczne zadłużenie kredytobiorców frankowych pisaliśmy w artykule: Decyzja SNB o podwyżkach stóp procentowych w Szwajcarii. Jak to się przełoży na harmonogram spłat kredytów frankowych?
Słaba złotówka wciąż jest bolączką frankowiczów
Frankowicze nie powinni mieć nadziei, że kurs franka w stosunku do złotówki znacząco się zmieni. Z całą pewnością nie można łudzić się, że poziom CHF/PLN wróci do poziomu z dnia zaciągania kredytu. Złotówka jest obecnie wyjątkowo słaba, a sytuacja za wschodnią granicą nie poprawia sytuacji złotego na rynkach finansowych.
„Złoty jest prawie najsłabszy w historii. W apogeum kryzysu finansowego, czyli u początków problemów frankowych związanych z kursem franka – w największym kryzysie naszego czasu – euro, co prawda, kosztowało 4,95 zł, ale dolar kosztował 3,75 zł. Ja świadomie nie mówię o franku, dlatego że nie ma czegoś takiego jak rynek frank-złoty. Za złotego możemy kupić albo dolara, albo euro i dopiero za dolara lub euro możemy kupić franka” – tłumaczy Marek Zuber. – „Może być taka sytuacja, że złoty się umacnia do euro, lecz osłabia do dolara. Czy możemy powiedzieć, że złotówka się umacnia albo osłabia? Nie, należy najpierw zobaczyć te dwa kursy razem i dopiero wtedy postawić jakąś tezę. Dzisiaj złoty jest słabszy niż w apogeum kryzysu finansowego 2008 roku” – kontynuuje.
Obejrzyj shorta zapowiadającego rozmowę z ekonomistą Markiem Zuberem w 103. odcinku „Okiem Byłej Frankowiczki” na naszym kanale YouTube: https://youtube.com/shorts/Jhh_Vi9yW5k