Eksperci ŻBK zakładają, że nadchodzący rok będzie rekordowy pod względem ilości nowych spraw, co już widać po zawieraniu nowych umów na pozwanie banku. Ten, zapowiadany z resztą już wcześniej, efekt TSUEnami 3.0. jest spowodowany aż 10 sprzyjającymi wyrokami TSUE, które miały miejsce w tym roku.
Jak wiemy w porównaniu do 2022 roku do sądów w 2023 wpłynęło aż o 30% więcej pozwów, ale to jeszcze nie najważniejsza statystyka. Zauważalny jest przede wszystkim wzrost spraw rozpatrywanych przez sądy II instancji, bo do sądów apelacyjnych trafiło już łącznie 23 844. Warto zaznaczyć, że tylko w 303 sprawach z 11 187 sądy przyznały rację bankom, za to w 34 przypadkach sądy apelacyjne uchyliły wyrok sądu I instancji. Co najważniejsze w obliczu tych danych, członkowie społeczności Życie Bez Kredytu wiodą prym w sądach, bowiem wygrali prawomocnie 100% spraw, co świadczy o wysokiej jakości pozwów i obsługi przez ekspertów ŻBK. Należy również pamiętać, że ponad 1000 naszych Frankowiczów, którzy jeszcze nie mają wyroku, nie płacą już rat kredytowych, dzięki zabezpieczeniu roszczenia.
W obliczu powyższych danych wciąż zadziwiające jest, że sektor bankowy cały czas jest w stanie namówić nieświadomych Frankowiczów do zawierania nieuczciwych aneksów do umów, opartych na mechanizmie ugód KNF. Taka legalizacja nieważnych umów frankowych czy eurowych daje dodatkowe zyski bankom w skali ponad miliarda złotych rocznie. Te zyski wynikają z utrzymania w mocy, wskutek zawarcia aneksu, nieuczciwych umów, które powinny zostać uznane za nieważne w drodze postępowania sądowego. W celu zwalczania tego procederu manipulowania nieświadomymi Frankowiczami, w 2023 powstał jedyny w Polsce Departament Mediacji i Ugód ŻBK, który posiada aprobatę warunków ugodowych od Rzecznika Finansowego oraz Prokuratury Krajowej. Nasi eksperci negocjują sprawiedliwe ugody w oparciu o nieważność umowy na zasadzie teorii dwóch kondykcji, a więc są to o niebo lepsze warunki niż proponowane przez banki aneksy do umów.
Zaufanie podstawą rozwoju
Kredyt to szczególny rodzaj pieniądza oparty na dobrach, które nie istnieją w teraźniejszości, ale zakładamy, że będą nam dane w przyszłości. Teraz nie mamy pieniędzy na mieszkanie, ale wierzymy, że kiedyś je zarobimy i umożliwi nam to spłacanie rat. Dlatego kredyt to ufność i nadzieja w jutro, która pozwala nam i gospodarkom się rozwijać – „umożliwia budowanie teraźniejszości na koszt przyszłości” 2*.
Dziś, mimo wojen i epidemii, wiara w lepsze jutro, w postęp i w rozwój może wydawać się naturalna, jednak dopiero epoka nowożytna tak optymistycznie patrzy na ludzkie życie. Wcześniej było zupełnie inaczej. Myśliciel Yuval Noah Harari podkreśla, że rozwój świata umożliwia właśnie system oparty na „zaufaniu do przyszłości”. Zatem, czy podważenie tej ufności jest niebezpieczne dla całego systemu ekonomicznego, dla naszego sposobu funkcjonowania w świecie…
U progu 2024 roku, patrząc na sytuacje kredytów frankowych w tym kontekście, nietrudno o poczucie, że polskie banki włożyły kij w tryby rozwoju całej gospodarki opartej na zaufaniu i wierze. Dla chwilowych zysków (ogromnych, ale na osi czasu historii, to jednak chwila) podważyły zasady, na których rozwinęła się cała współczesna ekonomia. Zaufania społecznego i wiary w lepsze jutro. Bo Frankowicze właśnie z tym poczuciem brali kredyty i zostali oszukani. Teraz wmawia im, że wygrane z bankami przyniosą stratę innym kredytobiorcom albo nawet całemu społeczeństwu, ale czy to właśnie nie jest myślenie rodem ze średniowiecza, które buduje fałszywe poczucie winy, a z nowożytną ekonomią nie ma nic wspólnego, a wręcz podważa jej fundamenty…
Mimo trudów fakt jest taki, że Frankowicze rosną w siłę. Są coraz bardziej świadomi swoich praw i możliwości, wiedzą, o co walczą i wierzą w zwycięstwo. Czują już skalę krzywdy, jaką wyrządziły im banki, a należy wiedzieć, że uświadomienie jej sobie wcale nie było takie proste. Sprawiedliwości społeczna i ochrona prawna konsumentów to misja ŻBK. Korzystanie przez Frankowiczów z praw konsumenckich nie jest złośliwością czy pazernością, wręcz przeciwnie może ukrócić ekonomiczną pazerność, ale banków i ich włodarzy, na czele z prezesami i całym Związkiem Banków Polskich, którzy umiejętność manipulacji i kłamstw opanowali do perfekcji. Ale czy o taką perfekcję chodzi? Nasza walka o sprawiedliwość ma na celu również zapobieganie nie tylko podobnym nadużyciom banków w przyszłości, ale również utrzymaniu wiary w sprawiedliwość społeczną.
Bo razem jesteśmy silniejsi
Jak podkreślał Kamil Chwiedosik w książce „Nasza walka o sprawiedliwość. Uwolnieni od banków” społeczność ŻBK powstała w zasadzie sama: „Nie chcę mówić, że ją stworzyłem, bo zaangażowani w nią ludzie sami decydowali o tym, czy chcą się zjednoczyć w obliczu kryzysu zaufania do banków. Mój wkład w tworzenie społeczności to raczej umożliwienie działania osobom, które miały coś do powiedzenia bądź chciały wspomóc innych, przez dodanie im odwagi i wiary w zwycięstwo.” Ekspert podkreśla, że jego działania dały jedynie platformę wymiany myśli i płaszczyznę do funkcjonowania ogromnej społeczności. I to na szeroką skalę, bo dziś materiały przygotowywane przez ŻBK są masowo czytane i oglądane, średnio około 500 tysięcy razy w ciągu miesiąca.
Frankowicze przez ostatnie lata poczuli wielką potrzebę integracji, poczuli, że w grupie mają większą moc i że łatwiej im będzie razem przejść przez proces sądowy. Wiedzą już, że „pozwanie banku to nie jest wstyd, a w zasadzie to nawet powinność tych, którzy nie są obojętni na los własnej rodziny”3*.
Jak podkreśla ekspert Kamil Chwiedosik początkowo te osoby, które nie chciały nawet rozmawiać o pozwaniu banku, przyjmowały postawę podobną do postawy ludzi, którzy odmawiają badań profilaktycznych, bo uważają, że nie mogą na nic zachorować. Dziś wszyscy Frankowicze chcą się badać, stawiają na profilaktykę, bezpieczeństwo i zdrowie całej rodziny, a nawet zachęcają do tego innych.
W społeczności ŻBK jest już ponad 30 tysięcy członków, a 500 tysięcy osób miesięcznie czyta materiały i ogląda programy. Dla porównania niecałe 3 tysiące osób ze społeczności ŻBK ma w tym momencie sprawy w sądach. Jak widać, to tylko niewielki odsetek tych ludzi, którzy śledzą działania społeczności w sieci i korzystają z udostępnionej wiedzy. To dowód na to, że budujemy świadomość konsumencką i przekazujemy wiedzę i pomagamy zrozumieć obywatelom, jakie mają prawa i jak mogą z nich korzystać.
Świadomych Frankowiczów jest z roku na rok coraz więcej, pokrzywdzeni kredytobiorcy rozumieją, jak bardzo obciąża ich kredyt, skąd też cały projekt sprawiedliwych ugód sądowych, które zarówno w perspektywie indywidualnej, jak i w szerszym, społecznym kontekście mogą przynieść dużo korzyści. Jest to z pewnością oszczędność czasu, a może lepiej powiedzieć życia, bo procesy sądowe w tym kraju bywają długotrwałe i obciążające psychicznie. Ugoda z założenia pozwala na znalezienie kompromisu, a sam proces jej negocjowania pozwala stronom na bardziej elastyczne podejście do rozwiązania sporu. Departament Mediacji i Ugód wypracował kreatywne i niestandardowe rozwiązania, które są zgodne z potrzebami Frankowiczów i interesami obu stron. Dzięki temu zamiast skupiać się na przeciwnościach można skoncentrować się na wspólnym znalezieniu rozwiązania, co wydaje się nawet dla banków niezwykle korzystne, bo przecież porozumienie pozwoli im na uniknięcie opłat związanych z pozwami (to oszczędności na każdej sprawie rzędu około 150-300 tysięcy złotych).
Satysfakcja z podsumowań i dobre widoki na przyszłość
Nasi eksperci są zgodni, w kolejnych kwartałach powinniśmy zauważyć efekt TSUEnami 3.0., możliwy dzięki wyrokom, które uregulowały kwestię zarzutu zatrzymania oraz ustawowych odsetek za opóźnienie należnych Frankowiczom za cały czas trwania sporów. W związku z ukształtowaną linią orzeczniczą sprawy będą też szybciej procedowane, a wyroki wydawane na pierwszej rozprawie, bo sądy nie będą już wymagały formalnego oświadczenia woli unieważnienia umowy od konsumenta (to także dzięki TSUE). W 2024 roku Frankowicze z pewnością pójdą do sądów zachęceni też wysokością odsetek ustawowych za opóźnienie (11,25% od kwoty roszczeń za każdy rok trwania sporu).
Rewolucja, która zmienia świat na lepsze
Prawo i jego mechanizmy mają nas chronić, a jednocześnie jasno regulować zasady współżycia społecznego. Nie da się jednak przewidzieć każdej sytuacji z góry, to życie społeczne weryfikuje bardzo dużo naszych zachowań i działań. Pamiętajmy, że to, co dziś wydaje nam się oczywistym prawem jednostki albo grupy społecznej, kiedyś zostało wywalczone przez skrzywdzonych ludzi, którzy w pewnym momencie powiedzieli „dość” i rozpoczęli walkę o swoje prawa. Tak było na przykład w USA w 1954 r. w sprawie Brown przeciwko Board of Education of Topeka 4*.
Dotyczyła ona segregacji uczniów w szkołach publicznych. Przełomowy wyrok, który wtedy zapadł, określał prawo segregowania uczniów ze względu na kolor skóry jako niekonstytucyjne i był początkiem ruchu na rzecz praw obywatelskich w USA. Podobnie było w przypadku pozwu, który w 1979 r. złożyli weterani
wojny w Wietnamie przeciwko producentom Agent Orange, preparatu używanego jako broń chemiczna podczas działań amerykańskiej armii. Jak się okazało, miał on toksyczny wpływ na zdrowie żołnierzy. Orzeczenie w tej sprawie dało początek regulacjom dotyczącym użycia chemikaliów w wojsku. To częste w historii, że to mała garstka „zbuntowanych” wytycza nowe standardy dla całego społeczeństwa. Tak było też w przypadku Erin Brockovich, której prawdziwa historia walki przeciwko przedsiębiorstwu oskarżonemu o skażenie środowiska – i spowodowanie tym samym uszczerbku na zdrowiu wielu ludzi – stała się kanwą znanego filmu (firma musiała wówczas wypłacić ofiarom największe w historii USA odszkodowanie w wysokości 333 milionów dolarów) 5*.
Dziś walczymy o to, aby w przyszłości zawieranie umów z bankami było bezpieczne, żeby nasze dzieci nigdy nie był narażony na bankowe oszustwo. Frankowicze tego dokonają. Być może już w 2024 r.